Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Highlifer

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Highlifer

  1. Witam, Zamierzam w niedługim czasie wykonać instalację CO w domu 141m2. Ze względu na koszty instalacji gazowej zdecydowałem, że dom będzie ogrzewany na paliwo stałe Drugim, wspomagającym oraz alternatywnym źródłem będzie kominek z płaszczem wodnym. Dodam, że dom zbudowany jest z porothermu 25 + 15 cm ocieplenia styropianu. Okna trzyszybowe, sześciokomorowe. Problemem jest stosunkowo wąska kotłownia 1,40 x 3,5 m (miejsce na piec 1,40 x2m), w której chciałbym wcisnąć kocioł z podajnikiem tłokowym. Komin przylega na skraju ścian co (chyba) eliminuje większość kotłów? Proszę o pomoc w doborze systemu. Jaki piec, o jakiej mocy i jaki system kominkowy. Kocioł ma być sterowany PID'em oraz podgrzewać wodę. Kominek ma wspomagać kocioł przy silnych mrozach oraz pełnić funkcję grzewczą w okresie jesiennym i wiosennym - podgrzwając przy okazji wodę.
  2. ok, ale jak tamu zaradzić, co poczynić żeby było dobrze i solidnie zrobione?
  3. Witam, Mam dość nietypowy problem. w kwietniu zacząłem budować dom, po wylaniu ławy fundamentowej i wymurowaniu stanu zero wykonawca polecił mi tylko izolację pionową bloczków od środka, twierdząc, że bloczki są kilkudniowe i powinny dobrze wyschnąć przed zaizolowaniem od zewnątrz. Poszedłem za jego radą i pozwoliłem bloczkom wyschnąć. Na działce mam bardzo paskudną glinę. Kiedy koparka zasypywała piachem fundament grunt osunął się*na niewyizolowane bloczki. Po kilku tygodniach odkopałem fundament, żeby bloczki w końcu wyschły. I tutaj zaczęły się problemy. Pogoda w tym roku nie sprzyja tego typu eksperymentom. Co wyschnie to popada lub zleje tak że woda stoi po kolana. Mam już dość jeżdżenia na budowę, wypompowywania wody i odbijania się od ściany. Woda i glina tworzą paskudne błoto, które przy usuwaniu wody, siłą rzeczy wtarło się w ostatni bloczek. zaczynam w tym tygodniu prace związane z dachem a stoję z takim banałem jak izolacja fundamentu. Poradźcie, co robić? Czekać aż dobrze wyschnie i izolować, czy może w jakiś*magiczny sposób spróbować osuszyć ostatnią warstwę bloczków? Jak się pozbyć tego zaschniętego błota na bloczkach, czy myjka ciśnieniowa z końcówką do czyszczenia kostki brukowej zda egzamin? Czy to konieczne?
  4. Witajcie drodzy forumowicze! Czy ktoś z was miał okazję przyglądać się / być w posiadaniu / w trakcie budowy projektu "viva" z pracowni krajobrazy.com.pl ? link: http://www.krajobrazy.com.pl/projekty_domow/viva/ Prosiłbym o jakiekolwiek informacje, porady, zastrzezenia i uwagi na temat tego projektu. Dodam tylko, ze szukam funkcjonalnego domu "z pomysłem" do 150m2, z garazem, wyjsciem z hallu na salon, w połowie (lub tez zupełnie) zamknietą kuchnią, ciekawym i funkcjonalnym rozmieszczeniem poddasza. Pierwszym moim typem był dobrze znany "opałek" ze stajni IGN lecz z uwagi na jego popularyzację chciałbym pozostać odrobinę oryginalny. Ciekawą propozycją jest projekt (jak w temacie) "VIVA" co o nim myślicie? Pozdrawiam.
