
ElektrycznaOwca
Użytkownicy-
Liczba zawartości
8 -
Rejestracja
Converted
-
Tytuł
WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania
ElektrycznaOwca's Achievements
WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)
10
Reputacja
-
MAZOWIECKIE - czarna lista wykonawców
ElektrycznaOwca odpowiedział a topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
OK, to teraz moja kolej. Sprawa niby przedawniona (budowa skończyła się 2 lata temu), ale kolejny kwiatek właśnie mi wyskoczył, więc mam dość. Przestrzegam przed panem Arkadiuszem Bielickim z firmy AR-POL, Sulejówek. Pan Bielicki i jego ekipa wykańczali mi dom - robili praktycznie wszystko, instalacje, wylewki, g/k, podłogi, płytki. Początek był całkiem miły, na budowie się kręciło, sprawnie, szybko, ceny też sensowne. Popełniłem KOLOSALNY błąd, moja wina, że nie stałem im nad głową i nie pilnowałem - wyszedłem z założenia, że "fachowcy" wiedzą co robią i ja, laik, tylko będę im przeszkadzał. Byłem po prostu głupi. Pan Bielicki widać wyczuł jelenia, bo zaczęły się schody - podłapał kilka innych fuch, jego ludzie przestali się pojawiać, albo wpadali na parę godzin i znikali. Spóźnił się z całością kilka miesięcy, a i tak wszystkiego nie zrobił, bo rozstaliśmy się w końcu się po sporej awanturze. Nie wchodząc w szczegóły fabuły, co po sobie zostawili: - rury z wodą puszczone na zewnątrz izolacji, przez co zamarzły przy pierwszym mrozie minus osiem stopni. Trzeba było pruć ściany i docieplać, gdzie się dało. Kiedy zadzwoniłem z awanturą, usłyszałem "Jak to, przecież były w peszlach." W peszlach! Choć przyznaję - zwrócili koszty. - przy docieplaniu rur okazało się, że miejscami w ścianach nie ma izolacji - mostki termiczne to mało powiedziane, to są termiczne Mosty Brooklyńskie. - różnica poziomów wylewek w dwóch sąsiednich pomieszczeniach. Zapewniali, że się wyrówna przy kładzeniu płytek i parkietu. Nie wyrównało się. - dwie nieudane próby lakierowania parkietu, każda gorsza od poprzedniej. Piach, brud, zacieki, zwarzony lakier, do tego tak kiepski, że rysuje się paznokciem. Nie wzięli pieniędzy, ale co z tego, kiedy muszę go zeskrobać i położyć nowy. - duże dekory łazienkowe przyklejone do góry nogami. - dom jest drewniany; mocując profile nie porobili dylatacji, przez co belki nie mają jak osiadać i płyty g/k pękają na wszystkich spojeniach, szpary miejscami dochodzą do 1cm. - schody robione przez podwykonawcę przywiezionego przez pana Bielickiego zostały zrobione ze źle wysezonowanego drewna, więc po pierwszym sezonie grzewczym popękały, popaczyły się i zaczęły skrzypieć. Do tego podwykonawca najpierw dokumentnie sp...przył balustradę, a nie umiejąc jej naprawić narobił zniszczeń i zniknął. - chociaż w jednej z łazienek miała być umywalka narożna, wypuścili rury pod zwykłą i szybciutko je zapłytkowali, a potem było "Oj, no teraz to już się nie da zmienić". Na koniec ów ostatni kwiatek, odkryty