Mam łazienkę w stanie surowym, bez tynków. Moi majstrowie położyli mi tam płyty gipsowo-kartonowe. Twierdzą, że to na nierówne ściany w pionie (1-1,5 cm). Mnie jednak to się średnio podoba. W sumie zabrali mi prawie 3 cm ścian (płyta plus klej, którego nie żałowali - czasem dali nawet 2 cm). No i nie wiem, co robić. Oni twierdzą, ze to lepsze rozwiązanie niż tynk (nowe mieszkanie, będzie osiadać, płytki popękają). Mnie jednak to nie przekonuje. Tynk zabrałby ciut mniej miejsca i jak na moje oko jest solidniejszy. Co o tym myślicie? Ktoś z Was ma tak zrobioną łazienkę? Prosze o rady i opinie