annago

1. George Stephen ale ja mam swoją koncepcję: Kultowy grill z pokrywą ma swój początek gdzieś w Ameryce lat pięćdziesiątych. Mniej więcej wtedy świat usłyszał o istnieniu ufo. Opinia publiczna żyła raportami naocznych świadków o fascynujących zjawiskach o charakterze kulistym. Płynąc na fali zbiorowych halucynacji, znany designer i wynalazca sosów opracował pewną rewolucyjną bryłę. Był to piękny, pękaty grill z doskonałą pokrywą, chroniącą skwierczącą zawartość przed skutkami promieniowania kosmicznego. Urządzenie z wydajnym rusztem i pojemnym paleniskiem zawładnęło wyobraźnią społeczeństw. Dotychczasowi konsumenci tradycyjnego barbecue śnili o stekach i faszerowanych pomidorach skrytych pod czaszą grilla. Nie wiadomo, czy to głodne myśli zjadaczy chleba krążyły wokół grilla, czy też grill krążył w ich myślach…. w każdym razie grill z pokrywą stał się częścią krajobrazu niczym ufo i pioruny kuliste, z tą tylko różnicą, że był bardziej uchwytny. 2. Lubię grillować, bo zatapiam się chmurze wyrafinowanych zapachów, które są przedśpiewem tego, co za chwilę będę jadła. Po poderwaniu pokrywy grilla fala aromatu zalewa moje zmysły. Zachwycam się śladem dymu w grilowanych warzywach, brązowymi prążkami ryby z rusztu i przypieczoną skórką mięsiwa. Ten szczególny smak w potrawach zamyka słoneczne lato w jednym ulotnym momencie, do którego tęsknię późną jesienią. wybieram grill Dzięki za super inspirację na poczatku sezonu grillowego!!!

dziekuję za podpowiedź szczodrzeńce lub janowce na pewno rsną w okolicy, nawet przymierzałam się do przekopania z nieuzytków. Gleba jest kwaśna-przynajmniej tak mi sie wydaje. Rosnie tu mnóstwo szczawiu końskiego, rumianu polnego i niesmiertelnego perzu. Z naturalnych "nasadzeń" chyba pozostawię kępy wrotycza, tylko muszę przetasować ich położenie. Podobają mi sie swobodne ogrody naturalistyczne.

To bardzo ciekawy temat, ja z kolei usypałam celowo skarpę/górkę, można powiedzieć, że górka ma 3 nierównomierne wzniesienia. Niestety również mam strasznie słaba ziemię w całym ogrodzie-lotne piaski, a pod spodem glina. Ja również nie myślałam o typowym skalniaku, po prostu nie chciałam, żeby ogród był płaski jak deska, poza tym pod górką są ukryte rozkładalne gipsowo-wapienne resztki z budowy. U mnie wieją straszne wichry i pali słońce. Na pewno skorzystam z rad Elfir w miarę możliwości , ale teraz posadziłam tam już wydmuchrzycę piaskową (potrafi rosnąc nawet na słonym piachu), juki (maleńkie sadzonki, ale sie przyjęły) i smagliczkę (chyba).

Witam, Moja znajoma musi kupić nowy elektryczny kocioł c.o. jednofunkcyjny do ogrzewania mieszkania - dysponuje budżetem ok. 2 tys. zł. Mieszkanie jest w starej zabudowie, w niskiej oficynie, ma powierzchnię 120 m kw i nietypowy plan, a każde pomieszczenie jest na innej wysokości (jest styropian na elewacji i dachu, okna drewniane). Jaka powinna być moc -czy 16kw, wtedy bierze mniej prądu, ale dłużej musi dogrzewać do odpowiedniej temperatury, czy 18kw, wtedy żre więcej, ale przez krótszy okres czasu. Bardzo proszę o radę, bo chciałabym pomóc przyjaciółce. Oczywiście nie można w ogóle liczyć na podpowiedź ze strony obsługi branżowych sklepów....

Mleko zawiera kazeinę -taki naturalny klej -może one się "zatykają" i zdychają? Poza tym jak mleko zaschnie i odparuje na pewno nie smierdzi

Elfir, dziekuję za zestaw roslin, cieszę się, bo już wcześniej posadziłam kilka z nich, np: świdośliwę, oliwniki, jarzębiny, aronię, niezmiennie poluję na moszenki południowe, ale trudno je kupić. Z pnączy na piaski podobno świetnie się sprawdza winorośl pachnąca i japońska -zdam relacje, bo mam 2 szt.

