Nawet jeśli to zwykła chęć zysku, to i tak ważny jest efekt - mniej foliowego g*wna fruwającego po ulicach, leżącego w krzakach i generalnie wszędzie gdzie się spojrzy. Kiedyś ludzie chodzili na zakupy z własnymi torbami pod pachami i jakoś nikt nie narzekał.
Ludzie przyzwyczaili się do żarówek i wydaje im się, że świetlówki też różnią się między sobą tylko ilością "mocy". Większość z nich nie zna takich pojęć, jak "temperatura barwowa", "współczynnik odwzorowania barw", nigdy nie zwracają uwagi na tajemnicze kody (np. 827, 640) i nie pytają, co to takiego. Dlatego kupują najtańszy szajs, a później narzekają.
W rzeczywistości największy wpływ na cenę świetlówki ma rodzaj zastosowanego luminoforu, który bezpośrednio odpowiada za jakość emitowanego światła (tzw. współczynnik odwzorowania barw - CRI). Te najtańsze służą jako oświetlenie przemysłowe, zewnętrzne, w miejscach, gdzie dość rzadko się przebywa (np. w garażach). Tzw. "trupie światło" to wynik połączenia niskiego CRI (<70) i wysokiej temp. barwowej (>4000K). Kilkadziesiąt lat temu były tylko takie, a ludzie często zapominają, że technologia idzie do przodu - stąd wiele uprzedzeń.