Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

adam1205

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    58
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez adam1205

  1. Witaj Krimi. U mnie nie ma problemu z ciągłym paleniem, nawet przez tydzień czasu, tylko trzeba więcej kociołka pilnować. Przedewszystkim staram się aby w kociołku zostało co najmniej 2 - 2,5 kg żaru. Następnie przerusztowuję, otwieram lekko drzwiczki popielnikowe na parę minut aby żar się rozpalił do czerwoności/żółtości i nabrał temperatury, potem jeszcze raz przerusztowanie wybranie popiołu z popielnika, i w końcu przekładam żar do starej blachy do pieczenia ciast która jest w popielniku. Potem nowa porcja węgla, na górę wsypuję żar z blachy z popielnika, zamykam drzwiczki zasypowe, otwieram tak trochę drzwiczki popielnikowe i czekam aż się rozpali. Po rozpaleniu zamykam drzwiczki popielnikowe i sterowanie przejmuje miarkownik ciągu. Nie daje grama papieru ani kawałeczka drewna czy czegokolweik podobniego. Obecnie mam KPW, ale jest to bez znaczenia na tym etapie, wcześniej nie miałem i nie było żadnej róznicy. Cały pic wg mnie polega tylko aby zostało dość dużo żaru, jak jest zamało nie zapali się, i aby żar miał dość wyską temperaturę, jak jest za mała nawet gdy żaru będzie dużo nie zapali się. Temperaturę na kotle utrzymuje w granicach około 55*C.
  2. ziwi 1967 mógłbyś, jeżeli to nie tajemnica, wrzucić jakiś szkic poglądowy swojego zamówionego kociołka. Jaką masz wysokość od ruszt do dolnej krawędzi drzwiczek zasypowych? Jaka teoretyczna moc ma być tego kociołka? Podaj również jaki metraż, i czy ocieplony, masz do ogrzania. Co do DS to raz że faktycznie trzeba kupić dobry, może wyjściem jest zamówienie u kolegi z konkurencyjnego forum. Macie może jakieś namiary na szkice, rysunki, zdjęcia etc. już wykonanych przez niego dolniaków? Drugie że do DS trzeba mieć bardzo dobry opał. U mnie w mojej miejscowości i okolicy nie można kupić żadnego orzecha niskospiekalnego, pozostaje palenie ekogroszkiem, ale czy wtedy będzie ekonomicznie, mam co do tego wątpliwości. Podsumowując, kupno i palenie w DS nie jest takie proste jak by się wydawać mogło. Mimo niewątpliwych zalet kotła DS, trzeba przeanalizować i przemyśleć również wszystko przeciw.
  3. gizyd, skąd masz te informacje o podawaniu mocy kotła przy górnych temperaturach? jakieś namiary? Nie mówię że tak nie jest, ale tak naprawdę to mi się nie podobają te wszystkie wyliczenia producentów. Np. moce kotłów, przy tej samej mocy kotła różni producenci podają różne powierzchnie do ogrzania, dlaczego, przecież moc jest ta sama, to skąd te różnice? Ponadto podawanie przez producentów zalecanej powierzchni ogrzewanej dla danego kotła jest, moim zdaniem, lekko na wyrost. Myślę że producenci stosują zasadę, że kocioł musi być zawsze trochę większej mocy do danej powierzchni aby można było szybko nagrzać wyziębione pomieszczenia. Natomiast przy metodzie palenia od góry i paleniu ciągłym moc kotłów mogłaby być prawie o połowę mniejsza, oczywiście należałoby się wtedy liczyć że startując od zera będziemy musieli długo grzać aby uzyskać zadaną temperaturę. Jak już niejednokrotnie mówiłem, często słyszy się o przewymiarowanych kociołkach i problemach z tym związanych, natomiast o za małej mocy jakoś bardzo rzadko lub wcale.
