Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nesztka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    22
  • Rejestracja

Nesztka's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Nesztka

    dom czy mieszkanie?

    Nata, musisz sama wybrać co jest dla ciebie odpowiedniejsze i jakie rozwiązanie okaże się wygodniejsze. Czy jesteś gotowa na długoletnie wyrzeczenia finansowe, czy chce ci się dojeżdżać do miasta i czy masz własny samochód, a najlepiej dwa. Czy masz ochotę na cotygodniowe sprzątanie 150 m2 w domu i zadbanie o ogród, bo dzieci nie zawsze mają ochotę pomagać swoim rodzicom. Czy twój mąż może wykonywać drobne naprawy, bo dom niestety wymaga tego znacznie częściej niż mieszkanie. W moim przypadku sprawa jest raczej oczywista, chociaż długo marzyłam o własnym domu - dzięki rodzinie męża przeszło nam koło nosa mieszkanie, które pierwotnie było na nas zapisane, a my wylądowaliśmy w TBS-ie. Mąż jest intelektualista, więc sama musiałabym nadzorować budowę domu, a potem go łatać i konserwować. Nie mamy dzieci, więc dla kogo mam się poświęcać i przez 20 lat wszystkiego sobie odmawiać? Czy nie lepiej przeznaczyć te pieniądze chociażby na podróże? Życzę ci mądrego wyboru i z własnej woli, nie z życiowej konieczności
  2. Mieszkam w TBS-ie od 2,5 roku. Układ pomieszczeń jest funkcjonalny, kuchnia w kwadracie (10 m2), dwa ustawne pokoje, wnęka na pralkę w łazience i wnęka na szafę w przedpokoju. W sumie trochę ponad 50 m2. Duży balkon. Widok, którego zazdroszczą mi wszyscy bez wyjątku - na las. Przy czym do centrum 15-20 min. samochodem. Mieszkam w 6. piętrowym budynku. Sąsiedzi póki co OK, gorzej z dziećmi i młodzieżą - zdążyli już trochę pobrudzić ściany, pobazgrać, poniszczyć. Na plus jest również wpłata - wkład i kaucja kosztowały nas ok. 40 tys. Naturalnie są też minusy. Pękające sufity i ściany, woda, która zgromadziła się w budynku (gdy wierciliśmy otwory pod suszarkę w łazience, wypłynęło z sufitu kilka litrów), w moim przypadku brak wyboru lepszego wykończenia. Stąd w ścianach bardzo szybko pojawiają się uszkodzenia, podobnie na wykładzinie podłogowej. Można oczywiście kłaść kafelki, parkiety itp, ale TBS zastrzega sobie (nie wiem na ile egzekwuje to w rzeczywistości), że mieszkanie trzeba oddać w takim stanie, w jakim się je otrzymało. Co do finansów - czynsz jest wygórowany, mój to 700 zł/m-ąc, wliczając w to koszt ogrzewania i wody. Poza tym wkład i kaucja nie podlegają oprocentowaniu, więc wyprowadzając się z TBS-u dostaje się identyczną kwotę. I ciągle trzeba mieścić się w odpowiednich widełkach - jeśli dochody wynajmującego są za wysokie, TBS może uwolnić czynsz. Ogólnie jestem jednak zadowolona z tego rozwiązania, nie zamieniłabym tego mieszkania na własnościowe w 30 letnim bloku, i to w cenie wybudowania własnego domu. Pozdrawiam
  3. Doktorka, właśnie przymierzam się do położenia po raz pierwszy glazury! Mam trochę wolnego czasu, dużo samozaparcia i chcę sobie udowodnić, że potrafię! Jaki będzie rezultat - zobaczymy Połamania płytek!
  4. A może jakieś ultradźwięki? Sąsiad na pewno ich nie usłyszy, a gołębie tak!
  5. Alex, z niecierpliwością czekam na zdjęcia! Widziałam już wcześniej m. in. te z kominkiem i wykuszami; kominek zauroczył mnie swoją prostotą i praktycznością! Tak właśnie mi się wydawało, że salon w połączeniu z jadalnią i kuchnią zyskuje na przestrzeni, ale lepiej się upewnić Pozdrowienia
