Nie polecam elektryka, pana Roberta Pidrucznego z Warszawy. Działa niedbale, zostawia po sobie niezły meksyk nie obrażając Meksyku, ma jakieś kaprysy i stroi fochy i jest bardzo niepunktualny. W kwestii finansowej bardzo niestabilny, po robocie zaczyna wymyślać kwoty inne niż umówione, wzięte raczej z głowy pod wpływem chwili, na podstawie jego własnej oceny zasobności portfela klienta. Ma paranoje, że wszyscy chcą go wykiwać na kasę i zabezpiecza się robiąc po cichu poukrywane błędy w instalacji, na wszelki wypadek. Jeśli wszystko przebiega finansowo ok, to i tak pozostawia błędy zmuszające do wezwania go i zapłacenia za fatygę. Bardzo nieuczciwe zachowanie --- sam się tą metodą pochwalił, więc nie mieliśmy już problemu z wykryciem i naprawieniem we własnym zakresie. Poza tym ułatwia robotę sobie, utrudniając bardzo innym. Kable położył za płytko, związane jak chrust na ognisko, izolacje poszarpane, przebicia fazy na profile podwieszanego sufitu, poniszczył instalację przygotowaną pod rtv i audio, próbuje wszystko zapamiętać bez zapisania i potem improwizuje, w ogrodzie nie zrobił połowy oświetlenia i upierał się, że tak miało być. Przerasta go ta robota.