Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ktuvok

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    40
  • Rejestracja

ktuvok's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Hm, szczelności palnika nie sprawdzę - nie znam się. Paliwa jest pod dostatkiem - zwiększenie czasu podawania powodowało, że tworzyły się twarde grudy, spieki. Mogę mu dodać jeszcze powietrza, ale czy to go przypadkiem nie wychłodzi...?
  2. Podłączę się pod wątek... Warunki mam takie: domek ok. 160 m.kw., nagrzany do mniej więcej 20-21 st.C. Grzeję piecem o mocy 25kW. Na dworze w nocy -16, w dzień -10. Zużycie groszku: ok 25kg na dobę. Groszek mam suchy. Niby problem żaden, w domu ciepło, rodzina zadowolona... Ale przyjrzałem się dziś rano i widzę, piec zasuwa na raptem 43 stopniach. Nie dochodzi do zadanych 55. Groszku jakoś specjalnie nie przepala, więc podawanie jest chyba ustawione optymalnie. Płomień ładny, żółty, sterczący, więc powietrza chyba też jest pod dostatkiem. Zachodzę w głowę, co może mi piec wychładzać. Jakieś pomysły?
  3. Mam piec groszkowy "Focus" z podpiętym sterownikiem "Multister" i dwa problemy z temperaturą, a właściwie z różnymi jej odczytami: Problem 1: Kocioł jest ustawiony na temperaturę zadaną 55 stopni. Temperatura faktyczna na kotle, wskazywana przez sterownik, waha się przy normalnej pracy w okolicach zadanej, tzn. od 50 do 55 stopni. Ale na piecu sterczy przytwierdzony "klasyczny" termometr (wygląda na rtęciowy), który pokazuje niezmiennie około 45 stopni. Niby wszystko działa poprawnie, ale ta różnica mnie niepokoi- nie powinna być tak duża. Czy to sterownik Multister może być "walnięty", czy może odczyt temperatury przez sterownik jest jakoś zakłócony, np. piec jest brudny akurat w miejscu pomiaru? Czy może popsuł się analogowy termometr? Mój instalator wziął za montaż tego wszystkiego kasę już dawno temu, więc jedyne co radzi, to zdemontować sterownik i wysłać do sprawdzenia przez producenta - super pomysł w środku zimy Problem 2: Sterownik na piecu pokazuje w osobnym miejscu temperaturę w bojlerze. Zazwyczaj wyświetla on... 63 stopnie! Na bojlerze jest przytwierdzony termometr, który mniej więcej tyle samo wskazuje. Skąd w bojlerze bierze się woda o temperatura 63 stopni, skoro na kotle raczej nigdy nie przekracza 55? Jeśli ktoś spotkał się z podobnym problemem, to będę wdzięczny za jakieś sugestie, co robić. Przyszło mi do głowy wygasić piec i bardzo gruntownie go od środka wyczyścić (robiłem to z końcem listopada, ale być może niezbyt starannie, ale sadzy nie mam zbyt wiele). Mogę też zainstalować termometry opaskowe na rurach wychodzących z pieca, żeby potwierdzić odczyty, ale nie wiem, czy to będzie miarodajne (wydaje mi się, że czym innym jest temperatura mierzona w kotle, a czym innym mierzona na rurze wychodzącej z kotła). A jeśli to sterownik jest popsuty, to jak to potwierdzić albo wykluczyć bez demontowania go? Poza tym - gdyby to sterownik był zepsuty, to by oznaczało, że poprawne jest wskazanie analogowego termometru na obudowie pieca, czyli 45 stopni. A wtedy już naprawdę bardzo trudno byłoby wytłumaczyć, skąd w bojlerze wzięła się woda o temperaturze 63 stopni (odczyt z termometru na obudowie bojlera). Dziwne, nie? Poza tym generalnie nie mam problemów z wydajnością kotła, dochodzeniem do zadanej temperatury, spalaniem groszku etc., żadnych symptomów niedogrzania. Pozdrawiam wszystkich i liczę na sugestie.
  4. Pomyśl chwilę - skoro piec nie osiąga temperatury 55 stopni (dzisiaj wieczorem oscyluje pomiędzy 50 a 52), to gdybym ustawił temperaturę włączania pompy CO na 55 stopni, to pompa CO w ogóle by mi się nie włączała! W domu zrobiłoby się zimno i dopiero byłby klops. Więc chyba z tej rady nie skorzystam... Pytasz o spieki - najmniejsze spieki uzyskuję przy nastawach: - siła nadmuchu 70% - otwarcie przesłony dmuchawy w ok.40% i oczywiście adekwatnym podawaniu groszku. Tak się zastanawiam... Co można jeszcze zrobić, żeby piec nie był wychładzany powracającą wodą?