  5. Moj faworyt to "opałek" ze strony ING. Będę musiał pomyśleć poważnie jeszcze raz nad nazwą bo "opałek"brzmi nieco obciachowo to musi być coś naprawdę harakternego BTW. Bardzo podoba mi sie idea nazywania domów
  6. Witam Dzięki wszystkim za komentarze Tociu - palnuje działkę minimum 18 arów (satysfakcjonuje mnie 18-25 arów) - mniej nie wochdzi w rachubę. Chcę mieć tą przestrzeń dla siebie, palnuję zrobić duży ogród i oprócz domu małą dostawkę z pomieszczeniem do majsterkowania i garażem. Co do Leszna to jestem w o tyle komfortowej sytuacji, że moje działki umiejscowione są na samej granicy miasta, w naprawdę dobrej i prężnie rozwijającej się dzielnicy domów jednorodzinnych. Gdybym chciał wyhaczyć coś podobnego pokroju pod wrockiem, nawet w odległości 10-15 KILOMETRÓW od granic miasta, przy tym metrażu, który mnie zadowala, to zapłacę te kosmiczne pieniądze - niestety - nie czarujmy sie To nie takie proste potraktować coś na co pracowało kilka pokoleń jako "walutę wymienna". to jest sporo kasy i wierz mi, że mam do tego wielki szacunek. Jeżeli chodzi o ta kompatybilność nie jest ona porównywalna do mieszkania pod wrocławiem. Od moich działek do ścisłego centrum w Lesznie pieszo mam 30 min drogi, rowerkem 10 min. a samochodem jedziesz główną drogą i stoisz zaledwie dwa razy na swiatłach, komunikacja miejska pod nosem, infrastruktura terenu i zagospodarowanie sa naprawde mega; ścieżki rowerowe, chodniki, pożadna droga, pływalnia, lotnisko sportowe (swoja droga dla mnie to wielki atut bylo by mi cieżko rozstać sie z szybowcami na niebie jak i z pilotarzem) i oczywiście szereg innych.. Chodzi mi o to, że bardzo bardzo wątpliwe jest to, że ładna działka pod wrockiem była by mi w stanie zrekompensować to co w tej chwili mam na dzień dzisiejszy. Moim asem w rękawie jest lokalizacja, coprawda w mieście dużo mniejszym, ale o której pod wrocławiem mozemy tylko pomarzyć Kolejne Twoje pytanie o gwar i skwierk - owszem jak w każdym mieście ale próbowalem sobie wyobrazić jeden zwykły dzień mieszkania pod wrockiem- praca - wiadomo! biorąc pod uwagę mieszkania ileś km od granic miasta wrocławia - dzeiń z życia przecietnego człowieka- wstajesz o 7 rano wracasz do domu o 7 wieczorem, pracujesz 8 godzin a nie ma Cie tak naprawde 12. Korki, objazdy, roboty na drogach, coś po drodze i co tylko.. Nie chciałbym żeby dom byl traktowany poniekąd jak hotel. tutaj jest sedno mojej wygody. Mam wiecej czasu dla siebie, i jak chce to sobie jade na te zakupy, jak nie to ide sobie do parku, na basen, pograć w tenisa czy cokolwiek innego, ale nie jestem uzależniony od rzeczy na które tak naprawdę nie mam wpływu. retrofood & trociu. wa-wa i kraków to nie jest najlepszy pomysł heh Pozdrawiam!
  7. Witam Od pewnego czasu zmagam się z ogromnym problemem. Postaram sie po krótce przedstawić moja sytuację. Dwa lata temu wyjechlem za granicę poznałem tam wspaniałą dziewczynę, z którą jestem do dziś, jest nam razem naprawde wspaniale. Wszsytko wszen i obec podpowiada mi, że to właśnie TA której szukałem. Od jakiegoś czasu mieszkamy razem.. mamy w spólne idee, pomysły, perspektywy.. Jedna znich jest powrót do kraju, zarówno ona jak i ja wyjechaliśmy po to żeby zapewnić sobie lepszy i łatwiejszy start w przyszłości. Oboje jestesmy zdecydowani na powrót do kraju, nie wyobrażamy sobie życia nigdzie indziej jak właśnie w polsce. Od jakiegoś czasu pojawił się pewien problem, ona chciałaby mieszkać w swoim mieście - Wrocławiu a ja w swoim - Lesznie. Oboje mamy bardzo silne argumenty i racje co do swojego pierwotnego miejsca zamieszkania. Ona wychowała się i dorastała w wielkim miescie (700tys mieszk.) natomiast ja pochodze z dużo mniejszego miasta wychowałem się w przestrzeni, w zgodzie z natura i swobodą życia w domu jednorodzinnym w mieście o liczbie ok 70 tys mieszk. problem byłby poniekąd rozwiany gdyby nie to w tak młodym wieku ja jak i ona staliśmy sie posiadaczami sporej ilości nieruchomości. Ona ma juz na swoim koncie mieszkanie w bloku, pierwotnym jej celem wyjazdu za granicę był zarobek, inwestycja w przyszłość i kupienie kolejnego mieszkania, w szeregowej zabudowie, jako pierwszy właściciel, w dobrej dzielnicy (oczywiście obydwie nieruchomosci