Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

orinoco

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    50
  • Rejestracja

orinoco's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. A nieuczciwi sprzedawcy świadomie podają ciepło spalania bo jest to wartość wyższa i ładniej wygląda. zwierz_ak01: jak dziś oceniasz opłacalność tego paliwa? Ile płaciłeś za tonę?
  2. Mam ten sam piecyk. Na gaśniecie mam tylko jeden sposób - palenie miałem, groszki rozmaite testowałem, jeden był tylko "niegasnący" - jakiś niskokaloryczny, chyba w okolicy 23 MJ. Najlepiej jednak wychodzi na wysokokalorycznym miale, tylko trzeba go kupować jak jest sucho, inaczej płaci się za wodę. W zasadzie to jeszcze jeden groszek przetestowałem i nie gasł, ale to był czeski groszek z węgla brunatnego. Tyle, że jego stosunek kaloryczności do ceny był skrajnie niekorzystny, więc to bez sensu, no i nie da się z pieca wycisnąć pełnej mocy, w zasadzie może połowę... Zwykłym groszkiem też można palić, ale wymaga to niewielkich przeróbek pieca.
  3. Przeprowadziłem również testy z tym opałem (groszkiem z węgla brunatnego z Czech). Wnioski są takie: 1. Suchy spala się świetnie, zostawiając jednak więcej popiołu niż węgiel kamienny dobrej jakości, a porównywalnie jak słaby wegiel kamienny (22 kJ/kg). Biorąc pod uwagę stosunkowo niską kaloryczność (o tym niżej) - jest to wynik całkiem dobry. Popiół jest jednak zupełnie inny niż popiół z węgla kamiennego, bardziej przypomina popiół drzewny - jest jasny, lekki, sypki i nie tworzy spieków. Wilgotny groszek brunatny spala się już nieco gorzej, do tego bardzo brudzi wnętrze pieca (sadza) i koszmarnie brudzi przewody kominowe (smoła). Do tego stopnia, że smoła przechodzi na zewnątrz komina (ceglanego, bez wkładu) i barwi go na rudo. Do tego śmierdzi. 2. Mój dostawca twierdził, że wartość energetyczna groszku brunatnego to 25 kJ/kg. Oczywista bzdura, podobnie jak twierdzenia sprzedawców z Allegro, że sprzedawany przez nich groszek ma kaloryczność w okolicy 22 kJ/kg. Nie wiem jak oni pozałatwiali te certyfikaty, którymi tak się afiszują. Z moich szacunkowych wyliczeń, prowadzonych metodą porównawczą, wynika że rzeczywista kaloryczność tego opału oscyluje w okolicy 17 kJ/kg. Potwierdzają to źródła fachowe (w tym moja żona - geolog) - w Czechach nie ma złóż węgla brunatnego o kaloryczności przekraczającej 18 kJ/kg. Jedno ze źródeł tych informacji jest tu: http://www.ppwb.org.pl/wb/60/10.php. Biorąc pod uwagę sam stosunek kaloryczności paliw do jego ceny, opierając się na cenach opału w mojej okolicy, wychodzi, że kupno czeskiego groszku brunatnego jest opłacalne przy cenie do 400 zł/t. Dodając do tego zwiększoną wrażliwość na wilgoć i podatność na zawilgocenie (można kupić opał zawilgocony - co obniża kaloryczność i zmusza do płacenia za wodę) oraz konieczność przerobienia dodatkowych ilości opału (koszt transportu, składowania, wniesienia do piwnicy, pozbycia się popiołu itd.), szacuję, że górną granicą opłacalności zakupu jest cena 350 zł/tonę. Wszystko to przy założeniu, że uda nam się kupić groszek brunatny 17 kJ/kg, bo w Czechach eksploatowane są i złoża 10 kJ/kg, zbliżone wartością do polskich.
  4. Przepraszam, nie napisałem, że takich kotłów nie ma - napisałem, że wątpię czy to ma sens. TomaszI pisze, że od dołu spalał 700 kg, od góry 600. To nie jest wielka różnica i można dyskutować czy zasługa leży w zmianie sposobu palenia czy np. przez inne temperatury na zewnątrz. Ja chciałem tylko zauważyć, że lepsze wyniki da spalanie tylko przy współudziale grawitacji, bez dmuchawy. Dmuchawa zawsze jakąś część ciepła wypchnie do komina. I o tym zresztą między innymi jest ten wątek.
