coolakilla

Witam, zakupiłem nieduży parterowy dom jednorodzinny (wg dokumentów część pochodzi jeszcze z lat 50, ale jak się okazało podczas remontu została ona odtworzona znacznie później na wzór tej pierwotnej, chociaż nie ma o tym wzmianki w żadnych dokumentach, a druga część pochodzi z okolic 2007 roku chociaż też jest to niejasne). Budynek jest ocieplony 12cm styropianem mimo, że jego jedna ściana leży w granicy sąsiedniej działki. Mimo tego otrzymałem pozwolenie na rozbudowę tego budynku (też w parterze), jedynie nowa część ze względu na przepisy ppoż musiał być ocieplona wełną. W urzędzie nikt specjalnie nie zwracał uwagi na to czym ocieplona jest część starsza (nie jestem pewien, ale do któregoś roku przepisy ppoz nie były chyba tak rygorystyczne w kwestii ociepleń budynków jednorodzinnych jak obecnie). Teraz planuje docieplić starą część 5-8cm warstwą i tą ścianę w granicy raczej na pewno będę docieplał wełną. Pytanie: Czy są jakieś przeciwwskazania do montażu wełny na styropian? Pewnie najlepiej byłoby zrzucić styropian z całej tej ściany i w całości ocieplić wełną, ale to wygeneruje niepotrzebny bałagan i dodatkowe koszty. Większość starszych domów w okolicy jest ocieplona styropianem mimo, że tez znajdują się w granicy działki. Co myślicie na ten temat?

Dzięki. Obecnie mam jednak taki problem. Kocioł obsługuje sterowanie pogodówką i obecnie działa bez żadnego sterownika. Krzywa grzewcza Kt ustawiona na 0, temperaty sam zmienić nie mogę (jedynie krzywą, ale obecnie jest najniższa). Na wyświetlaczu kotła temperatura waha się pomiędzy 40-43stopnie (głównie 40). Z tym, że przy takich ustawieniach i obecnych temperaturach zewnętrznych 10-12C w dzieńw domu jest zdecydowanie zbyt ciepło. Jak to rozwiązać? Dokupić sterownik czy skorygować coś w ustawieniach kotła, cz może ograniczyć przepływ na obwodach?

Dzięki za wskazówki, ale mam kilka pytań. Sterownik EasyRemote będzie połączony z kotłem. Do sterownika L4/L8a będą podłączone regulatory pokojowe, ale czy L4//L8a też będzie połączony z kotłem (bo nie z Easy remote), czy nie ma takiej potrzeby? Jak rozumiem easy remote będzie sterował kotłem na podstawie czujnika pogodowego, a gdy w pokoju będzie zbyt ciepło sterownik L4/L8a przymknie zawór dla danego obwodu? Jeśli piszę bzdury to przepraszam, ale to dopiero mój pierwszy kontakt ze sterowaniem podlogowką i staram się to zrozumieć.

Kocioł dwufunkcyjny, Red by Termet 20/25, czujnik pogodowy. Do każdego pokoju poprowadzony kabel do pokojowego czujnika temperatury. Zamysł był taki (sugestia instalatora): - Sterowanie pogodowe - dodatkowo w pokojach czujniki temperatury mające na celu "przymykanie/otwieranie" obwodu w razie potrzeby, dla większego komfortu Czy takie rozwiązanie ma sens? Jestem na etapie poszukiwania odpowiedniego sterownika (na razie przyglądam się Tech ST-2801 opentherm, ale z tego co widzę nie można podłączyć do niego czujników pokojowych po kablu (tylko wifi, a gdzie to możliwe preferuję połączenia kablowe). Poza tym kable czujników pokojowych są doprowadzone do puszek elektrycznych przy włącznikach, więc o ile ich instalacja ma w ogóle sens, czujniki powinny być podtynkowe do standardowych ramek. Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki.

Jeszcze raz wielkie dzięki i pozdrawiam

Wielkie dzięki za info. Czy możesz na oko określić ile czasu (godzin?) powinno zająć zeszlifowane ok. 5mm w łazience ok. 5-6m2 tą maszyną. Czy to bardziej dni? Wiem, że i tak będzie dużo pyłu, ale podłączenie do odkurzacza powinno tą ilość w znacznym stopniu ograniczyć?

