lSlub odbył się w lipcu, dziewczyna jest w ciązy, dziecko na świat przyjdzie w kwietniu,on nie pracuje poniewaz nikt go nie chce zatrudnić /obciążenie chorobą jest widoczne a jednocześnie rodzaj choroby nie preferuje go do renty/, ona nie może podjąć pracy w obecnym stanie,żyją z pomocy socjalnej i z pomocy całej rodziny, która była pzrecież przeciwna temu małżeństwu.Nikt nie wie, co będzie dalej, sytuacja ich po prostu przerosła.Z niepokojem rodzina patrzy w ich przyszłośc.Tak skończyła się ta "miłość", ona teraz żałuje wyboru i tego, że jest w nieplanowanej ciąży, on nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji i obowiązków, jakie na nich spadły, ma mentalność max.10 letniego beztroskiego i bezwolnego dziecka.Nie winimy jego - on jest chorym czlowiekiem,niestety - nieprzywidywalną okazała się jego żona.To proszę traktowac jako namacalny finał nieprzemyślanych decyzji.