ja probowalam... skonczylo sie na tym ze w trakcie jazdy dzieć chcial sie rozpinac z pasow i uwazal to za swietna zabawe. Teraz jazda wyglada tak, ze przez pierwsze max 0,5h jest ok , potem sie zaczyna wymyslanie rozrywek - tramwaje za oknem, zabawa gps-em, telefonem - łacznie z pozniejszymi probami odblokowania go PUK-iem itp. a i ostatnio jak tylko staje np. na swiatlach slysze wrzask: jedz mama jedz! A jak juz dojezdzamy do domu młody zaczyna zasypiac....