  5. Przeczytałem jeszcze raz twoje posty. To jest jakieś chore! Sam mam do ogrzania ok. 100 m2 nieocieplonego domu (czyli to co ty, dzielone przez cztery). Kupiłem na zimę 4 tony opału i coś widzę, że mi zostanie trochę. Gdyby to pomnożyć przez cztery wychodzi 16 ton - tyle powinnaś spalić lub mniej bo: - Mój dom jest nieocieplony - Palę miałem - czyli mniej energetycznym paliwem - łatwiej ogrzać 400 metrów w jednym kawałku niż 4x po 100 metrów - mniejsza jest powierzchnia ścian zewnętrznych. - mój piec jest z podajnikiem - to wygodne, ale zawsze bardziej rozrzutne - moje spalanie jest i tak dość wysokie - znam przypadki lepszych wyników. Podsumowując - twoje spalanie powinno zamknąć się w ilości 12 ton dobrej jakości paliwa. Tyle przynajmniej uważałbym za dobre spalanie - więc niech ten instalator nie pierd... że masz dobre spalanie. Jeśli z komina idzie czarny gęsty dym - jak myślisz, co to jest? Tak, to niespalone paliwo, które wylatuje w powietrze. I na koniec - przy takich stratach rozważyłbym zmianę pieca. Ten oddać w cholerę, niech go sobie zabierają (gwarancja, rękojmia), jak się nie da - puścić go na wolnym rynku, nawet ze stratą.
  6. Przykryć powierzchnię siatką zbrojącą i nałozyć warstwę nowego betonu zaprawionego wodouszczelniaczem do betonu. Mozna to rozbić na dwie warstwy - siatka - beton - siatka - beton. Nakładane zanim całkiem zwiąże poprzednia warstwa (po 12 godzinach). To załatwi sprawę sypiącej się nawierzchni - zabezpieczy przed wsiąkaniem wody, która zamarza i rozsadza powierzchnię. Tylko pytanie jak wygląda spodnia strona mostku? Może tak samo?
  7. Rozpalanie od góry ma sens w piecach bez dmuchawy. Z dmuchawą to wątpię. Ciężko coś poradzić gdy brak danych o piecu - na podanej stronie w zasadzie nic nie ma konkretnego, poza reklamowym bełkotem. Może w instrukcji masz jakieś rysunki, przekroje kotła, cokolwiek co mogłoby coś powiedzieć o jego konstrukcji.
  8. Trochę do kitu taki sterownik. Mój też nie jest idealny, ale przy wzroście temperatury ponad 85 stopni uruchamia tryb alarmowy - włącza obie pompy i przestaje przedmuchiwać.
  9. Miałem podobną sytuację. Było tak - Mam dwie pompy - CO i CWU. Przed pompami filtr siatkowy. Przytkał się trochę śmieciami. Gdy pracowała pompa CWU to zabierała całą dostępną wodę (jest mocniejsza od pompy CO) - ale ponieważ odbiór ciepła przez zbiornik CWU (bojler) jest słaby to temperatura kotła wzrastała, aż do zagotowania. Gdy woda w zbiorniku się zagrzała to dopiero pompa CO mogła pociągnąć wodę do grzejników. Pomogło oczyszczenie filtra. Nie wiem czy masz taki układ jak ja, ale może znajdziesz jakąś analogię i rozwiążesz problem. Powodzenia.
  10. Coś link nie daje się otworzyć bezpośrednio - zabezpieczyli się Lepiej tak: http://www.zebiec.com.pl/index.php?pname=144 A co do łączności bezprzewodowej - miarkownik musi być oczywiście elektroniczny, z możliwością współpracy z regulatorem pokojowym - a czy sterowanie jest przez kabel czy przez radio to już żadna różnica.
  11. Kotły żeliwne zazwyczaj przeznaczone są do koksu. Co za tym idzie - słabo wykorzystują energię gdy pali się węglem, co wiąże się z krótką drogą spalin między paleniskiem i kominem. A zapalisz w takim kotle drewnem to płomienie będą sięgały komina.
  12. Ja chyba nie pisałem o trudnościach w ustawieniach. Chodziło mi raczej o to, że część pieców dolnego spalania jest takimi tylko z nazwy lub wręcz ma błędy konstrukcyjnie. To wszystko było zresztą pisane w tym wątku.
  13. Ja kupiłbym dobry piec dolnego spalania. Ale z naciskiem na "dobry". Jak rozpoznać cechy dobrego dolniaka - powinieneś już wiedzieć, jeśli przeczytałeś całe 8 stron. Różnica moim zdaniem sprowadza się do tego, że w "dolniaku" możesz dosypać w każdej chwili paliwa, natomiast w "górniaku" rozpalanym od góry - musisz poczekać, aż się prawie wszystko wypali.
  14. Gdyby się miało wykroplić to miałby w domu deszcz Albo raczej mgłę... Ale myślę, że chodziło mu o kondensację na zimnych elementach, które mają niższą temperaturę niż powietrze w domu - okna, mostki termiczne w ścianach, czasem nawet całe ściany jeśli są nieocieplone.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...