  4. Dokładnie tak cysiokysio, przy doborze kotła górnego spalania jest to również istotne. Jeżeli kupiłbyś kocioł max 8kW, to jak myślisz, czy przy mrozach nie wystarczyło by zwiększyć temperatury z powiedzmy ok. 55*C (nie wiem na jakiej jedziesz w tej chwili) do np. 85*C ? Zadawałem już takie pytania, ale raczej nie było zainteresowania tym tematem , ile można zyskać mocy na kotle zwiększając właśnie temperaturę z np. 55*C do 80*C. Bo posiadając takie dane można by dobrać kocioł do temperatur zewnętrznych około 0*C (zakres temperatur najczęściej występujących w sezonie grzewczym), a przy mrozach około -20*C zwiększyć na maxa temperaturę na kotle, bo w końcu ile takich jest dni z temperaturą około -20*C, niewiele. A rzeczywistość jest niestety taka że prawie wszyscy mamy przewymiarowane (przepłacone) kociołki i z tego powodu dużo problemów . To tak jakbyśmy kupowali ciężarówki z ładownością 25 ton, tylko po to żeby przez tydzień czy dwa wykorzystywać ją na maksa a przez resztę roku wozili po około 5 - 10 ton. Pewnie by nikt takiej ciężarówki nie kupił, bo i po co, a kociołki niestety takie kupujemy.
  5. Bardzo dobre pytanie, bo tutaj na forum wielu jest takich którzy zachwalają kotły dolnego spalania, bardzo dużo mówi się że kotły górnego spalania są be, że powinno się zakazać ich użytkowania, ba nawet mówi się że wątek ten, za sprawą Last Rico, zachęca do użytkowania kotłów górnego spalania, użytkowników górniaków traktuje się prawie jak przestępców zatruwających powietrze, natomiast jak potrzeba konkretów to nie ma nic. Szczególnie osoby z hasłami typu "Zdelegalizować górniaki" powinny pokazać jaka jest alternatywa, jakie są dobre i jakie warto kupić kotły dolnego spalania. Ktoś zaraz powie że to reklama? Właśnie niech będzie to reklama, jeżeli są na rynku naprawdę dobre kotły dolnego spalania, to dlaczego ich nie reklamować? Wyjdzie to nam wszystkim na dobre Gelo2104, odsyłanie kogoś do wyszukiwarki na niewiele się zda, Andrzej & Grażyna pyta czy ktoś ma kocioł dolnego spalania, który spełnia większość założeń wątku i jest z niego zadowolony. Sam osobiście szukałem kotła górnego spalania który spełniał by większość założeń wątku i powiem jedno, w grę wchodziłby chyba tylko kocioł na osobiste zamówienie, być może ktoś produkuje takie kotły (szukałem w necie bardzo długo), tylko problem żeby go znaleźć? Sam osobiście jestem również za paleniem w kotłach dolnego spalania, tylko patrząc na rzeczywistość to jest ona taka, że pytając się w dość dużym sklepie z kotłami w mojej miejscowości o taki kocioł sprzedawca nie wiedział co to jest za kocioł (na sklepie same kotły górnego spalania lub z podajnikami. Poza tym na żadnym składzie węgla w okolicy nie ma węgla o niskiej spiekalności (poza ekogroszkiem). Więc większość ludzi nie będzie sobie komplikowała życia tylko kupi piec górnego spalania lub z podajnikiem
  6. Witaj Last Rico. Czy mógłbyś powiedzieć coś na temat montowania tzw. czapek szamotowych, o których w ostatnim czasie mówi się coraz częściej? Wszystkie twoje uwagi, rady i wskazówki na w/w temat byłyby mile widziane. Ja również myślę nad zabudową takiej czapki szamotowej. Jednak rodzi bardzo dużo pytań co do sposobu wykonania takiej czapki, podawania powietrza, wykonania deflektora etc. Gdybyś był tak uprzejmy i zerknął na moje posty #12619 i #12638 i wyraził swoją opinię czy takie wykonanie czapki szamotowej, podawanie dodatkowego powietrza, wykonanie deflektora i cała reszta ma sens, byłbym ci bardzo wdzięczny. A na razie walczę z budową KPW i wykonaniem zapasowych drzwiczek zasypowych (żeby nie dziurawić oryginalnych) , co do czapki szamotowej to nie wiem czy zdążę jeszcze coś zdziałać w tym sezonie. Pozdrawiam.