  5. Minęło godzin 12 i temperatura faktyczna kotła nie zmieniła się - ani nie osiągnęła 55 stopni, ani sugerowanych 60. Czyżby mój rozmówca boleśnie zrobił sobie ze mnie jaja? Czy ktoś ma jakieś sugestie, co powinienem zrobić, aby skłonić piec do osiągnięcia zadanej temperatury?
  6. Ale za 12h (niecałe już...) będziesz potrafił uzasadnić, dlaczego takie ustawienie jest lepsze, czy tak po prostu na pałę napisałeś? Pisuję po różnych forach i nawet czasem udaje mi się komuś w różnych sprawach doradzać i zazwyczaj staram się jakoś moje zdanie uzasadnić, tak żeby delikwent zrozumiał, dlaczego ma zrobić tak, a nie inaczej. Chodzi o to, żeby się czegoś nauczył, a nie ślepo kopiował jakieś rozwiązanie... Dlatego wkurza mnie, że nie napisałeś nic więcej i nawet mam ochotę pójść do kotłowni i wrócić do poprzednich ustawień (zwłaszcza, że jestem przekonany, że piec nadal "wisi" na 52 stopniach), ale mi się już nie chce... Udam więc grzecznego i zaczekam do jutra. Poza tym mam wątpliwość, że akurat po 12h coś się zmieni; zwłaszcza, że taki parametr jak jakość popiołu będzie można ocenić po nieco dłuższym czasie. A może ktoś inny się do wątku dołączy i spróbuje dociec, "co autor miał na myśli"?
  7. Wyjaśnij mi proszę: dlaczego Twoim zdaniem kocioł miałby łatwiej osiągać temperaturę 60 stopni, skoro nie może "dobić" do 55? Jakoś nie widzę w tym sensu... Przecież piec "nie wie", że ma osiągnąć aż 60 stopni i nie będzie przez sam fakt ustawienia innego limitu na sterowniku pracował inaczej
  8. Przepraszam, ale wolę zmieniać parametry z jakimś rozmysłem... Przynajmniej częściowo rozumiejąc, o co chodzi. Czy możesz mi napisać, o co chodzi, jaki to ma związek z moim problemem?
  9. Zwiększyłem... Czy możesz mi napisać, jaki to ma sens?
  10. a w tym miejscu ograniczyłes.....z 80%, na 70% jak masz sterownik z dmuchawą z opcją płynną reulacja, to ustaw mu 30% i niech sobie sam dobiera ilosc i procent nadmuchu. ustaw start pomp na 40-45 stopni bo to własnie wychładza ci piec loknełem na twoj sterownik dawaj dmuchawę na 100% a reszte ustaw sobie przysłoną, tz spieki, niedopalony węgiel.. Niestety nie mam możliwości płynnej regulacji siły nadmuchu. Czy jesteś pewien, że powinna być ustawiona na 100%? W tym samym wątku przekonywano mnie, że niekoniecznie... Czy zbyt silny nadmuch nie wychłodzi pieca? Zaobserwowałem, że zmniejszenie siły nadmuchu zbliżyło mnie jednak trochę do zadanej temperatury... Odnośnie temperatury startu pompy CWU - czy mógłbyś mi napisać, jaki związek z wychładzaniem się pieca ma temperatura, przy której pompa CWU jest włączana? Ja rozumiem ten parametr tak, że pompa CWU jest uruchamiana dopiero wtedy, kiedy temperatura na piecu osiągnie określoną wartość. Obecnie mam na piecu: - temperatura zadana CWU = 45 stopni - temperatura faktyczna CWU = pomiędzy 53 a 59 stopni - temperatura zadana kotła = 55 stopni - temperatura faktyczna kotła = 52 stopnie Przy czym parametr "priorytet CWU" mam wyłączony. Jakie zatem może mieć znaczenie, że pompa CWU włączyła się, gdy piec osiągnął 35 stopni i w przypadku wygaszania pieca wyłączy się, kiedy piec osiągnie mniej niż 35 stopni? Przepraszam że tak drążę temat, ale kompletnie nie czuję tu żadnej zależności z opisywanym przeze mnie problemem...
