W ubieglym roku we wrzesniu polozylismy podloge teakowa prawie w calym mieszkaniu, w listpodzie mielismy awarie odpowietrznika i woda wyciekla w warstwy podlogi pod parkietem. Od tego czasu na podlodze pojawily sie szpary, ciemne plamy na koncowkach przy otworze na kaloryfer podlogowy. Szpary w parkiecie sa na calej powierzchni, parkiet stal sie łódkowaty - chociaz na razie klepki nie strzelily w sufit Deweloper twierdzi, ze to naturlane zachowanie drewna i nie jest spowodowane wyciekiem wody - wiec nie bierze za to odpowiedzialnosci.
Dodam, ze jest to parkiet teakowy. Czy ktos z Was mial do czynienia z takim parkietem? Czy to prawda, ze w naszym klimacie (suchym) drzewo egzotyczne takie jak teak zawsze bedzie sie rozsychac? Czy mamy szanse udowodnic, ze powstale szkody to jednak zalanie?