Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

quickfox

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    48
  • Rejestracja

quickfox's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Szukam solidnych dekarzy do wykonania pokrycia dachu. Więźba już jest - została do wykonania folia łaty kontrłaty obróbki blacharskie i krycie.
  2. Pozostało do zrobienia. - Strop - Ścianki poddasza i ścianki działowe - ew cały dach. Od 1 września 2008. Dziękuję
  3. Ciągle męczyłem się ze starą ekipą ale mam już dość Jak ktoś nie pokazuje się w robocie i nie odbiera moich telefonów to przegina. Dzięki za informację w każdym bądź razie ^^
  4. Ciągle męczyłem się ze starą ekipą ale mam już dość Jak ktoś nie pokazuje się w robocie i nie odbiera moich telefonów to przegina. Dzięki za informację w każdym bądź razie ^^
  5. Witajcie, Zwracam się z prośbą o pomoc a mianowicie czy ktoś nie zna jakiejś ekipy budowlanej która mogłaby dokończyć mi budowę domu? Poprzednia zniknęła jak sen jaki złoty, kasując pieniądze za nie dokończoną robotę. Wiem, że to błąd z mojej strony że im zapłaciłem trochę na wyrost ale trudno. Do dokończenia został strop, ścianki poddasza i dach. Będę wdzięczny za każdą pomoc
  6. Witajcie, Zwracam się z prośbą o pomoc a mianowicie czy ktoś nie zna jakiejś ekipy budowlanej która mogłaby dokończyć mi budowę domu? Poprzednia zniknęła jak sen jaki złoty, kasując pieniądze za nie dokończoną robotę. Wiem, że to błąd z mojej strony że im zapłaciłem trochę na wyrost ale trudno. Do dokończenia został strop, ścianki poddasza i dach. Będę wdzięczny za każdą pomoc
  7. Zaryzykowałem i teraz wszystkich przestrzegam przed nimi. Jeżeli chcesz stracić pieniądze i zdrowie to weź ich na budowę :]. Sprawa zakończy się w sądzie. Jeżeli chcesz poznać szczegóły zapraszam na priv
  8. Bardzo mi miło. Gdybyście czegoś potrzebowali to daj znać. Miło będzie mi pomóc
  9. Masz rację od teraz będę trenował bycie sk...synem ^^
  10. Nie jeszcze nie mam, ale zaczynam szukać od jutra. Na razie załatwiłem zastępstwa na rozładunek materiałów. Cóż takie, życie. Na szczęście umowa była taka, że nie płacę z góry tylko po oddaniu poszczególnych etapów. Na razie dostali całą kasę za fundament. Teraz bez litości i zaliczek. Żadnych ustępst i płacenia przed całkowitym odbiorem przez inspektora. Jeżeli ktoś czytający ma ekipę godną polecenia do dokończenia ścian stropu i na dach to proszę o kontakt ^^
  11. Trochę ostatnio nie pisałem, ale niestety nie miałem czasu. Na budowie niestety pojawiły się problemy. Wykonawca się zbiesił. Stawiali sobie ścianki i ni stąd ni z owąd zaczęli przebąkiwać o tym, że mają do zrobienia most u bliżej niokreślonego klienta i w związku z tym planują tydzień przerwy u mnie. Trochę się skrzywiłem, ale ok. Poprosiłem żeby dociągnęli mury do końca i mogą sobie wyskoczyć na tą robótkę. Na początku wyglądało wszystko nieźle, aż do tego poniedziłku. Ekipa miała wpaść kończyć mury, a ja uzgodniłem transport stali na budowę. 7 rano jadę sobie spokojnie do roboty, a tu telefon z transportu z informacją że auto czeka na rozładunek a na budowie nikogo nie ma... Dzownili do kierownika budowy, ale ten stwierdził że dzisiaj na budowie ich nie będzie. Co ciekawe z kochanym kierownikiem uzgadniałem to że przyjedzie transport w czwartek w poprzednim tygodniu. Dzwonię do gościa, a ten zaczyna wzruszającą opowieść jak to się ludziska popili i nie przyszli mu do roboty w poniedziałek. No ok trudno... zadzoniłem do ludzi z transportu, że mają zabierać cały ładunek i przywieźć go następnego dnia. Kierownik obiecał mi, że się na pewno pojawią. Następny dzień rano ta sama historia - ładunek przyjechał ekipy nie