Drodzy, Przygotowując się do zakupu (instalacji) rekuperatora wiele na tym forum i w innych źródłach czytałem. Teraz, po dwóch latach użytkowania we własnym domu, postaram się w pewnym sensie odwdzięczyć. Generalnie jestem na TAK, - nie dlatego, że mam piorunujący odzysk ciepła (niektóre reklamy pokazują rekuperator jako perpetum mobile - dom przy powierzchni 300m2 musi swoje spalić, w moim przypadku 6 ton węgla na rok), - nie dlatego, że pozbyłem się pyłków, kurzu itp. czynników uczulających (dzieci nadal mają objawy alergiczne, a podczas koszenia trawy na ogródku muszę wyłączać instalację, aby czerpnia z GWC nie "zaciągnęła" alergenów do domu); wystarczy kilka dni bez odkurzania podłogi, aby koty kurzowe natrętnie walały się po podłodze. Zawsze chciałem mieć skuteczną wentylację i teraz ją mam. Nawet podczas intensywnego smażenia przez żonę, np. racuszki lub inne placki, włączam max. wydajność i zapach nie rozchodzi się po całym domu. Zainstalowany GWC, 100mb rury fi250, pozwala na odczuwalne schłodzenie powietrza w upalne dni. Przy temperaturze zewnętrznej +32, w nawiewach w pokojach dmucha +22. Teoretyczne wg przeliczeń firmy, która instalowała, powinno wychodzić z GWC +16, ale po dotarciu do centrali wentylacyjnej i później do pokoi, na pewno powietrze nabiera temperatury. I tak komfort się poprawia. W zimę nie widzę efektu zbyt szczelnego domu (wilgoć, para na szybach, pleśń) a wręcz przeciwnie. Wiele elementów drewnianych, włącznie z drzwiami porozsychało się i powychodziły szpary w wyniku skurczenia się drewna. Ale nie wiem czy to zasługa rekuperatora, czy nieszczelnego domu. W pierwszą zimę rekuperator nie był jeszcze zainstalowany, gdzie dom nie ma w ogóle kratek wentylacyjnych, a jak na dłoni widziałem efekty przesuszonego powietrza i raczej nie stwierdzałem nieświeżego powietrza. To jest raczej uwaga, aby starać się budować szczelny dom, a nie jak mój z jakimiś nieszczelnościami. Wsród aspektów eksploatacyjnych dostrzegam plusy: - pierwszy związany jest z prostymi filtrami z włókniny filtracyjnej, nie jestem zmuszony do kupowania oryginalnych filtrów (tak wychodzi 20 razy taniej); wymieniając co 2 miesiące i widząc czym oddychamy jestem zawsze w szoku - nawet na filtrze z kanałów wyciągowych, przed przejściem zużytego powietrza przez wymiennik, osadza się masa kurzu, który fruwa wewnątrz domu; pomimo tego grubszy kurz i tak osiada na podłodze, - kolejnym plusem jest brak konieczności otwierania okien - gdy czasem w sąsiedztwie pracują hałaśliwe maszyny, sąsiedzi narzekają że nie mogą spać z otwartymi oknami a ja nawet nie mam pojęcia, że coś tam hałasuje, - następnym wielkim plusem, którego jeszcze nie widziałem w żadnej reklamie, jest brak owadów w domu - nie ma problemu much, komarów itp., z którymi moi znajomi zmagają się każdego lata. Minusy: - jakieś zużycie energii (podobno 150-300 W), ale kto to zweryfikuje, - na maksymalnej prędkości w nocy słychać pracę centrali wentylacyjnej (ciche głuche huczenie, jakby samolot przelatywał na wysokości 5 km nad domem); bez problemu można ten dźwięk zignorować a poza tym w nocy wentylacja nie musi chodzić na max. Nie należy się obawiać: - przerw w dostawie prądu - gdy nie miałem zainstalowanej centrali, też było OK, poza tym zawsze można uchylić okno, - zabrudzenia ścian przy nawiewach - po 2 latach nie dostrzegam brudu, może to kwestia stosowania filtrów - jak widać wystarczą najtańsze rozwiązania, - wiania na głowę - odpowiednie anemostaty i ich regulacja sprawiają, że nie odczywa się nawiewu powietrza, - zamarzamia centrali - przy odpowiednio długim GWC nigdy nie miałem problemu zamarzania, nawet nie mam żadnej nagrzewnicy. Pozdrawiam wszystkich zastanawiających się - decyzja po Waszej stronie. Ze swojej strony może jeszcze opiszę w innych wątkach swoje doświadczenia z innymi rodzajami instalacji domowych udogodnień. A.