  11. dałes mu mniej powietrza! to jak ma sie dopalac???wroc do starych ustawien i ustawiaj płomien przysłoną powietrza....jak nie dopala to przysłona na np 4cm ,a jak robi sie dziura to np 3cm..... na 50 masz pewnie ustawione start pomp.. to i się schładza... Nie dałem mu mniej powietrza, wręcz przeciwnie - odsłoniłem przysłonę nieco bardziej. Ilość powietrza wpadającego do komory spalania jest większa niż wcześniej. Zmniejszyłem mu natomiast siłę nadmuchu. Odpowiada za to parametr "limit obrotów dmuchawy". Obecnie wynosi 70%. Zrobiłem to dlatego, żeby nie schładzać pieca nadmiernym ciągiem. Natomiast nie rozumiem, co masz na myśli pisząc, że "na 50 mam ustawione start pomp". Czy mógłbyś rozwinąć o co chodziło? Z tego co się zorientowałem, pompa CWU jest ustawiona aby startować przy temperaturze 35 stopni. Na sterowniku nie mam innego ustawienia odpowiadającego za temperaturę startu pompy. Zauważyłem też, że piec bardziej / szybciej zbliża się do zadanej temperatury, jeśli podam mu więcej grochu.
  12. Ponieważ ostatnio mam nieco więcej czasu, a temperatury na zewnątrz spadły, z nieco większym zapałem zacząłem zaglądać do pieca, więc odświeżam wątek. Na początku sezonu grzewczego udało mi się dobrać w miarę optymalne nastawy pieca. Piec osiągał zadaną temperaturę (55 stopni) i przechodził w tryb podtrzymania. Z czasem doszedłem nawet do całkiem niezłej jakości popiołu i całkiem rozsądnego poziomu zużycia groszku. Ale ostatnio zmieniły się dwie rzeczy: - nadeszły mrozy, co w naturalny sposób podniosło zapotrzebowanie na ciepło (odpaliłem m.in. podłogówkę w wiatrołapie). - dokupiłem groszek (naturalnie jest on nieco inny niż ten z poprzedniej dostawy, choć - jak żartował sprzedawca - znacznie lepszy...). I zaobserwowałem pewną rzecz, z którą nie bardzo mogę sobie poradzić. Otóż piec praktycznie w ogóle nie osiąga temperatury zadanej (55 stopni). Zatrzymuje się mniej więcej pomiędzy 50 a 52, tak jak gdyby coś go wychładzało... Od momentu zauważenia problemu dobieram na nowo nastawy. Doradzono mi, że być może ilość podawanego paliwa jest zbyt mała, więc lekko ją podniosłem. Zwiększyłem też trochę ilość powietrza, dostarczanego do pieca - przesłona dmuchawy jest teraz odsunięta na trochę ponad 1/3. Równolegle zmniejszyłem limit obrotów dmuchawy, czyli siłę nadmuchu, z 80% do 70% (miałem dziwne wrażenie, że groszek mi się nie dopala...). Tak czy owak piec najchętniej pozostaje przy 52 stopniach! Na szczęście nie mam automatu, który po x minutach/godzinach wyłączy piec, gdy ten nie dojdzie do temperatury zadanej, więc śpię spokojnie. Niemniej mam dziwne wrażenie, że nie działa to tak jak powinno. Zauważyłem jeszcze jedno - otóż wiosną kominiarz zalecił mi instalację dodatkowej kratki nawiewowej w kotłowni. Zimne powietrze jest dostarczane do pomieszczenia z prawej strony pieca, nieco z tyłu. Być może to go wychładza? Zasłoniłem kartkę nawiewową jakąś chwilę temu, ale na razie to za krótki czas, żeby wyciągnąć jakiś wniosek. Poza tym nie wiem, czy to dobry pomysł, niby pomieszczenie ma jeszcze jedną kratkę napowietrzającą, ale kominiarz bez powodu nie zalecałby dziurawienia ściany... Może ten nawiew ma sens latem, a zimą powinno się go zasłaniać? W płomień gapię się regularnie i śmiem twierdzić, że wygląda dobrze. Żółty, zazwyczaj prosty (choć to zależy od ułożenia się paliwa), bez nadmiaru iskier. Groszek z początku był mokry, więc trochę pylił, ale teraz wygląda na trochę przeschnięty. Macie jakieś sugestie, co powinienem jeszcze zrobić, aby piec dobijał do zadanych 55 stopni?
