Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

WikoTomki

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    28
  • Rejestracja

WikoTomki's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. witam szukam solidnego wykonawcy do elewacji z drewna (deski na ruszcie) i kamienia (piaskowiec dzikówka murowany, nie klejony) budowa w powiecie piaseczyńskim, okolice Konstancina z góry dziękuje większość robi niestety albo w drewnie albo w kamieniu a wolałbym mieć elewacje z "jednej ręki" pozdrawiam,
  2. również oddam stemple, ok 200 sztuk, 3m wysokości 601-134-286
  3. witam mam do sprzedania - gazobeton solbet 24, przynajmniej 2 palety - stemple budowlane drewniane, 3m wysokości, niecałe 200 sztuk (200 kupiłem, parę przycieli) - bloczki betonowe fundamentowe certus ceny dobre tel:601-134-286 dodatkowo szukam solidnego wykonawcy elewacji - deski na ruszcie, kamień - piaskowiec dzikówka, murowany, no i trochę tynku cementowo-wapiennego budowa koło Konstancina
  4. nie lepiej po prostu z piaskowca, zamiast go imitować? mam zamiar wymurować ścianę z piaskowcą jako część elewacji, piaskowiec dzikówka konkretnie
  5. Tak, masz racje, że nie ze mną. Czy natomiast mam podstawę, żeby od Sprzedającego się domagać zwrotu kosztów? bo tak naprawde to sprzedający obiecał mi media, a nie deweloper
  6. Witam serdecznie, O mediach na pewno już wiele pisaliście, natomiast sprawa wydaje mi się odrobinę niestandardowa, więc pozwalam sobie założyć nowy temat Dla większej precyzji pare definicji na początek: Droga Dojazdowa - ziemia prywatna, będąca własnością Sprzedającego i jednocześnie drogą dojazdową zarówno dla mnie jak i dla Dewelopera Sprzedający - rodzina, która sprzedała mi ziemie a jednocześnie jest właścicielem drogi dojazdowej oraz sąsiedniej działki Deweloper - inwestor, który również od Sprzedającego zakupił ziemie, graniczącą z moją, a za prawo dojazdu po drodze dojazdowej zobowiązał się doprowadzić media do granicy działek (w tym mojej) w drodze dojazdowej, oraz wybrukować ową drogę Zobowiązanie - akt notarialny pomiędzy Sprzedającym a Deweloperem, w którym Sprzedający zezwala na użytkowanie drogi Deweloperowi, D zaś zobowiązuje się do doprowadzenie drogą mediów i utwardzenia drogi Problem jest taki: 4 lata temu kupiłem ziemie, z planami budowy "za parę lat". Przy okazji kupna został mi okazany akt notarialny zawarty pomiędzy S a D. Termin wykonania zobowiązanie minął w zeszłym roku. S sugeruje żebym czekał, D nie zamierza inwestować teraz. Moim zdaniem Zobowiązanie były istotnym elementem negocjacji cenowych pomiędzy mną a Sprzedającym, z drugiej strony, nie jestem stroną aktu notarialnego (który został podpisany zanim zainteresowałem się działką). Znajomy prawnik (który jest radcą nie adwokatem) nie wątpliwości co do istniejącego zobowiązania, które niekoniecznie jest wyrażone wobec Sprzedającego, lecz Sprzedający zapewne mógłby z niego zwolnić dewelopera. W tej chwili potrzebuje mediów, by rozpocząć budowę w przyszłym roku. Deweloper oczywiście nie planuje ich dociągnąć. Dodatkowo, by bez pomocy D dociągnąć media na swój koszt potrzebowałbym zgody Sprzedającego, właściciela zarówno drogi jak i sąsiadującej działki. Nie wiem czy ową zgodę dostanę. Od ponad roku naciskam na sprzedającego i dewelopera w kwestii mediów. Co mogę zrobić więcej w tej sytuacji? Czy powinienem wytoczyć powództwo cywilne czy widzicie jakieś lepsze metody? Ile to może opóźnić budowę? Czy znacie prawników, którzy zajmują się takimi sprawami w Wawie? Czy człowiek, który sprzedał mi działkę mógłby mi teraz odmówić prawa do mediów? Chodzi o drogę długości 80m oraz wodę i kanalizację na odleglość ok 60m, jak się domyślam droga jest dużo kosztowniejsza. z góry Wam dziękuje za pomocne komentarze
