Piszę do Was słuchając Koncertu Kolońskiego Jarreta, a zawiadamiam o tym, bo - tak myslę - gdzies w głębi nie ma wiekszej różnicy miedzy muzyką a budowaniem domu w zgodzie z naturą. Poza wszystkim innym, jest prawdą, że jedno i drugie sprawia, że dobrze się sypia.
A tak konkretnie: jestem na etapie powstawania projektu, omawiamy właśnie z architektem przeróżne szczegółowe kwestie, ale jedno jest juz pewne - dom będzie energooszczędny, ogrzewany pompą ciepła, z rekuperatorem i grubym ociepleniem wszystkich przegród. Wprawdzie mam gaz na działce i mogłabym zastosować piec gazowy (byłoby niedrogo), ale decyduję się na pompę, a w przyszłości także na ogniwa fotowoltaiczne lub wiatrak - bo oszczędność dla mojej kieszeni nie jest jedynym rodzajem oszczędności, w który warto inwestować. Wiem, że na początek (a może na zawsze) będzie trochę drożej, niemniej zysk jest ewidentny - bliżej do spełnienia zasady, którą ponoć mieli Indianie: zyć tak, aby na trawie nie został ślad po moich stopach.
P.S. To mój pierwszy post, dlatego taki troszkę zadęty, dalej już będę pisac raczej zwyczajnie
Pozdrowienia dla Wszystkich Budujących i Zamierzajacych Budować!