wczoraj - elektryk pana Bielickiego wypuścił z domu kabel siłowy do podłączenia instalacji w wolnostojącym garażu. Przez długi czas nie było potrzeby robienia tam instalacji, więc się za to nie brałem, teraz się zainteresowałem i co się okazało? Okazało się, że wypuszczony przez elektryka biały kabel nadaje się wyłącznie do zastosowań wewnętrznych i w żadnym razie nie można go zakopywać w ziemi, a do tego jest o 2m za krótki. Nie sięga nawet do budynku garażu! Po prostu ręce opadają, nie dość że zły kabel, to jeszcze za krótki - po co w ogóle to robił i marnował czas? Chyba tylko ze złej woli, żeby mnie naciąć na kasę, co zresztą mu się udało. Do tego różne drobiazgi typu wentylacja w kotłowni zabudowana płytą g/k ("Niech pan sobie poszuka, powinna być w lewym górnym rogu"), niepodobijane listwy podłogowe, niepodokręcane krany i grzejniki, odwrotnie zamontowana rura spalinowa pieca, dziwaczne plątaniny kabli i rur z wodą, które potem trzeba było rozsupływać i łączyć jeszcze raz, źle popodłączane kable (typu faza na zerze) Na dodatek pan Bielicki ma zwyczaj robić dużo rzeczy bez pytania: - kopiąc fundamenty pod garaż obrócił je sobie o 90 stopni i nie przyszło mu do głowy, żeby spytać o plan działki - ot, "wydawało mu się, że tam będzie wjazd". - zapytany o koszt pomalowania wnętrza domu (podkreślam, tylko zapytany!) uznał to za zlecenie i całość pomalował. - bez pytania wybrał fugę do płytek w kuchni - na szczęście trafił z kolorem, ale jakby nie trafił? - bez pytania pozawieszał grzejniki, a potem kazał sobie płacić za przenoszenie tych, które nam nie pasowały. Przy ostatecznej konfrontacji, kiedy zacząłem punktować, co zrobił źle, jeszcze się rzucał i próbował domagać pieniędzy - kiedy wyszło, że tak naprawdę to on jest mi winien pieniądze, cisnął kluczami i obrażony wybiegł, wołając, że jeszcze tego pożałuję. Miałem już nie robić awantur i nie pisać tu o nim, ale ten za krótki kabel mnie tak wkurzył, że nie zdzierżyłem. Może przez 2 lata, jakie minęły od tamtej budowy, zmienił ekipę i podejście do klienta, ale co mi nap...przył, to jego, a ja na to teraz codziennie muszę patrzeć. Oczywiście, można powiedzieć - gdzie miałeś oczy, jak to robili, i ja się zgadzam - jak napisałem, to moja wina. Ale błędy i niedoróbki, które u mnie zostawili, nie są wynikiem oszczędności i pośpiechu, tylko niewiedzy, braku umiejętności i zwyczajnej, złośliwej chęci oszukania klienta. Kosztował mnie pan kupę kasy i nerwów, panie Arku, może chociaż tak się panu odwzajemnię.- 1 137 odpowiedzi
-
- !!!!
- "dark-bud"
-
(i 47 więcej)
Oznaczone tagami:
- !!!!
- "dark-bud"
- bimar
- cegielnia
- czarna
- dariusz
- elektryk sulejówek
- firmy
- grondkowski
- jacek baran - 502 204 572 - oszust i złodziej
- jackowski
- kobyłki
- których
- legionowo
- lider-bud
- liderbud
- lista
- meblo-retro
- michał/wiesław
- michałów
- mikołajewski
- mularczyk
- mura
- należy
- nieuczciwy
- o.o.