we wrocławiu) ja mianowicie dostałem od rodziców ogromną ilość działek budowlanych, na peryferiach mojego miasta.. szacowana wartość moich nieruchomości to prawie 2 mln zł. Gdy zapytałem ją o plany na przyszłość, odpowiedziała: "nie wyobrażam sobie mieszkać nigdzie indziej jak w swoim mieście". Odparłem na to, że ja nie wyobrażam sobie życia nigdzie indziej jak w domu jednorodzinnym ze sporym zasobem przestrzeni. Pomyślałem także wtedy, że Ok, że może to zbyt wcześnie na to żeby o tym rozmawiać. Nie chcąc dalej roztrząsywać tematu odłożyłem go na bok. Problem w tym, że on powraca, nie dość czesto ale powraca, za każdym razem z nowymi argumentami wyższościami mieszkania w dużym miescie nad małym miastem i odwrotnie. Pojawił się alternatywny pomysł wybudowania domu w okolicach wrocławia, który powielu długich namysłach okazał sie najgorszą opcją. Wzieliśmy pod uwagę wszystkie aspekty, wszystkie za i przeciw, krótko mowiąc jest to opcja najdroższa, najbardziej kosztowna, przede wszystkim nie rentowna, no i dla mnie ciągle jest to wrocław. samo kupno działki pod wrocławiem jest kosmiczna inwestycją, a wiadomo, że trzeba by na niej jeszcze postawić dom. kolejym pomysłem tym razem z mojej strony jest opcja najwygodniejsza czyli, budowa domu w Lesznie, na moich działkach, na powierzchni jakiej tylko chcemy, budowę moglibyśmy zaczać tak naprawdę od zaraz. Ta opcja natomiast nie odpowiada mojej partnerce. Przerasta ją to, że to małe miasto, że nie znajdzie pracy jaką by chciała, że nie bedzie się w tym miejscu zamieszkania spełniać, że bedzie jej brakować niezliczonej ilości ośrodków rekreacyjnych, restauracji teatrów itd. Pojawił się rownież ze strony mojej partnerki pomysł kupna domku szeregowego w jej miescie rzecz jasna, który moją droga dedukcji i upodobań poprostu nie ma miejsca. Zrodził sie również pomysł pojścia " w swoja stonę" czyli ona kupuje mieszkanie ja buduje dom, ale wydaje mi się ze rezultaty juz po naszych inwestycjach moga nas przerosnąć. Pisałem wyżej, że kazdy z nas ma swoje racje co do miejsca w którym sie wychował. Ona twierdzi, że wielkie miasto niesie za sobie wiele korzyści, wiele miejsc pracy, gro placówek społecznych i kulturalnych. Możliwości kształcenia swojego wizerunku, wizerunku przyszłego potomstwa itd. wszystko dla mnie przemawia na tak, ale gdy pomyśle sobie jak to miałoby wyglądać w praktyce to cała jaskrawa otoczka wielkiego miasta blednieje. Decydując sie na życie w wielkim miescie, trzeba też wyrzec sie wielu rzeczy. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że każdego dnia przez kilka godzin ze swojego życia spedzimy w korkach ulicznych, gwarze i skwierku, z ogromną ilością wydatków, mowię tutaj o życiu pod wrocławiem, nie w samym sercu wrocławia. wiąże się to z posiadaniem dwóch samochodów, organizowaniem sobie dosłownie każdej chwili tak aby tryb życia byl kompatybilny. Jej argumenty są dla mnie owszem bardzo silne ale też bardzo ulednolicone, przecież nie bedziemy chodzić do kina teatru, na obiady do restauracji czy do pubów codziennie. Chcemy wybudować dom po to aby w nim przede wszystkim mieszkać, aby stworzyć atmosferę ciepła i bezpieczeństwa. Z moich racji dom jednorodzinny buduje się po to aby życie bylo wygodniejsze. Wydaje mi się, że moje masto - Leszno nie jest gorszym. jest w nim praktycznie wszystko to co w takim wrocławiu, jest mnóstwo miejsc pracy, jest wiele osrodków rekreacyjnych, wiele placówek oświatowych które kształcą na naprawdę dorym poziomie. Nie ma tej swobody wyboru co we wrocławiu, pewne kręgi są zawężonne co nie ulega wątpliwośći. Jest to miejsce bardziej kameralne, życie toczy sie swobodniej, nie ma pogoni za niewiadomo czym. Chciałem również dodać, że Leszno położone jest od Wrocławia w odległości 100 km. Szczerze mówiac to obawiam sie mieszkania w dużym miescie, mysle że prędzej ona odnalazła by sie w moim mieście niż ja w jej. Chciałbym sie zwrócić do was z prośbą o pewne wskazówki, szczególnie kieruje te słowa do tych którzy zdają sobie sprawę z powagi takiej sytuacji, do tych którzy budują jak i do tych, którzy już zbudowali swoje wymarzone domy. co zrobilibyście w takiej sytuacji?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...