ma. Kurde pomyślałem sobie to chyba jakieś deja vu? Coś zmieniają w Matrixie? Dzwonię do chłopa już mocno wkurzony nie odbiera komórki wogóle. No nic to. Zadzwoniłem do niego z innego telefonu i od razu usłyszałem jego beztroskie "hallo" :). No nieładnie. Trochę się zmartwił tym, że jestem taki podły i podszedłem go w prosty sposób, ale od razu powtórzył historię o tym, że jego ludzie akurat są w transie alkoholowym i nic na to nie poradzi. Na pytanie czy nie mógł do mnie z tym zadzownić odpowiedział, że jakoś mu wypadło z głowy (sic!). Szkoda gadki rozłączyłem się. Auto znowu wiezie stal do magazynu. Chyba zaczynam mieć u nich przechlapane, ale równocześnie zamawiam transprot na środę. Profilaktycznie wziąłem z rana wolne. Bladym świtem ekipy nia ma transprt jest! Zakasałem rękawy i wygibałem sam 1,5 tony stali na działce. Zajęło mi to 3 godzinki z okładem z przeciąganiem prętów bo dłużyca nie mogła wjechać w moją drogę dojazdową. Za transport oczywiście zapłaciłem X 3 :) . Po skończonej robocie pogratulowałem sobie, że żyję w kraju gdzie nie można tak łatwo kupić broni, bo inaczej w gazetach można by przeczytać o masakrze budowlańców. Dodatkowo wkurzył mnie fakt, że kierowca opowiedział mi ze szczegółami jak wyglądała gadka w poniedziałek. Kierownik budowy powiedział mu, że co prawda się umawiał na transport, ale nie przyjedzie i tyle. Na pytanie co mają zrobić z trasportem poradził im, żeby zadzwonili do właściciela i cytuję "niech on się martwi". Trochę się uspokoiłem wewnętrznie, żeby nie robić chamówki i zadzwoniłem do klienta. Tym razem odebrał. Pytam grzecznie czy w tym tygodniu wogóle przyjadą. Odpowiedź - raczej nie. Może w następnym. Chłop łga na całego, bo z tyłu słychać pogłos budowy - znaczy się rożne niecenzuralne słowa bo coś im tam spadło. He he he. To mnie juz rozbawiło zupełnie. Facet traktuje mnie jak idiotę i jeszcze wierzy że kupię na pniu jego historie. Bajek naczytałem się dużo w dzieciństwie. Chwilowo mi starczy. Konkluzja: Jak starasz się podchodzić do spraw fair, to w oczach niektórych jesteś frajerem. Na budowie zadbałem o zaplecze o wszystko łącznie z kupowaniem wody i napojów na własny koszt. Widocznie to ich utwierdziło w przekonaniu, że jestem wdzięczny, że u mnie pracują :). Pieniądze zawsze wypłacałem w dniu przyjęcia poszczególnych prac, a w dwóch przypadkach nawet wcześniej. Wynika z tego, że w takich sprawach trzeba być nieczułym sukinsynem dbającym tylko o własny interes. Jednym słowem trzeba zmienić politykę o 180 stopni i to właśnie zamierzam zrobić. Dalszy ciąg budowy będzie zatem bardziej ekscytujący ^^
  12. Trochę ostatnio nie pisałem, ale niestety nie miałem czasu. Na budowie niestety pojawiły się problemy. Wykonawca się zbiesił. Stawiali sobie ścianki i ni stąd ni z owąd zaczęli przebąkiwać o tym, że mają do zrobienia most u bliżej niokreślonego klienta i w związku z tym planują tydzień przerwy u mnie. Trochę się skrzywiłem, ale ok. Poprosiłem żeby dociągnęli mury do końca i mogą sobie wyskoczyć na tą robótkę. Na początku wyglądało wszystko nieźle, aż do tego poniedziłku. Ekipa miała wpaść kończyć mury, a ja uzgodniłem transport stali na budowę. 