- opinia
- ostrzegam
- ostrzeżenie
- oszust
- paprocki
- partaczami
- perfekko
- piaseczno
- polecam
- polska
- profrem
- przed
- przestrzegam
- radom
- reginów
- robert szymczyk
- sosnowski
- unikać
- usługi elektryczne
- uwaga
- warszawa
- wykonawców
- zrem-bud
-
10 błędów w podejściu do fachowców - bardzo życiowe
ElektrycznaOwca odpowiedział ElektrycznaOwca → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Wychodząc z takiego założenia powinienem wszystko robić sam. Sam zbudować sobie dom, sam naprawiać sobie samochód, sam sobie składać komputery. Czemu właściwie tego nie robię? Ach tak, bo doba ma tylko 24 godziny! Wiedziałem, że "robol" wywoła poruszenie. Ale sorry bardzo, fachowiec, który daje rury z wodą w samym peszlu na ZEWNĄTRZ izolacji, albo fachowiec, który montuje drzwi tarasowe do góry nogami i leci do mnie na skargę, że mu złe przywiozłem, albo fachowiec, który buduje werandę 15cm ponad poziom reszty domu i kwitujący to beztrosko "to pod resztę da pan styropian i sobie pan podniesie", to dla mnie jest nie FACHOWIEC godny szacunku, tylko robol, fizol, krótko mówiąc - mało inteligentny, bezczelny prostak, który umie zarabiać na chleb tylko machając rękami bez udziału głowy, a i to niezbyt dobrze. Uf, zagrzałem się - ale może to dlatego, że 2 lata po skończeniu budowy i wprowadzeniu się ciągle wyłażą mi różne kwiatki po takich właśnie FACHOWCACH. Przy czym - sama praca fizyczna nie jest w żaden sposób poniżająca ani niegodna szacunku, przeciwnie - każda DOBRA robota jest godna szacunku i każdy, kto potrafi ją zrobić także. Ale nie każdy potrafi. -
10 błędów w podejściu do fachowców - bardzo życiowe
ElektrycznaOwca odpowiedział ElektrycznaOwca → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Tak oczywiście, kładzenie karton-gipsów, mieszanie betonu i fugowanie płytek to zajęcia wymagające certyfikatów, szkoleń i najnowocześniejszych technologii oraz specjalistycznych narzędzi. No ja Cię proszę... Nie twórzmy tu mitycznego obrazu "fachowca-mesjasza", który posiada wiedzę tajemną i umiejętności niedostępne zwykłym śmiertelnikom i jest ukrzywdzony każdą wzmianką o robolach, którzy partolą robotę. Powiedzmy sobie uczciwie - 99% procent "fachowców" to zwykli wyrobnicy, którzy przyswoili sobie wiedzę na poziomie sprzedawcy z Brico i korzystają z tego, że reszta świata nie ma czasu ani siły po pracy fugować sobie łazienki. Napatrzyłem się na to, co i jak "fachowcy" robią - od cieśli i stolarzy, którzy stawiali mi dom (drewniany), przez ekipę "ogólną" robiącą wnętrze, po hydraulików, dekarzy, murarzy i gościa od płotów. A jeszcze potem na kilka ekip i kilku specjalistów poprawiających po tych pierwszych. I nie byli to w żadnym razie nadludzie zabijający doświadczeniem - raczej po prostu robole, którzy opanowali podstawy, a reszty uczą się na błędach, często wykazując zadziwiającą bezczelność, tupet, a czasami po prostu przyprawiającą o opad rąk głupotę. Szkoda, że akurat u mnie i za moje pieniądze. Oczywiście - ja tu jestem winien, bo popełniłem wszystkie 10 błędów z pierwszego postu. Ale nie wciskajmy tu sobie kitów o mitycznym "uczciwym wykonawcy", który ręce sobie urabia o, potąd, żeby tylko klient był zadowolony, a potem cierpi, czytając krzywdzące uogólnienia na branżowych forach. Akurat. -
10 błędów w podejściu do fachowców - bardzo życiowe