  7. A więc tak: 1. Deflektor chciałem zrobić aż do KPW, dlatego żeby powietrze z KPW nie miało tendencji do ulatywania za szybko do góry, tylko aby było wdmuchiwane pod deflektor, a dodatkowo żeby spaliny bardziej przechodziły koło drzwiczek i ogrzewały powietrze w drzwiczkach. Dlaczego twoim zdaniem nie robić takiego długiego? 2 i 3. Nie bardzo pasuje mi zostawienie przerw 3-5 cm, ze względu na mocowanie deflektora, bardziej pasowało by mi zrobienie otworów w płytkach szamotowych, czy nie wyjdzie na to samo, nie będzie przerw (będą tylko minimalne w granicy 0,5 cm) a będą otwory? 4. Ok 5. Odległość między dolną krawędzią drzwiczek zasypowych / tym samym zasypu a płytką sufitową czapki szamotowej wynosi 17 cm, do tego odchodzi 3 cm na płytkę szamotową, pozostaje do dyspozycji 14 cm (trochę mało). I tutaj pytanie czy lepiej niżej dać deflektor nad zasyp i mieć więcej miejsca nad deflektorem czy odwrotnie. W jakiej odległości byś proponował? 6. Ostatnia kwestia, powietrze w komorze szamotowej (nad deflektorem). Myślałem o czymś prostym. W drzwiczkach zasypowych zrobić 2 klapki, jedna od regulacji powietrza KPW, druga od regulacji powietrza w komorze szamotowej. Powietrze z klapki od regulacji powietrza w komorze szamotowej wchodzi między drzwiczki a blachę, pewnego rodzaju ekran drzwiczek. Blacha na całym swoim obwodzie oparta jest na sznurze uszczelniającym 10x10 mm, sznur spełnia rolę uszczelnienia i dystansu, po przykręceniu blachy do drzwiczek pozostanie szczelina około 6 mm. Powietrze od klapki przez tą szczelinę przechodzi do dwóch krótkich rurek (rurki długości umożliwiającej swobodne zamykanie się drzwiczek) skierowanych w komorę szamotową. W załączeniu szkic przykładowych drzwiczek, moje (aby nie naruszać oryginalnych) będą wykonane prowizorycznie z kawałka blachy.
  8. Poniżej moje plany wstawienia KPW, deflektora z płytek szamotowych i czapki szamotowej. Praktycznie wszystko jest już w trakcie prac . ZUG, spojrzyj proszę na to wszystko i powiedz co o tym sądzisz. Mam jeszcze parę wątpliwości co do ostatecznego rozwiązania . Po pierwsze, deflektor z płytek szamotowych, czy będzie dobry tzn. czy pod wpływem ciepła płytki szamotowe za szybko nie popękają i nie spadną (płytki będą wisiały oparte tylko na końcach). Po drugie, czy w płytkach szamotowych wiercić otwory (czy to nie osłabi płytek i jeszcze szybciej nie popękają), jeżeli tak to jakie fi otworów (myślałem coś koło 10 mm). Po trzecie, czy deflektor z płytek zamontować bez zostawienia odstępu do bocznych ścianek czapki szamotowej z boków i tyłu, i bez otworów w nich, wtedy cały ciąg (spaliny) musiałby wtedy przejść koło drzwiczek zasypowych (dłuższa droga spalin), czy może lepiej jakby część spalin przechodziła przez otwory w płytkach szamotowych i w odstępach koło nich, a część koło drzwiczek zasypowych. Po czwarte, czy boki czapki szamotowej zrobić tylko na długości wiszącego wymiennika, jak na rysunku, czy też do samego końca kotła. Po piąte, czy zrobić jakieś zwężenie na wyjściu spalin z czapki szamotowej. Proszę o ocenę tej koncepcji, jakieś uwagi i sugestie również wszystkich innych kolegów.
