Ech, o robocie budowlańca wiem odrobinę. Sam burzyłem ściany, sam lepiłem dziury i wygładzałem, a potem malowałem, sam ciągnąłem instalację elektryczną, wodną i kanalizację, sam kładłem płytki w łazience, elektryczne ogrzewanie podłogowe, drewniane podłogi (deska wielowarstwowa). I wszystko wniosłem na IV piętro na własnych plecach. A mieszkanie mam spore, więc roboty i materiałów od cholery. I trochę mi się już znudziło wnoszenie i bardzo mi się nie chce samemu robić wylewki, bo robiłem 7m2 w łazience i mało mnie ta robota jara.
Najgorsze jest to, że tej roboty nie lubię, ale niestety daję radę zupełnie dobrze, a jakbym miał ją komuś zlecić, czekać kilka miesięcy aż przylezie, użerać się i zapłacić za robotę, którą sam zrobię sobie lepiej to by mnie coś trafiło. Więc macham młotkiem i spijam miód budowlańca.