ElektrycznaOwca odpowiedział ElektrycznaOwca → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Nie ja jestem autorem tych 10 punktów, ale to ja je tu wkleiłem, więc odpowiem. Można się czepiać języka, można się czepiać niektórych sformułowań, ale sedno tego tekstu jest takie - fachowiec myśli o sobie, swojej rodzinie i swojej firmie. Jest tylko człowiekiem i stopień jego poświęcenia pracy nie zależy wcale od tego, ile sobie liczy za godzinę. I trzeba o tym pamiętać, kiedy się go zatrudnia. Nie dotyczy to tylko szeroko pojętej budowlanki, tylko każdego, kto sprzedaje swoje umiejętności. Ja też mam dużo doświadczeń z najróżniejszymi fachowcami. Zdarzali się ludzie rewelacyjni, których pracę było przyjemnie oglądać, od których biła wprawa, fachowość i myślenie. I wcale nie byli przy tym drożsi niż inni. Ale zdecydowana większość idealnie wpisywała się w te 10 punktów - szybko odpieprzyć swoje, jak najmniejszym kosztem, wybadać, na ile jeleń się zna, żeby jak najwięcej przyoszczędzić na pracy i materiałach, skasować forsę i zniknąć. A jak jeszcze frajera ciśnie czas i okoliczności - o, to już hulaj dusza, dyktujemy warunki i jakiekolwiek g... zrobimy, i tak zapłaci ile mu zaśpiewamy, bo nie ma wyjścia. Być może jest to kwestia tylko moich nieprzyjemnych doświadczeń, ale innych nie mam i nauczyły mnie one, żeby każdemu, kto bierze moje pieniądze, patrzeć na ręce i z góry zakładać, że chce mnie przerobić. I to może wcale nie dlatego, że jest człowiekiem złym z natury - wystarczy, że ma mniejsze niż ja wymagania co do własnej pracy i to, co dla mnie kwalifikuje się do poprawki, dla niego wygląda zupełnie OK. Krótko mówiąc - budowa czy generalny remont to są rzeczy zbyt drogie, czasochłonne i stresujące, żeby okazywać ich wykonawcom jakiekolwiek zaufanie bez solidnych, konkretnych podstaw. Lepiej obrazić fachowca założeniem, że to oszust i partacz, a potem miło się rozczarować, niż zakładać jego uczciwość, wiedzę i wprawę, a potem w najbliższą zimę się dowiedzieć, że przy minus ośmiu zamarzły rury z wodą, bo puścił je w samych peszlach po zewnętrznej stronie izolacji. Wiem, bo tak właśnie u mnie było. Poza tym zupełnie niesłusznie się unosisz i prostujesz różne stwierdzenia z tego tekstu. Przecież on nie był pisany z myślą o Tobie. Nawet jeśli wszystko co napisałeś jest prawdą, nie odnosi się to do wszystkich budowlańców bez wyjątku; na pewno przecież jesteś świadom istnienia ludzi, którzy wpisują się w te wszystkie punkty, jakby były pisane z myślą o nich. Jeśli nie, to ja Ci mówię - są tacy, bo ich spotkałem I z drugiej strony - to, co wkleiłem, też nie odnosi się do wszystkich budowlańców bez wyjątku, bo też znam takich, którzy są faktycznie Fachowcami przez wielkie F. Bo to nie jest paszkwil na budowlańca, tylko instrukcja dla inwestora, jak postępować, żeby zminimalizować straty w przypadku natknięcia się na partacza. I tyle. -
Witam, Poniższy tekst znalazłem na pewnym blogu, zupełnie niezwiązanym tematycznie, ale ponieważ sam przechodziłem przez walkę z fachowcami przy budowie domu, pomyślałem od razu, że warto się tym podzielić. Wklejam go praktycznie w wersji saute, jedynie po drobnej redakcji i wykropkowaniu dosadności Autorem oryginału jest Obły Zrzucamy często wszystko na fachowców, ale większość nieporozumień powstaje, gdy nasze co do nich oczekiwania są przycinane wrednym sekatorem własnego doświadczenia do ponurej rzeczywistości. Błąd 0. Fachowcy są jak Leonardo! Błędem jest to, że wierzymy, że można zgrabnie połączyć pracę umysłową z pracą fizyczną, projektowanie wnętrz z logistyką i jeszcze organizacją pracy i BHP; i do tego jak założymy, że fachowiec pragnie - tak jak i my - jedynie naszego szczęścia, to zawsze opadanie firanek z ócz naszych