  9. ZUG, jak możesz to podziel się z nami tym pomysłem połączenia rurki z ekranem drzwiczek. Ja planuje również zrobić czapkę szamotową, ale bardzo prostą, poprostu wyłożyć ścianki i sufit komory płytkami szamotowymi od wysokości dolnej krawędzi drzwiczek zasypowych. Ale najpierw muszę w końcu zrobić prowizoryczne drzwiczki i KPW oraz deflektor, prace w toku, ale nie wiem czy mi starczy czasu, już prawie czuć wiosnę
  10. Przede wszystkim jak koledzy już pisali nie uchylamy drzwiczek, raz że niebezpieczne, a dwa że wychładza kocioł, a jeżeli już to tylko dla próby i pod stałą kontrolą. Nie podajesz przy jakiej temperaturze i jaką kaloryczność miał używany przez ciebie węgiel, a od tego też dużo zależy. Jednak jak na mój gust to o wiele za dużo spalasz. Jeżeli chcesz wydłużyć stałopalność to dorób klapkę w drzwiczkach zasypowych i KPW (kierownicę powietrza wtórnego). A najlepiej przeczytaj przynajmniej początkowe strony tego forum i wówczas będziesz wiedział od czego zacząć i o co pytać.
  11. Dzięki artur11, dosyć duża różnica mocy kotła, bo w zasadzie wzrost mocy po podwyższeniu temperatury nastąpił 3 krotnie. Tak się zastanawiam jaki wzrost mocy kotła byłby przy mniejszej delcie, czyli np. zasilanie 50*C, powrót 35*C i następnie wzrost temperatury na zasilaniu do 90*C ale wówczas również temperatura powrotu zwiększyłaby się, tylko nie wiadomo do ilu stopni. Cały czas kombinuje o ile mogłaby wzrosnąć moc kotła po podwyższeniu temperatury na kotle z np. 50*C do 90*C. Bo gdyby przykładowo moc kotła wzrosła o 50%, wówczas faktycznie można by było dobrać kocioł o wiele mniejszy, dobrany do najczęściej występujących temperaturach powiedzmy coś około 0*C a w zimniejsze dni o temperaturze -10*C i więcej, których nie jest dużo, kompensować brak mocy kotła wzrostem temperatury.
  12. Jak najbardziej popieram, w ferworze walki, sporów i zaciekłych dyskusji , chyba nie wszyscy nie pamiętają że wątek ten powstał w celu pomocy przy jak najekonomiczniejszym paleniu, przede wszystkim dla osób początkujących lub mających problemy ze swoimi kociołkami. Koledzy może by tak część energii poświęcić w celu pomocy potrzebującym a nie na jałowe dyskusje? Wtedy wyjdzie to nam wszystkim na zdrowie (będzie czystsze powietrze).
  13. artur11, mógłbyś sprawdzić, tak przy okazji, jaka będzie różnica w mocy kotła, przy temperaturze na kotle 50*C a następnie przy 90*C, pierwszy raz na grawitacji, a drugi raz na pompie na 1 biegu? Ewentualnie przy mniejszej różnicy temperatur na kotle, jeżeli przy takich nie będzie to możliwe.
  14. Jeżeli chodzi o sprawność to jak najbardziej masz rację, jednakże mnie chodzi o moc kotła, konkretnie przy jakiej temperaturze na kotle jest określana moc kotła. Zmierzam do tego że jak niejednokrotnie było już powiedziane, największe problemy są gdy potrzebujemy tylko połowę lub mniej mocy kotła i wtedy właśnie kisimy opał. Bardzo często słyszy się że mamy kociołki przewymiarowane, że przez zdecydowaną większość sezonu jedziemy na małej mocy kotła, no właśnie poniżej 50% mocy nominalnej do czego kotły GS nie są przeznaczone. Nie słyszałem natomiast że ktoś ma za małą moc kotła, więc tak naprawdę może dobieramy zdecydowanie za dużą moc kotłów? Może należałoby pójść w kierunku że kocioł powinien mieć odrobinę za małą moc niż za dużą? A w te dni w których będzie -20*C albo lepiej (których i tak jest bardzo mało) jechać na maksymalnej temperaturze w granicach 90-95*C?