  13. Zgadzam się, że praktyka potrzebna. Ale żeby mieć praktykę, trzeba wiedzieć, co do czego idzie Nie będę grzebał przy ustawieniach sterownika na pałę - wolę się najpierw zastanowić, dopytać, a potem zmieniać. W przeciwnym razie coś napsuję, a potem Wy mi napiszecie "aleś Ty durny, że najpierw się nie oczytałeś!" Zeszyt też potrzebny - żeby wiedzieć, jakie ustawienia czym skutkowały. Teraz przy tym siedzę, to znaczy zaglądam co jakiś czas do kotłowni - do pieca na płomień, do zasobnika ile tam jeszcze zostało, do popielnika jak się mają odpady i na wyświetlacz sterownika... Za 2-3 miesiące nie będę tych wszystkich ustawień znał na pamięć, więc jakby się coś przypadkiem rozregulowało, to zeszyt się przyda. Z drugiej strony na podstawie zeszytu można wyłapać pewne zależności... Chwilowo do zeszytu nic nie dopisuję, bo nie zmieniam ustawień. Zrobiło się ciepło, piec grzeje symbolicznie, spala niewiele - trudno o jakieś konstruktywne wnioski. Poczekam aż wróci piź.dziawa Przy okazji - "dobieg pompy CWU" mam ustawiony na 2min. Nie wiem czy to dobrze, na razie nie eksperymentuję, bo woda w bojlerze nie przekracza temperatury 60 st. Odnoszę cały czas nieodparte wrażenie, że dopóki sterownik nie działa w trybie letnim ("tylko CWU"), ustawienie temperatury CWU będzie całkowicie ignorowane, bo niby jak sterownik miały utrzymać 40 stopni przy ustawieniach: zadana temperatura kotła: 55 st zadana temperatura CWU: 40 st różnica temperatury kocioł-bojler: 2 st ? Sam sobie takie bezsensowne ustawienia utrzymuję, a potem się dziwię, że nie da się ich osiągnąć Ale spytam Was o jeszcze jedno... Dzisiaj było prawie 20 stopni na dworze, więc piec nie miał co grzać. W domu jest jedna drabinka bez termostatu, ale lekko "przykręcona", więc pewnie nie jest w stanie odebrać całego ciepła z instalacji. Pozostałe grzejniki ustawione na "jedynkę", czyli w dzień tak ciepły jak dzisiaj pozostały zimne. Tymczasem piec miał ustawienia jak powyżej - oczywiście spędził większość dnia w trybie podtrzymania. No i teraz pytanie: skoro nie ma odbioru ciepła z kotła, to czy nie jest niebezpiecznym utrzymywanie go w trybie podtrzymywania przez cały dzień? Jeśli ustawię, żeby pobierał jeszcze mniej paliwa, to w końcu będzie pobierał go za mało i zgaśnie... Jeśli pozostawię bez zmian, to czy przypadkiem nie spowoduję przegrzania instalacji?
  14. Dziękuję Wydaje mi się, że u mnie odpowiada za to parametr "dobieg pompy CWU". Zgodnie z instrukcją "funkcja pozwala ustalić, jak długo po osiągnięciu zadanej temperatury zasobnika CWU pompa ma jeszcze pracować, aby rozładować gorącą wodę z kotła." Jestem poza domem, więc nie mam jak sprawdzić jaka wartość jest ustawiona, ale biorąc to na logikę, to parametr ten powinien być ustawiony na zero, prawda? Po co pompa miałaby ładować gorącą wodę do zasobnika CWU po osiągnięciu zadanej temperatury?
  15. No właśnie nie jest wcale powiedziane, że powinna... Ustawienia mojego sterownika są niejednoznaczne, bo: - temperatura CWU jest ustawiona na powiedzmy 40 stopni - równocześnie jest ustawiona "różnica temperatury kocioł-bojer" na 2 stopnie. Instrukcja o tym parametrze mówi tak: "w zależności od strat na drodze kocioł-zasobnik CWU ustalamy o ile stopni kocioł ma mieć wyższą temperaturę, aby opłacalne było ładowanie zasobnika CWU". Czyli rozumiem, że jeśli ustawię ten parametr na 10 stopni, to pompa CWU włączy się wtedy, kiedy temperatura w bojlerze spadnie o więcej niż 10 stopni w stosunku do temperatury na kotle, tak? W rezultacie powinienem w ten sposób uzyskać to, co chcę - temperaturę w bojlerze zbliżoną do zakładanej. Czy dobrze kombinuję? Z drugiej strony dopóki kocioł nie dobije do odpowiednio wysokiej temperatury, nie będzie zasilany zasobnik CWU; mam rację? W skrajnych przypadkach będę się kąpał w zimnej wodzie czekając aż kocioł "dociągnie" temperaturę do zadanego poziomu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...