kwiecia powoduje długie i męczące sny aż do następnego remontu. Fachowiec musi jedynie dobrze zap…dalać, a wiedzieć co chcemy i jak ma wyglądać - to niestety już klient musi wiedzieć sam. Gdyby fachowiec wiedział, jak mają iść przewody elektryczne, jak mają mijać się z rurami wod-kan i gazu, to studiowałby na politechnice, a nie zap…dalał u was w łazience. A jak klient nie wie, bo nie umie wiedzieć i obarcza tym fachowca, wierząc, że za pieniądze kupujemy czas, umysł, talent i całego człowieka na 3 tygodnie na wyłączność, to ma potem przygody. Błąd 1. Ocena motywacji fachowca. To podobnie jak pójście do fryzjera i mniemanie, że fryzjer o niczym innym nie myśli, tylko o tym, żebyśmy pięknie wyglądali, a nie żeby nas jak najszybciej op…dolić i skasować. Fachowiec ma w d… to, jak chcemy mieszkać i po co nam różne rzeczy w mieszkaniu. Motywacją główną fachowca jest zrobić w jak najkrótszym czasie to, co klient uzna w minimalnym standardzie za "zrobione" (To ważne! Im mniej wiesz za co płacisz, tym gorzej!) za jak największą możliwą ilość pieniędzy. To wszystko. Dlatego klient musi strategię swoją dopracować. Co, tak naprawdę, nie jest trudne. W ostateczności wystarczy chodzić i wrzeszczeć, że się go wyp…doli, jak cokolwiek będzie nie tak jak trzeba, i macać rękami, i kopać w wiadro z zaprawą. Ale to działa raz, nasza niewiedza jest goła i wyłazi z każdego naszego zakamara za każdym razem, jak się odzywamy. Błąd 2. Fachowiec wszystko wie; robił u innych, to wie lepiej niż my. Nic bardziej błędnego: taki fachowiec robił u takich jak i my, też g… wiedzących, więc nie podpowie więcej niż wiemy sami, a do tego wie fachowiec, czego nie podpowiadać, bo to mu przysporzy tylko zmartwień i dodatkowej pracy za już ustaloną stawkę. Jego podpowiedzi zmierzają do tego, aby fachowiec tych zmartwień miał mniej. Nie będzie podpowiadać podwyższenia standardu swojej pracy swoim kosztem, tym bardziej że sam się nie orientujesz. No chyba byłby debilem. Niestety wiedza, wiedza i jeszcze raz wiedza. Żaden fachowiec nie wspomni nigdy o piłowaniu narożników płytek, albowiem do narożników są listwy. Plastikowe. Fachowiec nigdy nie wspomni, że są krzyżyki mniejsze niż o szerokości 2 mm (wtedy można nap...dalać płytkami ile wlezie, a fuga wszystko wyrówna). Fachowiec niestety dlatego jest fachowcem i nap…dala beton, bo się nie uczył w szkole za dobrze i naprawdę fenomenem dla mnie niespotykanym jest odwaga, która pozwala na pokładanie wiary w fachowców. Że zrobi dobrze, i tanio, i szybko. Błąd 3. Jakoś się policzymy, krzywdy nie będzie. Drugim największym kretynizmem, z jakim się spotykam (u klientów), to umówienie się na stawkę. Generalnie przed wejściem ustalane są pewne ogólniki, jak cena z m2 tego czy owego. Fachowiec wie, że należeć będzie się drugie tyle, ale nie chce wam zepsuć miłego nastroju, wrażenia, że będzie taniej, i współczująco milczy. Niestety jedynym wyjściem jest spisanie robót po kolei i wycena każdej z pozycji i KILKAKROTNIE POTWIERDZENIE, ŻE NIE DOŁOŻYSZ ANI ZŁOTÓWKI ZA CAŁKOWITĄ PRACĘ ZE WSZYSTKIMI LISTWAMI, LAKIEROWANIAMI, PIŁOWANIAMI, CZY CO TAM JESZCZE. Do tego trzeba zastrzec, że to, co fachowiec robi na własną rękę bez uzgodnienia, robi na własny koszt i jeszcze ma zwrócić za materiał. To pomaga w częstych samowolkach. Błąd 4. Klient wie, że w sklepach jest wszystko od już. W sklepie nigdy nie ma tego, czego potrzebujemy, a na pewne rzeczy się czeka miesiącami. Dlatego ostatecznie wygląd naszego domu jest zdeterminowany dostępnością materiału z najbliższego