Wg mnie, jeśli nie było zniesienia służebności przejazdu zatwierdzonego sądownie, to nie ma możliwości jego zlikwidowania ot tak sobie, przy byle podziale/rozgraniczeniu. Służebność przejazdu likwiduje się wówczas, gdy powstanie odrębna możliwość dojazdu do działki w postaci wydzielonej drogi (ew. jeśli zostanie utworzona inna forma korzystniejszego dojazdu do działki).
Trzeba się udać z tą sprawą do sądu, do ksiąg wieczystych i tam wyjaśnić, gdzie nastąpiło zagubienie wpisu o służebności, ew. na jakiej podstawie zostało to usunięte. W trakcie podziału nieruchomości nowo utworzone powinny przejąć obciążenia działki dzielonej, pod warunkiem, że nie została utworzona odrębna droga dojazdowa.
O fakcie przeprowadzenia podziału nieruchomości sąsiedniej powinieneś był być poinformowany. Zwłaszcza, jeśli np. punkt graniczny nowo powstały w wyniku podziału pojawia się na jednej z Twoich granic. W takim wypadku geodeta ma obowiązek okazać Ci ten nowy punkt i pouczyć o zakazie jego usuwania, jeśli został naniesiony fizycznie w terenie. Natomiast nikt nie musi Cię pytać o zgodę na taki podział.
To, czy sąsiednia posesja zajmuje część Twojej działki, powinieneś wyjaśnić w starostwie przez geodetę uprawnionego.
Co do traktowania w urzędzie - zawsze można złożyć skargę do przełożonego pracownika, który Cię źle traktuje. To jest ich obowiązek przyjąć i rozpatrzyć sprawę zgodnie z KPA. Jeśli skarga nie podziała - trzeba uderzyć instancję wyżej, itd. aż do NSA, albo nawet Strassburga