Witam, Moja rodzina jest w posiadaniu atrakcyjnie położonych działek w Warszawie (blisko 3 ha). Działki nie są objęte (i prawdopodobnie nie będą) mpzp. Dodatkowo aktualnie są to łąki i częściowo tereny leśne. W Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Warszawy działki te figurują w obszarach ZL, ZP1 i ZP2. Dodatkowo część terenu objęto warszawskim obszarem chronionego krajobrazu i strefą szczególnej ochrony W niedalekim sąsiedztwie od kilkunastu (a może i więcej) lat znajduje się zabudowa. Nie graniczy ona bezpośrednio z naszymi działkami. Dodatkowo kilkaset metrów dalej kwitnie budownictwo jednorodzinne, gdzie ceny gruntów osiągają ceny ok 1000 zł/m2. Sytuacja wydaje się patowa. Zgodnie z informacją uzyskaną w dzielnicy są niewielkie szanse na uzyskanie WZ dla tych terenów - miasto w przyszłości widzi tutaj tereny rekreacyjne. Aktualnie te "naturalne" tereny służą głównie zwałce i wysypywaniu śmieci z okolicznych budów. Dodatkowo dzielnica nie planuje przygotowania mpzp, bo to i tak tereny wyłączone spod zabudowy. Moje pytanie brzmi: co w takiej sytuacji może zrobić właściciel ziemi? Czy jest sens walczyć z gminą o wypłatę odszkodowania za zrobienie "rezerwatu" na naszych prywatnych gruntach? Z góry dziękuję za wszystkie porady i sugestie, Adamas