Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

dotsi77

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

dotsi77's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Ojej, dopiero teraz zerknęłam na link środka do zwalczania, ten sam kupiliśmy z własnej inicjatywy. Mąż wypsikał cały, padło parę os ale następnego dnia jakby nigdy nic, reszta wlatywała i wylatywała. Straż podała nam nazwę innego środka, ale nie pamiętam co to było. Na prawdę polecam ich pomoc.
  2. Witam, w zeszłym roku wzywaliśmy strażaków do usunięcia gniazda os (później okazało się, że gniazda były trzy ). Zadomowiły się w ścianie drewnianego domku pokrytego papą. Nic nie wskazywało na to, że os jest dużo dlatego próbowaliśmy zwalczyć je na własną ręką. Niestety nie polecam. Preparat kupiony w sklepie ogrodniczym tylko je "wkurzył" i jedna z os użądliła męża przy próbie opryskania wlotu do gniazda sprayem. Sprawę załatwiliśmy tak: Najpierw telefon do straży, kazali nam kupić jakiś preparat i umówiliśmy termin "eksterminacji" szkodnika. Przyjechali panowie w kombinezonach, opryskali wlot do gniazda, poczekali chwilę (preparat je usypia nie zabija) i ropoczęli małą demolkę. Musieli dostać się do gniazda więc zerwali trochę papy i desek. 3 gniazda zapakowali do specjalnego pojemnika i poszły do spalenia. Osy i szerszenie się pali. Tylko pszczoły są pod ochroną i przekazują je do pasiek. (Mąż zrobił ze strażakami mały wywiad ) Na prawdę nie radzę rozprawiać się z nimi samodzielnie. Mówili, że przy wlocie zawsze są wartownicy gotowi do ataku. Osy i szerszenie potrafią dziobnąć sporo razy, nie umierają jak pszczoły po użądleniu. Pozdrawiam dorota
×
×
  • Dodaj nową pozycję...