  7. Zbyszek, bylbym wdzieczny za rozwiniecie, badz slowne, badz linkiem. Co to znaczy "szybko"? Dla mnie szybko to 3-4 miesiace, tak rozmawialem wstepnie bardzo z wykonawca pozdrawiam, Tomek
  8. @ cyb to nie takie proste z tymi "nerwami" oplacalnosc kredytu walutowego to bynajmniej nie wysokosc biezacej raty, lecz jego wycena - czy jak kto woli, ile zaplacisz do konca zycia kredytu a owa wycena, poniewaz zalezy zarowno od stopy jak i od waluty, moze byc co najwyzej oszacowana, i to przy pomocy narzedzi niezrozumialych dla przecietnego kredytobiorcy ludzie, ktorzy nie zajmuja sie rynkami, nie powinni brac takich kredytow, bo zwyczajnie jest to pozycja walutowa, ktorej nie mozna zabiezpieczyc (teoretycznie mozna, ale znowu, zwykly kredytobiorca nie moze), w zwiazku z tym nie ma nad nia zadnej kontroli, przez caly czas zycia kredytu
  9. Drodzy Forumowicze, uprzejmie prosze, gdzie szukac argumentow prawnych w ponizszej sprawie sprawa dotyczy osiedla, nie zas domkow, natomiast byc moze zagadnienia sa wspolne osiedle bylo budowane, a co za tym idzie zaludniane, w czesciach. Nazwijmy te czesci - starsza czesc i nowsza czesc starsza czesc jest przecieta droga, ktora dojezdza sie do nowej czesci. Owa droga przez pierwsze bodajze 6 lat sluzyla takze jako parking, gdyz jest dosc szeroka a ruch niewielki (2 pasy). Z drugiej strony na deweloper nie zaplanowal odpowiedniej ilosci miejsc parkingowych na osiedlu. Otoz w ramach zaludniania sie nowszej czesci osiedla, tamtejsi mieszkancy staraja sie, jak tylko moga, uprzykrzyc zycie "starym" mieszkancom. W szczegolnosci zabraniaja parkowania, pod grozba wywozu na lawecie, parkingu na owej drodze. Zakladajac, iz: - droga dojazdowa, przecinajaca starsza czesc nalezalaby do "nowych" mieszkancow - "starzy" mieliby tylko prawo przejazdu (ciekawa konstrukcja, skoro nie wjezdza sie na dzialke, a samochodu do kieszeni schowac nie mozna) co mozna zrobic, zeby sklonic wlascicieli drogi (tak zakladam w tej chwili, natomiast sam musze sprawdzic wszystkie dokumenty), do uzyczenia funkcjonalnosci parkowania? w szczegolnosci, czy ze wzgledu na duza uciazliwosc dla pozostalych mieszkancow, mozna wymusic odsprzedaz czesci wlasnosci/ prawa parkowania? jakie w ogole prawa mieliby "nowi" mieszkancy, zakladajac, ze byliby wlascicielami drogi, w szczegolnosci jakie prawa odnosnie dysponowania mieniem (holowanie, a wczesniej - co nie doszlo bodajze do skutku - odgrazali sie oklejaniem samochodow)? czy w razie takiego odholowania mozna domagac sie zwrotu kosztow? sprawa o tyle smierdzi, ze jednoczesnie deweloper zaczal sprzedawac miejsca parkingowe (pod chmurka) w dosc konkretnej cenie, i problemy z parkingiem zbiegly sie w czasie z zakami sasiadow z gory dziekuje, chcialbym rozwiazac sprawe w cywilizowany sposob dodam jeszcze, ze sprawa jest o tyle ciekawa, iz sami zakazujacy, nie zamierzaja tam parkowac, ani nie potrzebuja tych paru miejsc parkingowych, gdyz akurat w swojej czesci ich pod dostatkiem. Prosze rowniez o informacje, gdzie szukac przepisow odnosnie zobowiazan deweloperow odnosnie zapewnienia odpowiedniej ilosci miejsc parkingowych na mieszkanca/lokal/powierzchnie zabudowy z gory dziekuje pozdrawiam, WT
