Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

oska82

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez oska82

  1. Najgorsze jest to że mam do czynienia z sąsiadami których na prawdę ciężko zrozumieć. Tydzień temu wszyscy współwłaściciele dostali powiadomienie o wszczęciu postępowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę i w razie zastrzeżeń mogli napisać wniosek do gminy.I tak jak przypuszczałam właśnie Ci jedni wniosek napisali. Dzisiaj byłam w gminie i mogłam go osobiście przeczytać. Wniosek motywują tym że ich jeden pokój będzie zacieniony, boją się że w czasie remontu uszkodzimy ich dach i że na nasza dobudówka będzie zbyt duża ( to chyba czysta zazdrość bo cudów tam żadnych robić nie chcemy). A na końcu Pani sąsiadka napisała , cytat - " aczkolwiek w razie gdy Państwo P. rozpoczną budowę nie będziemy mieli nic przeciwko". Nawet Pan który pismo przyjmował nie wie jak to zrozumieć. Pozostaje mi teraz czekać na decyzję Starostwa...
  2. Jednym z powodów było to że nie mamy innych perspektyw jeśli chodzi o mieszkanie. A teraz mamy za ciasno. A drugi powod to taki że za tą część czworaka + garaż , zapłaciliśmy ... 6000 zł, to jakby nie było chyba okazja...
  3. Witam Wszystkich na początek bo jest to mój pierwszy post na tym forum, ale zważywszy na sprawę jaka mnie tu przywiodła na pewno nie będzie ostatnim. Sprawa moja jest dość skomplikowana i będę wdzięczna za każda odpowiedź. W roku 2007 kupiliśmy z mężem 1/4 część starego czworaka. Czworak ten jest współwłasnością ułamkową i ma czterech współwłaścicieli w tym nas. Wszystkie części oprócz naszej są zamieszkane. Chcemy zrobic tam gruntowny remont, wymienić dach na naszej części , dobudowac jakieś 30 m2 i zagospodarowac naszą część poddasza na pomieszczenia mieszkalne. Dodam ze każdy ze współwłaścicieli ma juz jakąś dobudówke przy swojej części . Poddasze wogóle nie jest zagospodarowane. Na planowaną rozbudowę i nadbudowę potrzebuję zgody wszystkich współwłaścicieli. Niestety,jeden ze współwłaścicieli nie chce wydac mi pozwolenia na planowaną inwestycje, przy tym nie potrafi racjonalnie uzasadnić swojej decyzji. W tej sytuacji mogę chyba złożyć sprawę do sądu (jeśli zrobi to ze mna przynajmniej jeszcze jeden współwłaściciel , tak żebyśmy razem mieli 50% udziałów we współwłasności) i prosić sąd o pozwolenie na budowę. I tu pytanie . Czy ktoś z Was drodzy forumowicze miał podobna sytuację, sądził się ze sąsiadem ? Jak wyglądaja takie procedury? Kto ponosi koszty sprawy? I czy taki wniosek i zastrzeżenia sąsiada co do budowy mogą być brane pod uwagę przy wydawaniu pozwolenia jeśli nie przedstawia on żadnych nieprawidłowości i krzywdzących sąsiada rozwiązań w mojej inwestycji? Czy wystarczy po prostu sam fakt że się nie zgadza? Za wszystkie odpowiedzi dziękuję z góry... Pozdrawiam. oska82
×
×
  • Dodaj nową pozycję...