Ubolewam nad ogolnie zlym zdaniem na temat projektantow - ze za drodzy, ze nie sluchaja , ze gbury i chamy z zadartym nosem
Co do cen - klient czesto oglada tylko efekt finalny w postaci rysunkow - jednak nad projektem czesto pracuje wiekszy lub mniejszy zespol ktory trzeba oplacic, oplaty za pracownie, inwestycje w sprzet i oprogramowanie , profesjonalne renderingi zamawiane "na zewnatrz", rachunki, zusy, srusy i inne pierdoly. Trzeba zdac sobie sprawe ze projektant nie siada wieczorkiem z kawka, w kapciach cos tam szkicuje i inkasuje 20 tys... Oczywiscie nie wszyscy projektanci posiadaja rozbudowane pracownie (do ktorych sie zaliczam) przez co moga byc bardziej konkurencyjni. Kwestia poszukiwan. Po ilosci stron internetowych wnetrzarskich widac ze jest w czym wybierac.
Co do gburowatosci i niesluchania. Tez zalezy jak na to spojrzec... Czy chcielibyscie miec do czynienia z projektantem ktory przytakuje wam na kazdy pomysl. Z drugiej strony klienci czesto maja zle przyzwyczajenia i nowe rozwiazania sa dla nich trudne do akceptacji (przyklad : Pani ktora od zawsze miala pawlacz musi go tez miec w nowym domu gdzie jest mnostwo miejsca na zabudowane szafy.. ). Pewne rozwiazania sa doceniane dopiero po jakims czasie - moze czasami trzeba byc gburem zeby ktos to kiedys docenil ?
Istnieja tez nieuczciwi klienci wedrujacy od biura do biura, zbierajacy pomysly ale to juz inna para kaloszy.
pozdrawiam
ps.
to ile za m2 ???