  10. heh no wlasnie i tak to sie wlasnie robi zwyklych ludzi w balona w majestacie prawa na Twoim miejscu poszedlbym od razu do radcy prawnego po profesjonalna porade (koszt 200-500 zl) pozdr, Tomek
  11. nie wystarczylo korzystac z jednego posrednika - to by przedluzylo proces szukania dzialki o jakies 2 lata zwyczajnie wiekszosc posrednikow zlewa temat, nie stara sie, trzeba z nich sila wyciagac nowe oferty, zeby mogli te swoje ciezkie pieniadze zarobic... swoja droga niezla komedia bylo tak, ze za drugim razem najpierw umowe podpisalem, potem zobacyzlem dzialke, i po sprawie; a ten drugi posrednik nie zamierza odpuscic, bo wlasnie na takie cos liczyl.... tu sa posty jak ominac posrednika, ale to co ja doswiadczylem od paru to sie w glowie nie miesci... wszyscy z nich opowiadaja, ze tylko pierwszy bierze prowizje, ale potem bez skrepowania domagaja sie prowizji; nie sposob uniknac tej sytuacji, zdarzyla mi sie parokrotnie - nie sposob jej uniknac jak sie oglada paredziesiat dzialek w relatywnie krotkim czasie, a trzeba sporo naprawde obejrzec, zeby znalezc te odpowiednia jeden z posrednikow wymusil wrecz na mnie podpis, ze ogladalem jedna dzialke, mimo, ze z kim innym pare godzin wczesniej ja widzialem pewnie, ze nie musialem nic podpisywac, ale gosc byl naprawde sprytny dodatkowo, kazda nowa oferta trafia dokladnie do wszystkich, i po powierzchni okolicy widac, ze to ta sama. czasem sie nie udaje heh. no i za bardzo zawierzylem slowom posrednikow pozdr, Tomek
  12. to moze mi powiecie od razu, jak rozstrzygnac sprawe, jak mam 2 posrednikow na te sama dzialke... odpowiedz typu : nie kupuj nie wchodzi w gre zaznaczam, ze nie mam problemu z zaplaceniem posrednikowi, ktory wskazal jako pierwszy pozdr, Tomek
  13. alien, jak nie podpisales to nie podpisales inna sprawa jak sie z tym bedziesz czul agent raczej nie pozwie Cie za to do sadu, choc pewnie moglby nie zebym trzymal strone posrednikow - spotkalem jednego przyzwoitego, normalnego czlowieka, na parenascie przypadkow pozdr, Tomek
  14. a to oczywiscie racja w urzedach zawsze zalatwialem pierdoly i nie postrzegalem pracy urzednikow tak jak ostatnio pewnie to bedzie krzywdzace dla wielu, ktorzy sie przykladaja do pracy w urzedach ale w mojej gminie i w moim starostwie wyznaja zasade: jak sie pod niczym nie podpiszesz to bedzie dobrze, a jak sie pod czymkolwiek podpiszesz, moga byc klopoty totalna awersja do ryzyka/odpowiedzialnosci, dokladnie odwrotnie niz w biznesie...dosc zastanawiajace jest, jak w ogole moglby urzad funkcjonowac, jakby wszyscy tam pracowali wedle powyzszego schematu pozdrawiam, Tomek
  15. dodzwonilem sie wlasnie do rejestru gruntow i dowiedzialem sie, ze oni mi moga napisac, jaka jest jakosc gruntu natomiast nie ma to znaczenia/wplywu na to czy jest budowlana pozdrawiam, Tomek PS dzialka nie moja nadal, bo bank nie chce mi sfinansowac niejasnej sprawy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...