Witam Mam problem z drogą dojazdową do mojej działki, mianowicie na odcinku ok. 50m droga ma status leśnej potem skręca w lewo i jakieś 200m ma status gruntowej obie są gminne, moja działka jest na końcu czyli 250m od asfaltu, problem polega na tym że owe 50m drogi leśnej łączącej drogę gruntową z asfaltem jest w postaci małego wąwozu o szerokości 2m i głębokości ok 70cm i niestety czasami jest tamtędy dokonywana zwózka drewna z prywatnego lasu i jak można się domyśleć jest to wykonywane metodą traktor + ciągnięcie ociosanych drzew za nim niszcząc przy okazji wszystko co znajdzie się na drodze. Jak na razie postawiony jest jeden stan surowy zamknięty przy 200m odcinku drogi gruntowej. Człowiek stawia go już 3 rok i mimo licznych pism do gminy ona nie kwapi się do doprowadzenia drogi do stanu przejezdnego, poradziłem mu żeby zwrócił się z tym min. także do straż pożarnej i czekam jak zareaguje na to gmina. Koszty utwardzenia wąwozu to ok 10-15k pln, pytanie czy jest jakiś skuteczny sposób do pogonienia gminy lub czy w przypadku utwardzenia na własny koszt istnieje sposób odzyskania pieniędzy od gminy za pracę którą oni powinni wykonać ? Pozdrawiam.