  15. Przeliczniki te nawet przy starych nieocieplonych budynkach mają się nijak, bo są w większości i tak przewymiarowane. Instalacja ma być zaprojekotowana na -20*C (zewnątrz) i +20*C (wewnątrz), ale przy jakiej temperaturze na kotle jest liczona przez producentów moc kotła w stosunku do podawanych przez nich powierzchni ogrzewanych? Bo pytanie to zadawałem już parę razy i bez odpowiedzi, nikt nie wie? Kolejna sprawa ile mocy można zyskać przy zwiększeniu temperatury na kotle o 30*C? Czy ktoś to wie lub może testował? I najistotniejsze pytanie, czy dobierając kocioł jest sens dobierać go do -20*C na zewnątrz, kiedy takie temperatury są bardzo krótko, a z moich obserwacji wynika że najwięcej dni w sezonie grzewczym jest z temperaturą około -5*C do +5*C. I w tym momencie istotne jest moje poprzednie pytanie o ile można zwiększyć moc kotła zwiększając temperaturę o 30*C, bo gdyby to było dosyć dużo to dobieramy kociołek do temperatury około 0*C (max -5*C) i jedziemy na kociołku z temperaturą około 50*C, a przy temperaturach około -20*C jedziemy na kociołku na maxa tj. z temperaturami około 90 do 95*C. Bez OZC od biedy też można policzyć zapotrzebowanie budynku, wystarczy policzyć ilość spalonego węgla i wychodzi że jednak przeważnie potrzebujemy kociołek o wiele mniejszy niż nam polecają. No właśnie były dni wg prognoz w których powinno być około -20*C, a u mnie na termometrze upolowałem max -14*C, często sprawdzając temperatury nawet w nocy Chciałem, sprawdzić czy mój kociołek z okrojoną powierzchnią rusztu i komory zasypowej wyrobi z mocą przy temperaturze -20*C albo i więcej.
  16. Tylko mam wrażenie że handlowcy używają tego stwierdzenia "Co będzie kiedy zima przywieje -20*C" jako straszaka Po zmniejszeniu powierzchni rusztu do około 780 cm2 przez całą zimę nie było problemu z mocą kotła a miałem wrażenie że nadal jest za duża nawet przy max temperaturach na minusie. Kolejny sprawa przez całą zimę jechałem na temperaturze max 60*C, a więc w razie czego miałem jeszcze rezerwę, w każdej chwili mogłem zwiększyć temperaturę na kotle do np. 85*C Co prawda czekałem na takie temperatury w granicach -20 i więcej, niestety max które zaobserwowałem to około -12*C, więc nie wiem jaki byłaby wydajność kociołka przy -20*C i większych. A tak naprawdę to statystycznie ile dniu w roku w ostatnich latach były temperatury -20*C i więcej, może 7 do 10. Najczęściej jest około 0*C. Stąd moje pytania w tym temacie jaka powinna być moc kociołka, na które nie bardzo są chętni do dyskusji
  17. ZUG, wszystko jest trudne, nim stanie się proste. Więcej optymizmu, cały czas jest mowa o niewłaściwie wykonanych górniakach, a więc wiemy już czego nie powinno być a to już bardzo dużo Ponadto powiedziano już bardzo dużo jakie szczegóły powinien mieć kocioł do górnego spalania, jak np. oddzielona komora popielnika od komory spalania, ruszta żeliwne, wysoka komora paleniskowa itp. Wystarczy doprecyzować szczegóły i mamy kociołek górnego spalania jak ta lala Co do rusztu, to chyba jednak przyznasz że mniejsza powierzchnia rusztu jest korzystniejsza przy małym zapotrzebowaniu na moc, ale przy małej powierzchni ruszt z reguły wychodzi mała objętość komory zasypowej, chyba że będzie bardzo wysoka, ale tu znowu może wystąpić problem z efektywnym paleniem wsadu. Pytanie więc gdzie jest kompromis pomiędzy małą powierzchnią rusztu i dużą wysokością zasypu, i nie ukrywam że liczę tutaj na Last Rico, także na wszystkich pozostałych kolegów i również na ciebie.