magazynu i możliwościami fachowca („w marmurach nie robię”), bo klient nie przewidział, że na pewne rzeczy trzeba po prostu poczekać (drzwi, płytki, posadzka); nasze prace często są więc przerywane pruciem tego i owego, co już zostało zrobione, aby poprawić to, czego poprawić się już nie da, więc aby cokolwiek zmienić i mieć wrażenie dobrze wykonanego obowiązku, poprawiamy wszystko na gorsze. W ostateczności efekt końcowy to jest pełna historia braków i przygód z poszczególnymi fachowcami i jest jak pamiętnik i pewnego rodzaju memento remonti czy jak to tam nazwać. Błąd 5. Że coś jest za darmo G… jest za darmo, a i to nie całe nawet. Nie ma czegoś takiego jak darmowy dowóz, nie ma czegoś takiego jak darmowy montaż. Są po prostu różne sposoby zapisu cen i są dostosowywane do możliwości percepcji klienta. Jak ktoś nie lubi zer, to mu sie podaje dziewiątki, jak ktoś lubi coś za coś, to przesuwa się montaż w cenę produktu. Trzeba pamiętać że rabat mamy my, gdy sami go wypracujemy, fachowiec ma rabat i jest to jego rabat, może sie nim podzielić, ale nie musi. Dowóz materiałów przez niego to jego czas i jego benzyna, i gdyby robił to za darmo, to już dawno by go żona przestała utrzymywać i wyj… z domu. Ma przynieść w zębach kasę i całej nie przeżreć. Aby obliczyć koszt fachowców, należy policzyć cała robociznę, odjąć ewentualny dojazd, żarcie ( pamiętamy, że to na czarno, tak?) uwzględnić przewidywany czas pracy i wtedy wychodzi nam średnia dniówka. Żeby sie fachowcowi opłacało do was przyjeżdżać, żreć pulpety ze słoika i mielonkę i zapieprzać, musi mieć minimum stówkę na łapkę, jeśli wychodzi mniej to was albo rżnie (to na materiale albo czasie) i znika do innych fuch na parę dni, albo czeka spokojnie na koszt robót dodatkowych o których on wie, a wy jeszcze nie. Gdyby zarabiał mniej żona by mu zakazała wychodzić z domu, żeby strat nie przynosił. Błąd 6. Projektowanie na żywo. Klient jest wesołym zwierzątkiem, które oszczędza na czymś takim jak projekt, natomiast bez mrugnięcia okiem płaci za wszystkie zmiany bezpośrednio na budowie, które nie są niczym innym, jak tylko nagłym przekonaniem się, że poprzednie przekonanie było błędne i że to, co miało się zmieścić, się nie zmieści, a jak już się zmieści, to jest bardzo śmiesznie zmieszczone. Bez żadnego wahania kładziemy płytki tam, gdzie ich być nie powinno, aby po chwili zabrakło nam 4 płytek tam, gdzie powinny one być. Ileż razy przestawiany jest bidet, który ostatecznie stawiamy ostrożnie na strychu, prujemy posadzkę, bo jeszcze kominek i odpowietrzenie, przebijamy jeszcze 9 kabelków tuż po pomalowaniu, bo RTV i inne takie (wymiana wanny, kibla bojlera i setki innych miłych przygód). Za wszystko obarczamy winą fachowca. Ale co go winić, on z tego żyje. Przeróbki to jakieś 20% jego dochodu. Błąd 7. Porada innego klienta "po" jest bardzo cenna. Każdy klient robi takie rzeczy jak budowa czy remont 2 - 3 razy w życiu, i każdy z nich ma inne wymagania, w innym czasie, innego fachowca i inny obiekt. Po za tym dobre samopoczucie wymaga, by swoich błędów nie wykazywać w tak niekorzystnym świetle, ale podawać jako zaletę i przekuwać w symbol własnej przezorności! („Tę rurę specjalnie mam na wierzchu bo wiesz jak to z rurami, jak będzie przeciekać to od razu zobaczę i mnie nie zaskoczy.”) Każdy klient chętnie podzieli się błędami zobaczonymi u innych (szczególnie tych, co ich nie lubi albo uważa za buraków), natomiast o swoich przemilczy, albowiem nikt nie chce się pokazywać w niekorzystnym świetle. Po drugie, klient