Znalazłem na forum kilka podobnych tematów, ale żaden do końca nie odpowiadał mojej sytuacji, stąd też mój post. Najpierw przedstawię stan obecny: Budynek parterowy mieszkalny ok. 60m2 (obecnie mniej więcej stan prawie deweloperski). Posadzka cementowa Lafarge Ekspert 42,5 ok. 6cm grubości. Ogrzewanie podłogowe jeszcze nie uruchomione (posadzka miała nie być grzana przez 28 dni, które właśnie mijają). Z racji podłógówki wszędzie (poza łazienkami) mają być panele winylowe SPC. Najpopularniejsza kombinacja 5-5,5mm grubości + 1,5mm podkład. Razem mamy 6,5-7mm. Z kolei w łazienkach na podłodze płytki 60x60, grubość 10mm + klej 3-5mm,- razem 13-15mm. I tu powstał problem, gdyż ta różnica została przeoczona i posadzka ma wszędzie ten sam poziom. Takiej różnicy nie chcę niwelować listwami, także potrzeba minimum 5mm i aby to uzyskać mam 2 opcje (po wielu konsultacjach): opcja 1. Zeszlifować 5mm w obu łazienkach - ok. 5m2 + 4m2, czyli razem 9m2 (był pomysł z frezowaniem, ale raczej odpadł, ze względu na wibracje i brak pewności jak wpłynie to na rurki od podłogówki itp.). Do tego celu miałaby być wypożyczona "jezdna' szlifierka do betonu https://ramionline.ramirent.pl/catalog-product?product=SBELA&productgroup=&category=&CategoryType=EQ-BY-PRODUCT&flexiblesearch=szlifierki Szlifować miałby bardzo dobry, doświadczony i wszechstronny murarz, który jednak takiej szlifierki wcześniej nie obsługiwał. Wady: masa pyłu (chociaż chwilę później będą też szlifowane ściany po gładziach), żmudne, mogą wystąpić różnice w grubości (jednak mam nadzieję, że do zniwelowania podczas układania płytek) itp. Zalety: jeśli da się to zrobić, to po sprzątaniu można od razu rozpocząć układanie płytek w łazience (płytkarze mają rozpocząć za tydzień) opcja 2. wylać posadzkę samopoziomującą między 6 a 10mm w całym budynku oprócz łazienek (ok. 50m2) Wady: wysokie koszty, brak czasu (za chwilę wchodzą ekipy wykończeniowe, a ich przesunięcie może być trudne lub niemożliwe - jeszcze nie wiem) Zalety: Efekt powinien być OK Jest jeszcze opcja skucia całej posadzki w łazienkach i położenia nowej, ale od razu to wykluczam, ze względu na zainstalowaną podłogówkę i obawę jej uszkodzenia itp. Będę wdzięczny za wszelkie opinie i sugestie, gdyż musze pilnie podjąć decyzję. Z góry dzięki.

Dziękuję bardzo

OK, dzięki za sugestię. Wentylacja przez dach spowoduje dostanie się chłodnego powietrza więc w takiej sytuacji ocieplenie od góry nie miałoby większego sensu. Jeśli chodzi o wentylację przez pomieszczenie, to czy wtedy nie wpuszczę tam właśnie wilgotnego powietrza z mieszkania? Pytanie, czy jeśli nad płytą gk nie byłoby wełny (która jak wspominałem jest rzucona na "słowo honoru"), to byłaby to dokładnie taka sama pustka jak przy suficie podwieszanym? Czy takie pustki też się wentyluje? W założeniu, wilgoć ma być odprowadzana przez sprawną wentylację mechaniczną. Może dla rozjaśnienia tematu dodam, że w nowej części budynku krokwie i deski mają być celowo widoczne od spodu mieszkania (stąd ocieplenie od zewnętrznej strony dachu). Tu deski nie będą chronione przez żadną paroizolację od strony mieszkania, ale takie rozwiązania są powszechnie stosowane (np. w Austrii). W tym wypadku sprawna wentylacja powinna zapobiedz problemom.

Tak jak napisałem powyżej, nowa część budynku, która ma powstać, musi zostać ocieplona nakrokwiowo (z różnych względów funkcjonalno-estetycznych), więc cały dach zostanie ocieplony w ten sam sposób. Rozumiem, że może ciężko to w skrócie wytłumaczyć i uzasadnić, ale proszę, przyjąć, że jest to konieczne. I w związku z tym wracając do pytania: Czy powstała pustka 30-100cm nad podwieszanym sufitem z gk (na którym jest luźno rzucona warstwa wełny) a płytami OSB ocieplonymi od góry styropianem 20cm, powinna być szczelnie odcięta od części mieszkalnej (folia paroszczelna nad płyta gk)? Nie chciałbym, żeby znajdująca się tam wełna, krokwie itp. uległy zawilgoceniu, jednak z drugiej strony wentylacja mechaniczna z czujnikiem wilgotności powinna poradzić sobie z usuwaniem wilgoci? Poza tym nie powinno dojść do spotkania ogrzanego powietrza z zimnym, gdyż styropian od góry powinien temu zapobiec. Jestem otwarty na wszelkie sugestie jak to rozwiązać, żeby uniknąć problemów (w tym nawet usunięcie wełny itp.) z wyjątkiem rezygnacji z ocieplenia styropianem od zewnątrz. Będę wdzięczny za konkretne wskazówki.

