Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kieresik

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

kieresik's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Długo mnie tu nie było a widzę że moje pytanie wywołało jakąś dyskusję. Odniosę się do kilku wypowiedzi działka jest własnością mojej dziewczyny tu jak już pisałem wcześniej nie jestem wogóle zorientowany jeszcze. no to jest chyba największy problem niestety To prawda, zwłaszcza od czasu gdy w pobliżu wybudowano nową drogę nad samo morze. Dziękuje. Ja jednak muszę być bardzo przekonany do sukcesu, żeby zacząć bo to chyba będzie największa rzecz jaką do tej pory zmajstrowałem:) i nie chcę żeby okazało się że się przeliczyłem i nic z tego nie wyszło. Więc zanim dokonamy jakiejś decyzji będe jeszcze długo się namyślał pewnie. Chyba zbyt pesymistyczne podejście. Ja takiego planu nie zakładam. Zdaję sobie z tego doskonale sprawę i jak narazie jedyne co mogę robić to dalej odkładać i tak właśnie robię Właśnie czas (a właściwie jego brak) jest tu problemem. Można wynająć ludzi ale wtedy koszty rosną więc koło się zamyka. Dlatego myślimy już teraz o tym Marzenia i determinacja do działania są wielkie jednak to chyba nie wystarczy więc zanim podejmiemy decyzje chcemy mieć jakieś logiczne dowody że jednak to może się udać. Dziekujemy:) chyba od tego będziemy chcieli zacząć niezależnie od tego czy budowa ruszy za rok czy za pięć lat. Taki wariant nie jest brany pod uwagę. Czemu? Bo nie. Z jednej strony się zgadzam ale z drugiej szkoda trochę czasu na czekanie co się wydarzy. Dziękuje. to że tam będzie stał nasz dom wcale nas do niego przecież nie przywiązuje na stałe. Gdy sytuacja będzie taka jak mówisz wtedy może stać się on niezłą inwestycją. To ja jednak bym tak nie wolał. Właśnie od tej strony będziemy chcieli do tego podejść jeśli się zdecydujemy Dziekuje i życzę powodzenia w budowie. Nierozumiem czego nie rozumiesz. 22 lata = 1986 rocznik = od paździenika student siudmego semestru (to jest właśnie 4 rok). Bez geniuszowania i robienia 2 lat w rok. No tu to już mnie chyba obrażasz. Czemu tak ciężko ludziom uwierzyć że studia to nie tylko picie piwa i spanie na wykładach. Dziekuje wszystkim za wypowiedzi i opinie na ten temat. Jak już pisałem wcześniej narazie będziemy powoli zagłębiać się w ten temat i próbować kalkulować jakie mamy szanse.
  2. Widzę jakąś niechęć do studentów. Chyba ni bierzesz pod uwagę tego że tacy ludzie też potrafią zarabiać poza tymi dochodami o których piszesz (a stypendia naukowe potrafia być całkiem nienajmniejsze jak się komuś chce). Jak napisałem: Potrafimy odłożyć miesięcznie około 1000-1500 zł i mówię tu o pieniądzach po opłaceniu mieszkania i rachunków za wszystkie media. Po odliczeniu wydatków na jedzenie, paliwo i różne zachcianki typu wypad do restauracji, kina itp. I dla jasności nie jest to sponsoring rodziców i nie studiujemy na kierunkach medycznych (chociaż nie do końca rozumiem co to ma do rzeczy). Ogólnie jakoś mało wiary w osobach wypowiadających się w powodzenie tego planu. My dalej myślimy narazie. Jedziemy chwile wypocząć a po powrocie mamy zamiar sięgnąć po jakies szczególowe informacje na temat planu zagospodarowania przestrzeni oraz warunków i kosztów przyłączenia mediów.
