wu

super gratuluję

no prawie jak alpaka:rotfl:

Agduś no to już podpada pod skrajne znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem:rolleyes:

Pesteczka pewnie że się da wyczesać ale szybciej i efektywniej jest ją skubać jak gęś czesanie to syzyfowa robota;)

Osia jej ciężko zrobić zdjęcie:rolleyes: bo siedzi od razu na mnie Pesteczko nie paskudnie tylko realnie, na zimę ma futro jak niedźwiedź dwa razy grubsza niż latem jest, teraz zmienia i wyłazi z niej garściami na karku i na dupsku jeszcze zimowe więc gruba, na grzbiecie już letnia więc dołek realia futrzastego psa:rotfl: póki sierści nie zmieni wstyd pokazać

Brazula teraz to żadne cudo:rotfl: wygląda jak stare futro, które zdrowo przetrzepały mole skrzyżowane ze starą chabetą, na której ktoś zaczął jeździć jak miała pół roku:rotfl:

cudo raz jeszcze:lol:

TAR-cia no Osia ma cudne pręgowane rudo-miodowe szczeniątko:lol:

ech Kobiety jak nie w robocie to w ziemi tyram

Braza bo Ciebie u siebie nie ma;)

Osia no jakie żeś cudo przywlekła:lol:

ból w sercu zostanie ale pewnym jest że Hrabia miał z Wami najlepsze życie pod słońcem

Osia słów brakuje by wyrazić jak mi przykro, przytulam mocno

Szanowny Panie i Wam zdrowia i bezpiecznej podróży

Agduś to weź go uświadom, że raczej bez czytania marne szanse ma zostać prawnikiem bo bycie prawnikiem jak niewątpliwie wiesz głównie sprowadza się do czytania;)

troskliwy mąż

odczuwam ból egzystencjalny po przeczytaniu tego

mnie po wczorajszym tylko rzęsy nie bolą

Brazula za to masz SPA;) ja dzisiaj cały dzień w SPA spędziłam, solarium, sauna i fitness i do woli łażenia po dworze:lol2:

no bo to chodzi o to że dał się złapać

zasada jest prosta dla obecnie rządzących - oni są ważni a reszta może służyć im za podnóżki

no koniecznie coś wymyśl bo ja bym dziadowi nogę na schodach podłożyła

Szanowny Pan jak zwykle dokonał wnikliwej i trafnej analizy, ja ze swojej strony odniosę się do tego krzyku o święta bez rodziny, to w gruncie rzeczy typowa polska przypadłość że spróbujcie nam czegoś zabronić gdyby to były święta jak co roku ile by było wzdychania, że trzeba do teściów jechać, że znowu ktoś przylezie i będzie siedział na głowie, że trzeba siedzieć i się gościć ale jak kazali siedzieć w domu to nagle wszyscy gwałtowną miłością do rodziny zapałali to samo z wejściem do lasu, większość w nosie miała wyjazdy do lasu i spacery, woleli weekendy w galeriach spędzać ale zakazali to wrzask okrutny się podniósł tak sobie myślę że może przez jakiś czas ludzie będą doceniać te proste zwykłe przyjemności, które teraz stracili przez wirusa jak nieograniczony kontakt z bliskimi, spacery po lesie, jazda na rowerze, docenią możliwość mieszkania w domu z ogródkiem chociażby wielkości chusteczki do nosa bo nam ograniczenia w sumie nie przeszkadzają, mamy dużo pracy w ogrodzie, nikt nikomu głowy nie suszy, możemy też leżeć na leżakach i nic nie robić i w takich właśnie momentach podśpiewuję sobie Sylwię Grzeszczak - cieszmy się z małych rzeczy bo wzór na szczęście w nic zapisany jest

jakby co to wchodzę do spółki zbiorowe taniej wychodzą

TAR-cia no jak nie płakać człowiek napalony jak szczerbaty na suchary a tu sru i koniec:bash: