Dzięki "ruda-ja". Twój pomysł jest bardzo dobry. Przyda mi się w negocjacjach, jako dyscyplinujący (podobnie zresztą zrobiłem z fachowcami, których postraszyłem geotechnikiem - ubijali elegancko piasek pod "chudziakiem"). Napisz jeszcze potem, jak to się skończyło. Wolałbym jednak mieć dobry dach niż włóczyć się po sądach, kiedy dekarz nie zgodzi się z opinią kolegi po fachu.
Mój dekarz to zawodowiec i nie czyta takich bzdurnych pism dla laików jak "Murator", a tylko profesjonalne, których ja z kolei nie mam czasu czytać. Owszem, korzysta z Internetu, więc laptop na dachu nie jest zagrożony , ale opinia laików go nie ruszy, zresztą nawet i w tym temacie forum może znaleźć argumenty dla siebie (tzw. życiowe).
A może jednak znajdziecie parę odgórnych lub producenckich przepisów, czy też od dekarskich autorytetów. Wybrany przeze mnie dekarz stara się okazywać swoja fachowość i oczytanie, więc trudno mu będzie prezentować coś innego.
Jeszcze mam parę dni czasu...