Budujemy, projektujemy, pani architekt jest bardzo miła, w sumie jesteśmy bardzo zadowoleni ale podczas ostatniego spotkania po prostu mnie zastrzeliła...
Pyta mnie - jakie chcę fundamenty. No ta ja mówię całą swoją koncepcję, że ponieważ teren jest meliorowany (dreny na głębokości 1 m) to tak jak wszyscy dookoła chcę podnieść domek o ok. 70 cm. No więc chciałbym zrobić wykop pod fundament na głębokość 70 cm a drugie 70 wyjść z fundamentem w górę i obsypać ziemią. W sumie da to 1,40 m czyli tyle, żeby nie przemarzało.
Na to pani architekt kręci głową, że nielzja... Mówi, że nie zgodzi się na to bo twierdzi, że fundament musi być przynajmniej 1 m zakopany w gruncie macierzystym. Dodaje, że ziemia którą obsypię fundament nabierze spójności i izolacyjności dopiero po 2-3 latach!!!
No i teraz nie wiem co o tym myśleć. Chcąc zastosować się do jej poglądów i nie rezygnując jednocześnie ze swojej koncepcji musiałbym postawić fundament wysokości 1,70 m !!!!!!!
Przecież to szaleństwo!!! No, ale powiedzcie, czy to ona jest przesadnie ostrożna (we wszystkich innych kwestiach bardzo to sobie u niej cenię) czy jednak ma rację???????