Dzięki za opinię, ale czy mógłbyś konkretniej.

Witam, Remontuję istniejący budynek parterowy z dachem o spadku 10st. (docelowo zostanie on rozbudowany) Wyjściowy przekrój warstw dachu był taki: - blachodachówka - łaty - kontrłaty - membrana paroprzepuszczlna - krokwie - pustka (40-100cm wentylowana) - wełna ok 15cm rzucona luzem - folia paroszczelna - płyta gk Ogólnie stan dobry oprócz dachówki. Jako, że podczas remontu dach zaczął przeciekać, została ona zdemontowana, razem z łatami, na kontrłatach zainstalowane płyty OSB, i jak na razie papa podkładowa. Ponieważ dla planowanej nowej części budynku znaczenie ma wysokość pomieszczeń (oraz w istniejącej części wełna jest rzucona "luzem" zaplanowane zostało ocieplenie od góry. Stąd też na papę podkładową ma trafić styropapa 20cm plus jeszcze jedna warstwa papy. Po wykonaniu prac przekrój dachu będzie wyglądał tak: - papa - styropapa - kontrłaty - membrana paroprzepuszczlna - krokwie - pustka (40-100cm BEZ WENTYLACJI) - wełna ok 15cm rzucona luzem - folia paroszczelna (już nie paroszczelna bo podczas prac w gk wykonanych zostało sporo otwrów (kable elektryczne, ściany itp) - płyta gk W budynku będzie wentylacja mechaniczna wywiewna (bez odzysku ciepła) Pytanie dotyczy paroizolacji. Czy w związku z faktem, że dach zostanie ocieplony styropianem od góry (plus w budynku będzie wentylacja mechaniczna) muszę obawiać się zawilgocenia płyt OSB, krokwi i wełny w przyszłości? Biorę pod uwagę położenie nowej paro izolacji i jeszcze jednej płyty gk (łatwiej i szybciej niż demontaż istniejącej). Tracę jednak wtedy możliwość instalacji otworów rewizyjnych. Architekt twierdzi też, że jeżeli szczelnie zamkniemy pustkę między warstwami dachu, to wzrost ciśnienia latem (mimo izolacji zewnętrznej powietrze w pustce będzie się nagrzewać) może powodować pękanie gk na łączeniach. Z kolei wentylowanie jej spowoduje dopływ zimnego powietrza. Będę wdzięczny za wszelkie sugestie.

Dostałem odpowiedź z firmy Aereco: Ogrzewanie podłogowe charakteryzuje się profilem komfortu zbliżonym do idealnego dla człowiek i przez to jest najbardziej efektywnym sposobem ogrzewania pomieszczenia. Podobnie jak w każdym systemie ogrzewania, ciepłe powietrze jako lżejsze unosi się ku górze i tam miesza się z powietrzem zewnętrznym dostarczanym przez nawiewniki. Wymiana ciepła w ogrzewaniu podłogowym odbywa się również poprzez konwekcję i przewodzenia. W przyrodzie jedyny przypadek wymiany ciepła występujący wyłącznie przez promieniowanie to przekazywanie ciepła ze Słońca na Ziemię. Tak, jak najbardziej montaż nawiewników przy takim systemie ogrzewania będzie prawidłowy. Co więcej ew. odczucia związane z dyskomfortem będą mniejsze niż dla instalacji z grzejnikami zlokalizowanymi przy ścianie zewnętrznej.

Mimo, że minęło wiele lat, w necie nie znalazłem wielu informacji na ten temat. Ponawiam więc pytanie odnośnie działania nawiewników przy ogrzewaniu podłogowym. Przy ogrzewaniu konwekcyjnym kwestia jest jasna, gdyż powietrze nawiewane przez nawiewnik, miesza się na górze z najcieplejszym w pomieszczeniu powietrzem, więc użytkownik nie powinien odczuwać dyskomfortu w pomieszczeniu. Nie znalazłem jednak nigdzie informacji, jak sprawdzają się nawiewniki przy ogrzewaniu podłogowym, w którym jednak większość ciepła oddaje przez promieniowanie, więc im wyżej, tym teoretycznie jest ciut chłodniej. Stąd też pytanie, czy nawiewane chłodne powietrze spotykając się z powietrzem ogrzanym, ale jednak o niższej temperaturze, niż w przypadku ogrzewania konwekcyjnego, nie spowoduje dyskomfortu dla użytkowników? Poszukuję rozwiązania do domu parterowego ok. 110m2.