  6. Mwanamke - Ba, u nas sytuacja wygląda trochę inaczej: jestem znacznie bardziej skłonna do wyrzeczeń (a wszelkim nieożywionym futrom jestem przeciwna ) i wszystko przeliczam w następujący sposób: "dana rzecz to tyle a tyle metrów kwadratowych działki". Może to śmieszne, ale w moim przypadku działa! Muszę jednak przeprowadzić poważną i szczerą rozmowę z moją drugą połówką, bo mam coraz więcej wątpliwości czy naprawdę chce kupować działkę i budować dom. Może odpowiada mu jednak obecny styl życia i nie chce tego wprost powiedzieć? Pozdrawiam!
  7. Witam! Gdyby to zależało tylko ode mnie, to pewnie już kończylibyśmy spłacać kredyt na zakup działki. Szkoda, że mój mąż zawsze oczekuje najgorszego i jakiekolwiek kredyty traktuje jako zło ostateczne. Częściowo się z nim zgadzam: bez kina domowego można wytrzymać i poczekać, aż zgromadzi się odpowiednią kwotę, ale w przypadku działki czy tym bardziej domu, jest to raczej trudne. Na razie mąż zgodził się na pewien kompromis: gdy zgromadzimy jakąś konkretną kwotę, resztę weźmiemy na kredyt. Akcja oszczędnościowa już ruszyła, więc trzymajcie kciuki, żeby nie zabrakło nam samozaparcia (na razie ja wykazuję większą motywację). Dzieci nie mamy, ale za to dwa koty i psa, co równa się pewnie wydatkom na co najmniej jedno dziecko Pozdrawiam!
  8. Alex, jeśli dobrze pamiętam, to wg projektu salon + jadalnia mają ok. 28 m2. Czy salon nie jest za wąski, nieustawny, zbyt mały? Na podstawie samego projektu trudno to stwierdzić. Miłego dnia!
  9. Gierga, dzięki za wsparcie! Pozdrawiam ciepło!
  10. Ewunia, większość sobie poradzi, ale nie moja kotka - nieokiełznany temperament i wredny charakterek! Rozpędzona wbiega na pralkę i wszystko co na pralce ląduje w wannie... Pieszczotliwie nazywamy ją Zaraza. Pozdrawiam
  11. Przypadek pod górkę: mąż i ja możemy liczyć tylko na siebie - on od dawna sierotka, ja pół-sierotka, a mama na naszym utrzymaniu dopóki nie przejdzie na emeryturę. Mogło być lepiej, babcia męża obiecała nam mieszkanie w spadku, ale ostatecznie dostaliśmy tyle, że starczy zaledwie na kilka metrów działki. Przypadek z górki: kuzynka męża dostała mieszkanie od rodziców, duży dom w stanie surowym od teściów. Ale za to jakie wyzwanie przed nami! Nie będzie większych zwycięzców! Pozdrawiam!
  12. Hej! Ponieważ lubię przestrzeń (ograniczoną murami ), to wymyśliłam sobie szerokie rozsuwane drzwi między kuchnią a jadalnią przechodzącą następnie w salon. Wówczas kuchnia będzie otwarta lub zamknięta w zależności od potrzeb. Na końcu salonu umieszczę chyba jakąś wielką poduchę, żeby koty się nie pozabijały, gdy rozpędzą się w kuchni a hamować przyjdzie im w salonie.
  13. Mój domek w przyszłości będzie miał 99,97 m2 + garaż 27 m2, bez piwnicy i użytkowego poddasza. Będą w nim mieszkały 3 osoby, a przy dobrych wiatrach 4, i oczywiście co najmniej dwa czworonogi!
  14. Mam dwie kotki i suczkę, towarzystwo żyć bez siebie nie może. Wzajemnym zaczepkom (przyjaznym!) nie ma końca. Jedna z kotek wspólnie z psem ma opracowany plan dobierania się do kotletów mielonych. Na wakacje staramy się jeździć we wrześniu. Ludzi mało, pies nikomu nie przeszkadza, pełen relaks. Koty zostają pod opieką przyjaciół lub rodziny. Gdy wyjazd trwa dwa dni, ktoś wpada raz dziennie i załatwia najpilniejsze kocie sprawy. Kotki wzajemnie dotrzymują sobie towarzystwa. Z doświadczenia wiem, że dla kota najlepszym prezentem jest drugi kot!
  15. Miłka, piszesz, że przyjaźnisz się ze swoim facetem, a jednocześnie robisz mu awantury. Czy tak samo zachowywałabyś się wobec swojej przyjaciółki? Z jednej strony szczere rozmowy, a z drugiej wieczne czepianie się? Sama musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy chcesz z nim być i co tak naprawdę do niego czujesz. Czy chcesz co rano budzić się właśnie u jego boku? Bon courage, jak mawiają Francuzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...