doświadczony nie chce wam naprawdę zepsuć zabawy, albowiem doszedł do tego, że każdy uczy się tylko na własnych błędach i nie chce wam przeszkadzać w tej pożytecznej edukacji. Błąd 8. Wiara w papier. Inspiracje. Gazety, poradniki, prospekty sklepowe - pokazują jedynie, jak zagospodarować przedmioty wykonywane przez odpowiednie firmy w taki sposób, aby to kosztowało jak najwięcej i aby na 1m2 zmieścić obok siebie jak najwięcej jedynych niezawodnych i luksusowych obiektów, które będą jak psy czekać i mrugać światełkami i kwilić, aż je użyjesz. Nic bardziej mylnego - na prospektach są często ustawiane rzeczy bez podłączeń i kabli, więc można dowolnie wszystko ze wszystkim zestawiać i wszystko gra. A diabeł lubi siedzieć w szczegółach, prospekty pokazują zawsze mieszkanie 2 razy większe od naszego, żadnego kabla, mnóstwo designerskich dodatków i użyty szerokokątny obiektyw. A nasz zbiór komiksów czy CD? Gdzie go ustawimy? A obraz od wujka Zbyszka? A patefon po babci Krysi? Błąd 9. Wiara w pieniądze. Nasze pieniądze maja wartość tylko wtedy, gdy są nasze, zapłacone kwoty już na nikogo nie działają pobudzająco, tylko miecz Damoklesowy zrobiony z zieloniutkich stówek pobudza fachowca do wydajniejszej pracy. Więc nigdy nie wolno mieć roboty nadpłaconej. Fachowiec musi gonić za wypłatą, a nie odwrotnie. Po za tym fachowiec zawsze robi swoją robotę w swoim własnym standardzie i to, że zapłacimy za nią 4 razy więcej nie oznacza, że ma ją zrobić 4 razy lepiej, ale że może ja robić 4 razy dłużej. Ale nigdy to nie oznacza, że możemy przychodzić 4 razy rzadziej. Minimum to raz dziennie, ze szczegółowym określeniem, co będzie robione dziś i do znudzenia powtarzaniem swoich wymagań co do standardu. Pieniądze nigdy nie zastąpią naszego nadzoru. Podsumowanie: Czy coś można pomóc klientom? Chyba nie. Jeśli ma dużo kasy, to weźmie projektanta, ale i tak projektant zrobi mu dom na obraz i podobieństwo swoje, więc NIGDY CZŁOWIEK SIĘ NIE OPĘDZI OD TEGO, ŻE MUSI WIEDZIEĆ CZEGO CHCE I NIKT GO W TYM NIE WYRĘCZY. Klient zawsze musi wiedzieć. Z tego żadne pieniądze go nie zwolnią. Ja jedynie polecam spokojniej przeżywać takie wydarzenia i traktować jak grę, w której na końcu musicie wygrać, bo w końcu i tak to wy się tam wprowadzicie, a nie fachowiec. Wtedy znika jak zły sen każde wspomnienie o fugach i krzywych ścianach, czy zgubionej fazie, czy pyłek na okiennicy i zaczyna się swobodne, wręcz nudne użytkowanie, i wcześniej pieszczone ściany czy parkiet są ordynarnie przez ciebie traktowane, aż nadchodzi czas, gdy z braku emocji pomyślicie o następnym budowlanym wyczynie. Dlatego jak sie wkurwiamy to na pokaz, nigdy osobiście nie traktujemy zniewag fachowca który naszą czystą szybę dotyka swoją brudną ręką i trzącha piecykiem lub wanną jakby to była stara koza. Dlatego jak idzie źle, to trzeba przerwać, bo rzadko jest tak, że potem jest lepiej. Nie bać się zmieniać ekipy i wpędzać siebie samemu w przymuszenia (np poprzez termin wypowiedzenia). Nigdy nie spotkałem kogoś kto by na koniec takiego działania był niezadowolony z efektu. Zadowolenie przyjdzie z czasem. [/b]
-
MAZOWIECKIE - czarna lista wykonawców
ElektrycznaOwca odpowiedział a topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Allegro z zasady nie reaguje na takie rzeczy, zresztą w tym przypadku nie ma podstaw - nawet wyrok za oszustwa budowlane nie oznacza zakazu wykonywania usług budowlanych, chyba że tak orzeknie sąd, w co szczerze wątpię.- 1 137 odpowiedzi
-
- !!!!
- "dark-bud"
-
(i 47 więcej)
Oznaczone tagami:
- !!!!