Dziekuję za miłe chęci i na pewno też wykorzystam dobre rady związane z ukorzenianiem sadzonek-rewelacja, nawet nie wiedziałam, że tak sprytnie można zrobić. Jak dotąd ukorzeniałam tylko dzikie wino, ale ono raczej nie sprawia problemów. Życzę nam wszytskim powodzenia w eksperymentach! Może na przyszłą wiosne ożywimy znowu wątek i powymieniamy się roślinami, ja pewnie będę miała do zaoferowania wydmuchrzycę piaskową i może jeszcze jakieś drobiazgi.

o, ja też chętnie przyjme jakieś nadmiary roślinne z okolic Poznania i Śremu -zwłaszcza bluszcze, winorośle-wszelkie pnącza i trawy, jesli ktos akurat chce się ich pozbyć, dać im drugie życie .... Na razie przesasdzam róznerosliny z pobiskiej łąki (przetacznik, kępy traw). Ogólnie marzy mi sie naturalistyczny ogród z górka (na razie mam pustą górkę)

ja akurat mam tak słabą ziemię, że jestem zachwycona, jesli jakaś roślina sobie z nią radzi, a w dodatku jest malownicz i okazała, więc jak dla mnie miskant może sobie szaleć i zarastać (zwłaszcza ściany z sąsiadem) -posadziłam też krzewy i bluszcze, ale niestety widzę, że bardzo słabo i wolno rosną. Oczywiście z miskantem trzeba uważać, zgadzam się, że na pewno trudno go wykopać.

Proponuje miskant olbrzymi -kilka-kilkanaście sadzonek powinno rozwiązac problem dośc szybko. Już w drugim roku po posadzeniu powinna być piekna zielona ściana. Miskant ma te wadę, że na wiosna trezba wyciąc zdrewniałe stare pędy i jest troche pusto zanim znowu nie wyrośnie. Ja posadziłam miskanty, tyle, że za mało ich kupiłam. Można też zrobić tak, że w pierwszej linii przy płocie posadzić wymarzone krzewy, które za kilka lat "zarosną" widok, a wdrugirj linii włąsnie czasowo miskant. Trzeba też ewentulnie uważać, żeby kłącza nie przerosły do sąsiada

Ja też mam zamiar założyć ogród (chociaż częsciowo) naturalistyczny -mam słabą kwaśną glebę, piaski, trochę gliny, w dodatku wieją tam silne wiatry, które powodują dodatkową erozję gleby. Na razie zaczęłam od usypania pagórków z pozostałości po budowie (zasypałam posortowany gruz -odpady gipsowe i tynkowe-piaskowo-wapienne), a powierzchnia ogrodu automatycznie powiększyła się. Na szczycie skarpy posadziłam wydmuchrzycę piaskową, resztę obsieję na razie maczkiem kaliforniskim. W zeszłym roku zbierałam nasiona i sadzonki roślin, które rosną w pobliżu na niezagospodarowanym terenie. Niektóre są bardzo efektowne. Zobaczymy, czy wykiełkują. Nasadziłam też miskanty i inne trawy ozdobne. Może jutro uda mi się zrobić zdjęcie moich nowych górek.

Moje przeżyły, były całą zimę w tzw. kaście z peknięciem na dnie wkopanej w ziemię. Oczywiście kasta była przykryta warstwą przeschniętego perzu , kawałkiem wykładziny i steropianem. Zaglądałam tam zimą by podrzucać obierki-były niemrawe, ale żywe. Teraz roją się i harcują, jest pełno "małych" i kokonów.