  18. Ziwi, ważne jest również czy i jak ocieplony jest twój dom co się wiąże z zapotrzebowaniem na ciepło. Generalnie od tego należałoby zacząć. Pytałem już wcześniej jak się ma optymalna wielkość rusztu do mocy kotła, ale niestety nikt nie podjął dyskusji i nikt nie odpowiedział. Sam mam przewymiarowany kociołek, w którym ograniczyłem powierzchnię rusztu do około 780 cm2 i przy powierzchni około 100 m2 nieocieplonego domu jest to jeszcze za dużo, kociołek często przysypia. Last Rico, jeżeli mógłbyś napisać parę słów na temat optymalnej wielkości rusztu w stosunku do mocy kotła, optymalnej powierzchni wymiennika do mocy kotła, jak również maksymalnej rozsądnej wysokości komory załadunkowej (najlepiej jakby wielkość komory zapewniała 24 h palenia) to byłybym Ci bardzo wdzięczny. Fajnie byłoby określić jakie parametry, jakie wymiary istotnych elementów i jak zbudowany powinien być wzorcowy kocioł do spalania od góry przy np. konkretnej mocy - może wspólnymi siłami by coś z tego wyszło?! Byłoby to pomocne wielu kolegom, raz przy wyborze kupna nowego kociołka, ewentualnie przy szyciu na miarę u lokalnego rzemieślnika, dwa przy ograniczaniu cegłami szamotowymi powierzchni rusztu przy dużo przewymiarowanym kociołku. Pozdrawiam
  19. Odnośnie mocy kotła, to dokładnie tak jak napisał cysiokysio, prawie wszyscy sprzedawcy powtarzają jak mantrę "lepiej kup pan trochę za duży niż za mały". W efekcie mam kocioł o mocy 16kW do powierzchni około 100m2 zupełnie nie ogrzewanego domu. Obecnie komora paleniskowa w 1/3 zabudowana cegłami szamotowymi, czyli wychodzi że wystarczyłby piec o mocy max 10kW albo jeszcze mniejszy. wodzo, u mnie wychodzi że na 1dm3 pojemności komory wchodzi około 0,60 - 0,65 kg węgla w sortymencie orzech, ale oczywiście w zależności od węgla, nawet tego samego sortymentu, są różnice. Ze znalezieniem pieca GS pod kątem spalania od góry jest duży problem, sam szukałem pieca o powierzchni rusztu nie większej jak 800 cm2 i pojemności komory zasypowej około 40-50 dm3 i jak na razie takiego nie znalazłem. Jak była tak mała powierzchnia rusztu to była bardzo mała komora zasypowa, jak była duża komora zasypowa to znowu była duża powierzchnia rusztu. I tak źle i tak niedobrze, czyli co może kocioł na zamówienie czy jak? Moc kotłów, z tego co wiem, liczona jest dla temperatury zewnętrznej - 20*C. Czy ktoś wie dla jakiej temperatury wewnętrznej i jakiej tempearatury na kotle liczy się moc znamionową kotła?
  20. Przepraszam za wprowadzenie w błąd, trochę zaniżyłem cenę, pomyliłem z innym termometrem który kupowałem. Za model termometru do 300*C zapłaciłem dokładnie 32,99 zł plus koszta przesyłki, ale że kupowałem też inne rzeczy to się rozłożyło. Co do montażu, to tak jak już napisał ZUG można po prostu wywiercić otwór, uszczelnić silikonem i po sprawie. U siebie zamontowałem trochę w inny sposób, może komuś się przyda. W śrubie M10 x 45 wywierciłem otwór przelotowy fi 5, następnie rozwierciłem dodatkowo fi 6, potem włożyłem sonde do otworu w śrubie, sonda opiera się wypustkami o dno otworu fi 6, w sumie wystaje z śruby niecały 1 cm. W czopuchu wywierciłem otwór i nagwintowałem gwintownikiem M10. Potem to już tylko wkręcić śrubę z sondą, na śrubie przed wkręceniem dodałem jeszcze nakrętkę do skontrowania śruby i ustalenia głębokości wkręcenia. Sondę włożyłem w śrubę jako zabezpieczenie, miałem obawy aby przy czyszczeniu czopucha szczotką nie uszkodzić sondy.
