miecio

wstawilem ten post poniewaz sam juz nie wiedzialem,czy to ja zwariowalem i czepiam sie niewiadomo czego, czy tez faktycznie mam niestety do czynienia z niechlujami. Sprawy zaszly juz tak daleko, ze nie moge zatrudnic innej firmy, mysle, ze jedynym batem dla nich bedzie to, gdy nie dostana za to „dzielo“ umowionego wynagrodzenia. Dodam jeszcze, ze oni rowniez ocieplali styropianem dom, zostawiam to juz bez komentarza. Ja nie bylem w stanie ciagle byc przy nich w trakcie remontu (praca) uzgadnialem z nimi wczesniej co i jak ma byc zrobione jak wracalem to i tak zrobili po swojemu. Nalezaloby stac przy nich i ciagle patrzec im na rece zeby czegos nie sknocili niestety nie mam na to czasu ani nerwow i tak to wyglada. To chyba jakis polski fenomen ze rozmawiamy wszyscy po polsku a z niektorymi ludzmi (czy tylko z pozornymi budowlancami ??) w ogole nie mozna sie porozumiec ( jakze to, jemu najmadrzejszemu, wszystkowiedzacemu wykonawcy jakis laik uwagi bedzie robil)

Witam, Mam pytanie do ekspertow odnosnie kladzenia membrany/wiezby dachowej. Z wypowiedzi uczestnikow forum wynika, ze aby membrana spelniala dobrze swoja funkcje (m. in. odprowadzala wode ktora dostanie sie pod ewentualnie pod dachowki do rynny) powinna sie konczyc w „rynnie“. U mnie tez tak jest, tylko ze pomiedzy rynna a polacia dachu membrana lezy w dolku, tak ze nie ma szans aby woda sciekla do rynny. (zalaczam zdjecia z lukarny dla lepszego unaocznienia, taka sama sytuacja jest na glownym dachu). Moim zdaniem nie jest to „zdrowa“ sytuacja, gdy rozmawiam o tym z wykonawca to slysze, ze tak ma byc i ze wszystko jest ok. Czy to jet rzeczywiscie poprawne? Jesli nie to prosilbym o podpowiedz gdzie popelniono blad, ewentualnie argumenty do dyskusji z wykonawca. Chcialbym jeszcze nadmienic, ze wykonawca notorycznie dziurawi membrame (wyk. : panie, jak sie kladzie laty to zawsze sie dziury robia) tak, ze musze popoludniami latac po dachu i zaklejac dziury). Niestety duzo dziur jest w tym newralgicznym ww. „dolku“, tak, ze boje sie, ze woda moze jednak przeciekac na mur/ocieplenie styropianowe (gdy np. klejenie bedzie nieszczelne), a o polozeniu welny w tym miejscu to chyba moge juz zapomniec. Na kolejnym zdjeciu widac, ze laty na naczolku bardzo odstaja od krokwi graniowych – czy tak to sie robi? Na ostatnim lata jest jakby przelamana (sek?), czy po jakims czasie (kilku latach) lata w tym miejscu nie zlamie sie? (na dachu mam kilka tego typu lat) pozdrawiam http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6586ddb407894806.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9e05529a5e64a9d0.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b86c8edfcaa03a0b.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5f8481d54d89c207.html

Pod rozwage: systemy ociepleniowe na styropiane czy tez welnie stosowane sa juz od lat i w zwiazku z wzrastajaca liczba pokrytych zielonymi algami (czasem i grzybkami) scian ocieplonych w tych systemach, mozna stwierdzic, ze zaalgowane sciany sa nieodlaczna czescia tych systemow. Oczywiscie algi pojawiaja sie nie na kazdej scianie, musze miec korzystne dla siebie warunki – sciany zacienione, do ktorych dostep slonca jest przez wiekszosc dnia ograniczony, gdzie przewiewy wiatru sa utrudnione, wilgotne (najczesciej skierowane na polnoc, polnocny-zachod). Inwestorzy planujacy ocieplenie powinni zwracac uwage nie tylko na rodzaj tynku, faktury, rodzaje farb, kolory ale rowniez na to zjawisko.

Tynki akrylowe sa stosowane na naszym rynku od wielu lat i o tym ze tynk akrylowy przyciaga brud jak magnes nie trzeba nikogo przekonywac – wystarczy przypatrzyc sie budynkom pokrytym tym tynkiem.. W zwiazku z tym mam pytanie do praktykow – ktory rodzaj baranek czy kornik i o jakiej granulacji wolniej sie brudzi? Podaje sie jako jako zalete tego tynku, ze mozna go zmywac; otoz stwierdzam, ze nie tylko mozna – tynk akrylowy MUSI byc zmywany co jakis czas (chyba, ze komus nie przeszkadza mieszkanie w domu wygladajacym jak okopcony po pozarze) a ja chce ten proces maksymalnie opoznic