W tym roku byłam w cudownie wyremontowanej strej stodole pod Strassburgiem. Cała wioseczka (Gimbret) konsekwentnie dbała o strae tradycyjne budownictwo, było tam po prostu bajecznie. Myslę, że tam takie eksperymenty sie udają i sa na porządku dziennym, u nas moga pochłonąc ogromne środki i sądzę, że dużo sił w walce z urzędami. Jednak jestem za!!! Czekam na Waszą relację .....

w Poznaniu takie mniej więcej pólmetrowe sadzonki kosztują 12 zł-ale ja mam naprawdę skromny budżet i muszę kombinować, więc bawię się w ukorzenianie-na razie bez skutku...

och tak! ja tez próbuję ukorzenić sadzonki, bo chcę obsadzić dom, ale niestety, w ogóle nie maja chęci do wypuszczania czegokolwiek.Pięcioklap ukorzenia się nawet wkopany bezpośrednio w grunt, bez żadnych podchodów, a trójklap-ani w wodzie, anie w ziemi w wraunkach "cieplarnianych".... Proszę o rady.

a ja co prawda nie odpowiem na pytanie ale pochwalę się, że zamiast budować zadaszenie tarasu postanowiłam zamontować "żagiel"- trójkatne płotno żaglowe na szeklach mocowanych do zakotwionych w murze kół a od strony ogrodu do pala o mocnej podstawie. Oczywiscie korbka do naciągnięcia bedzie konieczna, jak równiez demontaz zimą-czy ktos ma taki daszek? podzielcie się swoimi uwagami o uzytkowaniu.

na Allegro firma z okolic Warszawy sprzedaje te ograniczające panele z drutu -może można to zmajstrowac samemu-złożyć gotowe elementy wg. instrukcji, nastepnie napełnić przywiezionymi kamieniami za pomocą kopary?

można zakopywać gruz i resztki wełnny mineralnej jeśli to jest mieszanina gipsu, piasku i wapna-takie resztki ulegaja pełnej degradacji po jakimś czasie i "znikają"-nie jestem pewna, czy cement też, ale chyba jest bardziej toksyczny. Ja mam taki własnie gruz i zamierzam usypać z niego szkielet górki, żeby powierzchnia ogrodu nie była tak jednolicie płaska. Tu znalazłam artykuł na temat górek: http://www.wymarzonyogrod.pl/pomysly-na-ogrod/ciekawe-rozwiazania/wzgorza-i-doliny,1268_2630.htm

tak-zdaję sobie sprawę z tego zagrożenia i wiem, że trzeba zacząć od zbudowania "zasieków" aby uniemożliwić miskantowi rozrost w niepożądanych kierunkach. W innych niech się rozrasta!

nie wiem, czy to dobry pomysł, ale święcie wierzę, że tak! Planuje obsadzić się od strony tarasu sąsiadów miskantem-kilkoma gatunkami dobrze tolerującymi ubogą glebę. Podoba mi sie koncepcja falujących na wietrze traw, a wiatr hula.... Trawy rosną dośc szybko, poza tym rozkrzewiają się nieczym perz więc mam nadzieję, że z czasem bedę miała coraz więcej sadzonek by obsadzać nimi większą powierzchnię, lub dzielić się z innymi

Witam, Teamt jest rewelacyjny-tez jestem w kropce i chętnie poczytałabym o Waszych pomysłach. Mam do zagospodarowania piaszczystą, nieurodzajną działeczkę 1200 m kw. z budowanym domem. Z pewnością nie będę zwozic ziemi, bo na to mnie nie stać, postawiłam na waraint dostosowania się do warunków glebowych i dobrania (efektownych) roślinm które kochają taki rodzaj gleby. Mam nadzieję, że warunek ten spełnią trawy olbrzymie głownie miskant, który rośnie podobno szybko i tworzy zielone ściany, którymi docelowo zamierzam odsłonić sie od sąsiadów. Trawy bardzo mi sie podobają i chciałabym mieć kilka gatunków w duzych formacjach. Poza tym postanowiłam przekopywać sosenki z pobliskiego nieużytku (skazane na zagładę) aby kiedyś powstała zielona ściana dookoła płotu (na razie brak płotu). Jesienią przekopię dzikie pędy bluszczu od znajomych. Zasiałam mnóstwo lawendy, która dobrzxe znosi piasek i słońce i też zamierzam prowadzić z niej rozsadę. Szkółki leśne to na pewno rewleacyjny pomysł na pozyskanie sadzonek drzewek. Leśnicy sprzedają je podobno za złotówki m. in. dlatego, zeby ludzie nie kradli z lasu świeżych nasadzeń (!). hm.... czekam na inne pomysły i cały czas głowkuję......