7 rano jadę sobie spokojnie do roboty, a tu telefon z transportu z informacją że auto czeka na rozładunek a na budowie nikogo nie ma... Dzownili do kierownika budowy, ale ten stwierdził że dzisiaj na budowie ich nie będzie. Co ciekawe z kochanym kierownikiem uzgadniałem to że przyjedzie transport w czwartek w poprzednim tygodniu. Dzwonię do gościa, a ten zaczyna wzruszającą opowieść jak to się ludziska popili i nie przyszli mu do roboty w poniedziałek. No ok trudno... zadzoniłem do ludzi z transportu, że mają zabierać cały ładunek i przywieźć go następnego dnia. Kierownik obiecał mi, że się na pewno pojawią. Następny dzień rano ta sama historia - ładunek przyjechał ekipy nie ma. Kurde pomyślałem sobie to chyba jakieś deja vu? Coś zmieniają w Matrixie? Dzwonię do chłopa już mocno wkurzony nie odbiera komórki wogóle. No nic to. Zadzwoniłem do niego z innego telefonu i od razu usłyszałem jego beztroskie "hallo" . No nieładnie. Trochę się zmartwił tym, że jestem taki podły i podszedłem go w prosty sposób, ale od razu powtórzył historię o tym, że jego ludzie akurat są w transie alkoholowym i nic na to nie poradzi. Na pytanie czy nie mógł do mnie z tym zadzownić odpowiedział, że jakoś mu wypadło z głowy (sic!). Szkoda gadki rozłączyłem się. Auto znowu wiezie stal do magazynu. Chyba zaczynam mieć u nich przechlapane, ale równocześnie zamawiam transprot na środę. Profilaktycznie wziąłem z rana wolne. Bladym świtem ekipy nia ma transprt jest! Zakasałem rękawy i wygibałem sam 1,5 tony stali na działce. Zajęło mi to 3 godzinki z okładem z przeciąganiem prętów bo dłużyca nie mogła wjechać w moją drogę dojazdową. Za transport oczywiście zapłaciłem X 3 . Po skończonej robocie pogratulowałem sobie, że żyję w kraju gdzie nie można tak łatwo kupić broni, bo inaczej w gazetach można by przeczytać o masakrze budowlańców. Dodatkowo wkurzył mnie fakt, że kierowca opowiedział mi ze szczegółami jak wyglądała gadka w poniedziałek. Kierownik budowy powiedział mu, że co prawda się umawiał na transport, ale nie przyjedzie i tyle. Na pytanie co mają zrobić z trasportem poradził im, żeby zadzwonili do właściciela i cytuję "niech on się martwi". Trochę się uspokoiłem wewnętrznie, żeby nie robić chamówki i zadzwoniłem do klienta. Tym razem odebrał. Pytam grzecznie czy w tym tygodniu wogóle przyjadą. Odpowiedź - raczej nie. Może w następnym. Chłop łga na całego, bo z tyłu słychać pogłos budowy - znaczy się rożne niecenzuralne słowa bo coś im tam spadło. He he he. To mnie juz rozbawiło zupełnie. Facet traktuje mnie jak idiotę i jeszcze wierzy że kupię na pniu jego historie. Bajek naczytałem się dużo w dzieciństwie. Chwilowo mi starczy. Konkluzja: Jak starasz się podchodzić do spraw fair, to w oczach niektórych jesteś frajerem. Na budowie zadbałem o zaplecze o wszystko łącznie z kupowaniem wody i napojów na własny koszt. Widocznie to ich utwierdziło w przekonaniu, że jestem wdzięczny, że u mnie pracują . Pieniądze zawsze wypłacałem w dniu przyjęcia poszczególnych prac, a w dwóch przypadkach nawet wcześniej. Wynika z tego, że w takich sprawach trzeba być nieczułym sukinsynem dbającym tylko o własny interes. Jednym słowem trzeba zmienić politykę o 180 stopni i to właśnie zamierzam zrobić. Dalszy ciąg budowy będzie zatem bardziej ekscytujący ^^
  13. Witajcie Jeśli chodzi o mur to inspektor nadzoru im to przepuścił bo zrobili to na odcinku dwóch metrów. Opłacało się wszczynać raban o tyle, że resztę murów robią dokładnie tak jak chciałem czyli na połowie pustaka i nie ma zlituj się. Podobno mur jest do rozbiórki jak spoiny zachodzą na siebie powyżej trzech warstw. Byłem z ciekawości na paru innych budowach i jest jeszcze większa masakra niż u mnie. Szczególnie na tych gdzie budują deweloperzy :/
  14. Najlepiej zamówić beton na rano bo wtedy można oddać nadwyżkę. Ja miałem po południu i najpierw miało braknąć, a potem zostały 2m3 i nie dało się już tego nigdzie upchnąć. Musiałem wylać obok fundamentu. Stracona kasa
  15. U mnie dostawa betonu spóźniła się o 8 godzin i ekipa betonowała do 22:00 przy lampach. Fakt z tym betonowaniem w ulewę to nie za bardzo, ale jakby później popadało to zaoszczędzisz na polewaniu betonu wodą
×
×
  • Dodaj nową pozycję...