  3. Informuję że ten post będzie trochę długi i z góry dziękuję tym którzy dotrwają do jego końca. Pytanie brzmi: Czy para studentów jest w stanie wybudować sobie własny domek? I aby ktoś mógł się do tego ustosunkować muszę przedstawić pokrótce naszą sytuację. A więc: Mamy po 22 lata. Studenci 4 roku. Studiujemy dziennie i po 20-25 godzin tygodniowo spędzamy na uczelni. Ja dodatkowo ciągnę drugi kierunek. Dodatkowo łapiemy się różnych możliwości dorobienia trochę więc kolejne godziny są zagospodarowane. Kilka faktów związanych z potencjalną budową: Działkę już mamy. Niewielka działeczka na spokojnym osiedlu w Darłowie jakieś 1500 metrów od morza w linii prostej. Działka nie jest uzbrojona ale wszędzie wokoło mieszkają już ludzie wiec z przyłączeniem nie powinno chyba być problemów. Jaki domek nas interesuje: Niewielki przede wszystkim czyli około 100 m2. Prosty żeby nie było drogo (jak zauważyłem na forum określany często jako stodoła). Wiem że na pewno są jakieś plany zagospodarowania przestrzeni w tym miejscu więc to na pewno trochę uściśli wymagania. No i teraz część główna: Jedyny problem to zagadka czy jesteśmy w stanie finansowo podołać takiemu wyzwaniu i czy warto w ogóle interesować się tą sprawą dalej czy na razie sobie odpuścić i poczekać jeszcze kilka lat… Mamy jakieś niewielkie oszczędności i po cichu liczę jeszcze że symbolicznie chociaż rodzice wspomogą nas i jakoś uzbiera się 50 000 wkładu własnego na tą chwilę. Wiem że bardzo mało ale nie mogę też popadać w jakieś skrajności i sprzedawać tego czego już wcześniej się dorobiliśmy. Bo przecież można sprzedać samochód i mieć dodatkową kasę ale jakoś nie wyobrażamy sobie życia bez auta a jak by przyszło co do czego to na budowę też trzeba czymś jeździć. Więc pozostaje nam opcja KREDYT. My zdolności kredytowej nie mamy jednak mają ją rodzice i bez problemu wezmą go dla nas. Myślę że to musiałoby być koło 200 tysięcy chodź cieszyłbym się gdyby starczyło mniej. Nie wiem nic o kredytach preferencyjnych. Może w naszym przypadku by się udało coś taniej wykombinować (szczerze wątpię) Jesteśmy w stanie raczej bez dużego problemu odłożyć około 1000 -1500 zł miesięcznie na ten cel więc myślę że ze spłatą kredytu moglibyśmy sobie poradzić (chyba – nie zagłębiałem się w to jeszcze). A po studiach mamy jakieś perspektywy na pracę więc taż byłoby z czego spłacać. Chcąc zaoszczędzić budowa byłaby prowadzona oczywiście systemem gospodarczym i tak na szybko myśląc o znajomych: - na pewno nasi ojcowie zgodzą się popołudniami jeździć na budowę coś robić chodź nie są jakimiś budowlańcami ale pomogą ile będą mogli - mamy murarza który jest dobrym znajomym taty i na pewno dla niego podejmie się roboty po bardzo dużej promocji - hydraulikę i ogrzewanie zrobi nam wujek za symboliczną opłatą - elektryką zająłbym się sam a materiały do tego miałbym po cenach producentów - wykończeniówkę taką jak płytki podłogi malowania i inne takie mamy przećwiczone z ojcem na mieszkaniu rodziców - ekipa od dachów to dobrzy znajomi innego wujka i rachunek za robociznę dachu też by był po dużej promocji Dodam jeszcze że w razie potrzeby dysponuję dostawczym sprinterem i dużą ciężarową Skanią ale myślę że teraz to chyba już wszystkie materiały dowożą na plac budowy. Zdaję sobie sprawę że to nie wszystko ale jak na razie nie mam zbyt dużego pojęcia o budowaniu. Materiały budowlane i ich ceny z Koszalina, Słupska i okolic. Teraz znowu o nas: Wynajmujemy mieszkanie i podróż stamtąd na budowę to około 50 kilometrów w jedną stronę więc biorąc pod uwagę załadowanie naszego tygodnia nie będziemy w stanie być tam codziennie żeby coś pomóc. Pomijam już fakt że całkowicie będziemy musieli zrezygnować z naszego weekendowego hobby (żeglarstwo) ale jakoś to przeżyjemy może. No i już kończę: Czy jest sens brać się za realizację swojego marzenia? Czy damy radę wybudować dom w takiej sytuacji jaką przedstawiłem? Czy może jednak porzucić ten pomysł lub na razie odłożyć go na kilka lat? (ale za kilka lat będzie praca i też nie będzie czasu się tym zająć przecież, a my będziemy się cisnąc w mieście w jakimś bloku)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...