Witam, mam problem ze swoim mieszkaniem, w którym mieszkam od prawie 3 lat. Mieszkanie jest bardzo zimne i głównie to dotyczy okresu między wysoką temperaturą na dworze (lato) a zimą (włączone CO). Mieszkanie jest na parterze w bloku 5 piętrowym z lat 60 (z tego co wiem to płyta żerańska). Mieszkanie skrajne z jedną ścianą północną (bez okien). Blok ocieplony 2 lata (wg mnie 10-15cm styropianu). Pod mieszkaniem jest nieogrzewana piwnica. W mieszkaniu jeśli nie jest włączony grzejnik ani dmuchawa to jest 17-18 stopni C. Na dworze w dzień ~15-17, w nocy ~8stopni. W mieszkaniu są okna plastikowe, do których zamontowałem dodatkowe nawietrzniki, żeby poprawić wentylacje. W przejściowych okresach oprócz niskiej temperatury wyczuwalna jest wilgoć w powietrzu, na ubraniach i na pościeli. Poradźcie proszę jak mogę znaleźć przyczynę niskich temperatur oraz co zrobić, żeby poprawić sytuacje. Może wezwać jakiegoś eksperta (kamera termowizyjna) lub coś takiego. Dodam, że jak są duże opady deszczu, to w piwnicy pojawia się woda na podłodze, podobne wtedy nie robiono izolacji poziomej pod wylewką w piwnicy. Mam podejrzenie, że zimno i wilgoć są w jakiś sposób podciągane z piwnicy. Będę wdzięczny za wszelkie porady.