Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

adamo2

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    4
  • Rejestracja

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

adamo2's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Hanko55 Myślę, że gdyby sąsiad chciał pójść drogą oficjalną ( w konsekwencji sądową) to trzymałby się przepisów od początku. Mam na myśli, ę najpierw musiałby mi wyznaczyć termin, do którego ja miałbym się uporać z tymi gałęziami, i dopiero po minięciu tego terminy mógłby myśleć o samodzielnym ścinaniu lub wynajęciu firmy i o próbie zwrotu poniesionych kosztów,…ale to mało prawdopodobne żadnego terminu nie było…na dobrą sprawę żadnej rozmowy nawet nie było. Działka ta jest działką rekreacyjna i nie widujemy się, na co dzień. Ja nie jestem konfliktowy i mam nadzieje,że „nowonabyty” sąsiad również, więc najprościej będzie z nim porozmawiać. Pytaniem z tematu chciałem poznać Wasze zdanie…osób, które patrzą na to obiektywnie…i chciałem się dowiedzieć, jakie mam prawa, gdyby jednak sąsiad się nie chciał dogadać. Dziękuję wszystkim za pomoc w mojej sprawie Jeśli chodzi o uciążliwego, zaczepnego sąsiada Aleksandro1... to jeśli nie widzisz możliwości dogadania się po sąsiedzku to zapoznaj się z przepisami przytoczonymi powyżej np. przez dusie2006 i idź od początku drogą oficjalną...bez awantur ale z "podkładką" na pismie. Może to ostudzi jego zaborcze zapędy, a Tobie da materiały do ewentualnego dochodzenia swoich praw. A jeśli chodzi o praktyki ogrodnicze to tak sobie myślę (ekspertem nie jestem), że na swojej działce możesz przecież np. wkopać cos na kształt ekranów wzdłuż płotu, przeciw ekpansji korzeni brzóz sąsiada (płyty), zgodnie z zasadą lepiej zapobiegać, niż...odkopywać w tym wypadku
  2. No to powiedz mi jeśli łaska, jeżeli nie byłyby to brzozy tylko powiedzmy jabłoń, to jabłka które mi spadną na moją ziemię mam pozbierać i mu oddać bo one są jego własnością /w życiu/ No i właśnie o to mi chodzi. Moim zdaniem czy to są jabłka, czy gałęzie, to jeśli znajdują się na jego gruncie ( czy poprzez strząsanie jabłek czy przez obcinanie gałezi) to należą do sąsiada i nie ma prawa ich wrzucać na moją działkę. Nie mam nic przeciwko temu, żeby obcinał te gałęzie, skoro mu przeszkadzają, ale niech nimi nie zaśmieca mojej działki... prawda???
  3. Hehe Jasne nieomieszkam zapytać. Ale chciałem się zapytać o Wasze zdanie...czy dobrze kombinuję z tą własnością gałezi czy nie??
  4. Na mojej działce przy granicy posadziłem rząd brzózek. Kilka lat później działkę sąsiadującą nabył obecny sąsiad. Drzewka urosły i część gałęzi bezczelnie wtargnęło na działkę sąsiada . Wiem, że ma prawo do obcięcia gałęzi, które znajdują się nad jego gruntem, ( choć przed tym działaniem powinien porozmawiać ze mną w celu wyznaczenia terminu, do którego ja miałbym się tym zająć, – czego nie uczynił ). Moje pytanie dotyczy tego, co powinien zrobić z tymi gałęziami. Wiem, że przepisy Kodeksu Cywilnego mówią, że ma prawo do ich zachowania,…ale on po obcięciu wrzuca je na moją posesję. Czy ma do tego prawo? Jeśli je obcina to znaczy, że uznał je za swoją własność…i porządku, z tym mogę się zgodzić,…ale dlaczego swoją, świeżo zdobytą własnością, zaśmieca moją posesję. Czy nie powinien w takim wypadku, jeśli już je obcina, zachować je dla siebie??
×
×
  • Dodaj nową pozycję...