- "dark-bud"
- bimar
- cegielnia
- czarna
- dariusz
- elektryk sulejówek
- firmy
- grondkowski
- jacek baran - 502 204 572 - oszust i złodziej
- jackowski
- kobyłki
- których
- legionowo
- lider-bud
- liderbud
- lista
- meblo-retro
- michał/wiesław
- michałów
- mikołajewski
- mularczyk
- mura
- należy
- nieuczciwy
- o.o.
- opinia
- ostrzegam
- ostrzeżenie
- oszust
- paprocki
- partaczami
- perfekko
- piaseczno
- polecam
- polska
- profrem
- przed
- przestrzegam
- radom
- reginów
- robert szymczyk
- sosnowski
- unikać
- usługi elektryczne
- uwaga
- warszawa
- wykonawców
- zrem-bud
-
MAZOWIECKIE - czarna lista wykonawców
ElektrycznaOwca odpowiedział a topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
No ale w piśmie jest mowa o firmie Marmar, a nie Matmar...- 1 137 odpowiedzi
-
- !!!!
- "dark-bud"
-
(i 47 więcej)
Oznaczone tagami:
- !!!!
- "dark-bud"
- bimar
- cegielnia
- czarna
- dariusz
- elektryk sulejówek
- firmy
- grondkowski
- jacek baran - 502 204 572 - oszust i złodziej
- jackowski
- kobyłki
- których
- legionowo
- lider-bud
- liderbud
- lista
- meblo-retro
- michał/wiesław
- michałów
- mikołajewski
- mularczyk
- mura
- należy
- nieuczciwy
- o.o.
- opinia
- ostrzegam
- ostrzeżenie
- oszust
- paprocki
- partaczami
- perfekko
- piaseczno
- polecam
- polska
- profrem
- przed
- przestrzegam
- radom
- reginów
- robert szymczyk
- sosnowski
- unikać
- usługi elektryczne
- uwaga
- warszawa
- wykonawców
- zrem-bud
-
MAZOWIECKIE - czarna lista wykonawców
ElektrycznaOwca odpowiedział a topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Potwierdzam, że Mirosław Gadomski, prowadzący PPHU TYMON, to oszust. Prawomocnym nakazem sądu jest mi winien 4500 zł - sprzedał mi uszkodzony samochód, zatajając usterki (pęknięty blok silnika). Na próby dogadania się reagował wyzwiskami i tekstami "najpierw mnie znajdź". Zmienia miejsce zamieszkania i zameldowania (Warszawa, Tarnobrzeg, teraz Mszczonów), jest ścigany przez komorników za liczne długi, w tym niepłacone alimenty, interesuje się nim również prokuratura za jakieś wyłudzone kredyty. Jego była żona, Renata Gadomska, jest formalną właścicielką jego firmy i wszystkich jego ruchomości, włącznie z kontem Allegro. Oboje generalnie żyją z tego, że naciągają ludzi - wszystko jest zapisane na nią, a przekręty robi on, co oznacza, że nie ma jak się do niego dobrać, choćby z tej racji, że alimenty przy ściąganiu zawsze mają pierwszeństwo - a ich rozwód był fikcyjny, więc cokolwiek się z niego ściągnie, wraca przez nią do niego. Szczerze radzę unikać jak ognia, to bezwzględna para chytrych oszustów, którzy orżną was bez mrugnięcia okiem, a potem jeszcze zbluzgają.- 1 137 odpowiedzi
-
- !!!!
- "dark-bud"
-
(i 47 więcej)
Oznaczone tagami:
- !!!!
- "dark-bud"
- bimar
- cegielnia
- czarna
- dariusz
- elektryk sulejówek
- firmy
- grondkowski
- jacek baran - 502 204 572 - oszust i złodziej
- jackowski
- kobyłki
- których
- legionowo
- lider-bud
- liderbud
- lista
- meblo-retro
- michał/wiesław
- michałów
- mikołajewski
- mularczyk
- mura
- należy
- nieuczciwy
- o.o.
- opinia
- ostrzegam
- ostrzeżenie
- oszust
- paprocki
- partaczami
- perfekko
- piaseczno
- polecam
- polska
- profrem
- przed
- przestrzegam
- radom
- reginów
- robert szymczyk
- sosnowski
- unikać
- usługi elektryczne
- uwaga
- warszawa
- wykonawców
- zrem-bud