Witam, Na wstępie napiszę, że jestem laikiem w sprawach budowlanych i wiedzę póki co czerpię głównie z internetu i od "fachowców", stąd proszę wybaczyć wszelkie błędy i obejść się ze mną delikatnie . Jakiś czas temu kupiłem działkę (Osielsko koło Bydgosczy), na której znajduje się studnia chłonna (kręgi betonowe fi100m głębokie też na 100cm) oraz stary drenaż ceramiczny. Biegnie on do drugiej studni chłonnej, znajdującej się na działce sąsiada. Niestety przebiega on przez środek działki, gdzie ma stanąć dom. Na tym terenie nie ma kanalizacji deszczowej. W gminie powiedzieli mi, że to są stare dreny i pewnie są nieczynne zamulone i mogę sobie je zlikwidować jak chcę. Jednak dreny są czynne, co sprawdziliśmy puszczając wodę z węża, która bez problemu spływa do studni sąsiada. Po konsultacjach z osobami które "niby" się znają postanowiłem połączyć obie studnie nową rurą drenażową, elastyczną, która nie będzie kolidowała z planowanym budynkiem. Zdecydowałem się na znowu "niby" bardzo dobrą rurę drenażową Pipelife PP 700 z filtrem rzekomo znacznie lepszą od geowłókniny (znacznie odporniejszą na zapychanie itp). Jako, że rura będzie przebiegać przynajmniej 5 m od przyszłego budynku i nie jest to drenaż opaskowy nie chciałem bawić się w obsypywanie kamieniem itp. To było tytułem wstępu. I teraz sytuacja: - Jak się okazało do mojej studni chłonnej jest wpięty inny sąsiad z drugiej strony drogi i zrzuca tam wodę z dachu i drenażu opaskowego (miał zgodę od poprzedniego właściciela). - Być może po zbudowaniu domu, też chciałbym tam kierować wodę z dachu i drenażu opaskowego domu. - Działka, leży na terenie gdzie kiedyś były pola, ale teraz jest cały zabudowany osiedlami domów (nie ma praktycznie wolnego miejsca), jeszcze ok 15 lat temu, po mocnych deszczach stała tam woda. Od tamtego czasu tego problemu nie ma, ale woda jest na głębokości gdzieś ok 1,2-1,5m - Nowa rura drenarska jest puszczona na głębokości od 75-95cm, (dokładnie tak jak stara), ma ok 40m długości (stara miała niecałe 30m, bo szła w linii prostej) Po ułożeniu rury puściliśmy testowo wodę z węża i woda wyciekała głównie przez otwory w rurze, a nie docierała do drugiej studni. Spadek jest prawidłowy, podczas testu rura była tylko miejscami delikatnie obsypana więc w sumie nic dziwnego, ze woda wydostawała się przez dziury w jej podłożu, tym bardziej, że ciśnienie z węża było słabe. I teraz pytania (przepraszam jeśli wydają się głupie, ale jak napisałem na wstępie jestem laikiem w tych kwestiach): 1. Jeżeli np. podczas deszczu, od sąsiada spłynie do mojej studni chłonnej znaczna ilość deszczu, a następnie wleje się ona do nowo położonej rury drenarskiej, to rozumiem, że w pierwszej kolejności będzie ona przenikać do gleby, a dopiero, gdy ona będzie nasycona wodą, będzie spływać dalej w kierunku drugiej studni położonej niżej? 2. Czy taką konstrukcji nie spowoduję jakichś negatywnych dla mnie skutków np. osiadanie gruntu, bagienko itp. ? 3. Ktoś "mądry" zasugerował, że powinienem puścić tu rurę bez dziur, tylko, że wtedy będę zalewał studnię drugiego sąsiada położoną niżej (ma ona dalszy odpływ, ale z niewiadomych względów mniejszej średnicy). Z kolei inny instalator, powiedział, że studnie o takich wymiarach i rura bez dziur nie są w stanie odebrać wody w 2 domów (do studni sąsiada położonej poniżej, też są podłączone 2 koleje domy) podczas obfitego deszczu, stąd też musi być rura drenarska. Z góry dziękuję za odpowiedzi i wyrozumiałość PS. dzwoniłem po geologach i instalatorach, ale wszyscy odbijają piłeczkę albo lekceważą temat.