  21. jacbelfer Jeżeli ktoś poznał możliwości swojego kociołka, to zupełnie inna sprawa. Natomiast wiele osób wciąż walczy, i to niekiedy już bardzo długo, i nie może opanować swoich kociołków. A pomiar temperatury jest tu jakimś wyznacznikiem i może trochę pomóc. A wierz mi, spotkałem już parę osób które w ocenie temperatury na czopuchu mijały się z prawdą o 200 - 300%, bo opierały się na pomiarach typu "położyć rękę". Wiele osób przerabia kociołki, dorabia KPW, deflektory itp., natomiast na myśl o termometrze w czopuchu odpuszczają, bo to skomplikowane i drogie. A termometr, chociażby taki jak ma ZUG, to koszt około dwudziestu paru złotych, jedna wywierocona dziurka w czopuchu i możemy się cieszyć z dokładnego pomiaru kolejnego parametru w naszym kociołku. Sam taki również mam i jestem zadowolony, a przed radą ZUG o założeniu termometru myślałem jak wyżej. Ale to tylko moje zdanie.
  22. Kierunek dobry, ale diagnoza nie kompletna, u mnie też niejednokrotnie takie sytuacje się zdarzały. A wyglądało to tak, nad zasypem czarno, temperatura spadła dość nisko (nastawiona 60*C, na piecu 40*C), klapka PG otwarta prawie na maksa, po otwarciu drzwiczek paleniskowych widać kiszący się zasyp, mały ogień przy samych rusztach i dużo dymu. Zasyp nie był na maksa, może z 3/4 pojemności komory, sortyment węgla można by powiedzieć że coś koło orzecha O, typ węgla nie wiem dokładnie ale coś około 32/33. Powodem takiego stanu rzeczy było zablokowanie przepływu powietrza przez górną warstwę już odgazowanego węgla, a wyglądało to tak jak by górna warstwa węgla się spiekła i zrobiła się warstwa skorupy która przepuszczała bardzo mało powietrza, stąd kiszenie się opału, problem z rozpaleniem się wsadu i zwiększeniem temperatury, i smołowanie się kratki i drzwiczek rusztowych. Po wzruszeniu pogrzebaczem górnej warstwy i udrożnieniu przepływu powietrza, ogień i temperatura odrazu szybko w górę, być może w końcu i tak samo by się rozpaliło. ZUG i inni koledzy, co może być główną przyczyną spiekania się górnej warstwy węgla, bo do końca tego nie wyczaiłem, czy powodem może być zbyt intensywne palenie się wsadu? Moje podejrzenia idą w tym kierunku, myślałem nawet o ograniczeniu otwarcia klapki PG, aby nie doprowadzać do zbyt intensywnego palenia się wsadu, ale czy to dobry kierunek? Oczywiście wiem że główną przyczyną jest typ węgla, ale węgiel jest ten sam, a takie sytuacje zdarzają się tylko od czasu do czasu.
  23. artur11, tylko w takim przypadku, tak jest przynajmniej u mnie, gdy ustawię miarkownik żeby delikatniej reagował na zmianę temperatury, to po przyspaniu kociołka, dłużej trwa zanim znowu pojawi się ogień nad zasypem, w efekcie temperatura za bardzo się obniża, przez komin wali dym, a miarkownik coraz bardziej otwiera klapkę nawet do około 2 do 3 cm zanim pojawi się ogień nad zasypem i zacznie rosnąć temperatura. W efekcie wtedy zasyp za bardzo się rozpala. Natomiast najlepiej jest jeżeli ręcznie otworzę klapkę PG odrazu do 1cm i tak trzymam, to szybciej pojawi się ogień nad zasypem, zasyp nie rozpala się za mocno, jednocześnie mniej dymu wali przez komin, również podobnie jest przy zamykaniu klapki PG, lepiej żeby w miarę szybko została zamknięta z 1cm do zera, mówił już o tym kiedyś ZUG lub ktoś inny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...