mianle

dziękuje, rozpoczynam lekturę

@marchew - niestety tą wentylacja w łazience i w kuchni to tak jak napisałeś, dziury w stropie z wyjście na strych, dach jest nie docieplony niczym a dodatkowo sa na strych dwa stare drewniane okna (więc ruch powietrza tam jest

masz na myśli takie higrosystem.com/nawiewniki-higrosterowane-Aereco (usunąłem z początku linka http) czy one będą lepiej działać niż danie kratki ? (przewiercenie sufitu (jak pisałem wcześniej strop jest drewniany więc nie będzie z tym problemu, ale boje się że przy takich kratkach w suficie będzie skraplała się woda). Ale czy takie nawiewniki w oknach wyciągną wode/wilgoć z pod sufitu ? (może jest ktoś tu na forum kto zamontował takie nawiewniki i widzi różnice ?) @MATRON - jak najbardziej masz racje bo taki jak pisałem na początku: po zakupie domu trzy duże okna były stare, drewniane i nie było widać wilgoci ;(

to co robić z tymi pokojami !?

faktycznie wentylacja jest bardzo słaba Nawet na logikę można to zauważyć, skoro w łazience i kuchni problem wilgoci prawie nie wystepuje (w czasie remontu zostały tam założone kratki w bezpośrednio wywierconych w suficie dziurach ! A w dwóch pokojach gdzie jest wentylacja ale bardzo słaba to wilgoć jest na ścianach i suficie... ale w jednym pokoju, dziennym jest jej najwięcej ale w nim nie ma żadnego otworu wentylacyjnego !! (dodam że ten pokój gdzie jest najwięcej wilgoci to pokój dzienny: brak otworu wentylacyjnego, dużo kwiatków, często przynoszone pranie aby doschło, często dużo owoców na stole, kredensie (nie do celów przemysłowych tylko do jedzenia...) Na początku wydałem "polecenie" aby w miarę możliwości w pokojach dużo wietrzyć, a jak zimno na dworze to mimo wszystko otwierać na mikro-uchył, w pokoj który ma najwięcej wykwitów jest cały czas włączony pochłaniacz wilgoci ! - Czy macie jeszcze inne sposoby poprawy wentylacji w starych domach ? - Czy warto w pokojach zakładać kratki z wentylatorami ? (czy one są głośne) - Skoro to domek parterowy, otwarta przestrzeń to duży wpływ na wilgoć w pokojach ma gotowanie na kuchence w kuchni która nie ma okapu/odciągu... teoretycznie w kuchni wilgoci nie widać (bo jak pisałem wcześniej jest zrobiona dziura w stropie i założona kratka. Ale przecież skoro dużo się gotuje to część wilgoci przenosi się do innych pokoi ! - Czy są jakieś metody na to aby za dużo ciepła przez taką wentylacje nie tracić ?! -

Dzięki, jutro sprawdzę... jeśli ktoś z Was ma jeszcze inne spojrzenie na ten temat to proszę pisać. Ale chyba R90 masz rację, pamiętam jak jeszcze mieszkałem w bloku to w momencie zmiany okien na pcv też w jednym miejscu pojawiały się kwiatki

mam wrażenie że tu będzie i duża wilgotność w domu (4 osoby, sporo gotowania) + niedocieplone ściany które są zimne i wilgoć na nich siada, tylko te ściany działowe mnie zastanawiają... A czy znacie jakieś rozwiązania na poprawę wentylacji ? Wszystkie okna mają mikro uchyły, czy otwieranie ich na 3-4 godziny w ciągu dnia pomoże na początek ?!

Witam wszystkich, postaram się opisać jak najlepiej tema, w razie konieczności dam fotki i narysuje układ domu. A więc: - dom z lat 60-70 - około 95m2, 4 pokoje, kuchnia, łazienka, przedpokój - parterowy, ani stron ani dach nie ocieplony - nie podpiwniczony (tylko mała piwnica w roku domu która służy za kotłownie - piec węglowy - dom ocieplony symbolicznie 5cm styropianem - okna plastikowe (pcv) - kanał wentylacyjny w kuchni, łazience, i dwóch pokojach, ale w obu widać wilgoć Domek kupony 4 lata temu, po zakupie nie było widać żadnej wilgoci, ale na połowie domu były nowe okna pcv, a na drugiej połowie domu w trzech pokojach były okna stare drewniane (które z pewnością "robiły dobrą wentylacje"). W drugim i każdym kolejnym roku mieszkania zaczęła pojawiać się wilgoć na przedpokoju, i pokojach... zależnie w których, w jednym więcej (prawie cały sufit i ściany zakwitnięty) w innym mnie... nie ma reguły, wilgoć pojawia się nawet na ścianach działowych !!! Dla przykładu na jednej ścianie było ustawiona wersalka (bardzo blisko ściany) i zaraz pojawiły się wykwity... po odsunięciu od ściany wersalki i spryskaniu środkiem na pleść... temat się skończył (ale wychodzi w innym miejscu.. Jako dodatkowo informację mogę podać że przez pierwszy roku w domu mieszały tylko 2 osoby i problem praktycznie nie występował. Obecnie mieszkają 4 osoby. Nasilone wykwity wilgoci pojawiają się szczególnie jesienią, w mokre lato, ale najczęście jesienią, zimą, kiedy jest duża wilgotność a nie za bardzo da się długo otwierać okna... Bardzo serdecznie proszę Was o radę, od czego zacząć ? W tym roku już nie wiele zdziałam (poza spryskaniem). Ale na przyszły rok(wiosna) planuje: - odgrzybić i pomalować/odświeżyć ściany, - chciał bym też ocieplić stron (styropianem na przekładkę) z racji że strop drewniany a strych nie używany to po prostu chciał bym go tam rozłożyć - chciał bym podkopać fundamenty i je sprawdzić i ocieplić - założyć porządnych wyciąg na kuchenka gazową, w domu się sporo gotuje i Co Waszym zdaniem mogę jeszcze zrobić, jak sprawdzić wentylacje ?

@Asaf = możesz napisać z jakiej branży pracujesz ? (czy masz firmę) ?

Za czym tęsknicie najbardziej? Za rodziną, przyjaciółmi? Za przyrodą, polskimi krajobrazami, zapachem rozgrzanej południowym słońcem łąki, wędrówką z plecakiem po górach? Za niedzielnym obiadem i pachnącym ciastem upieczonym przez babcię? Za imprezą w ulubionej knajpie? Za własnym mieszkaniem? Czy za przeszłością po prostu? J. D. Salinger napisał w „Buszującym w zbożu”; „Lepiej nikomu nic nie opowiadajcie. Bo jak opowiecie- zaczniecie tęsknić”. goracym polskim latem, ogorkami malosolnymi, zsiadlym mlekiem, plackami ziemniaczanymi i kiszka. Za prowadzeniem samochodu po prawej stronie ruchu Zapach POlskiego Powietrza nad ranem, palonych lisci wieczorami, widoku nieba przy zachodzie czy uczucie deszczu na policzku. Stanac na srodku pola uniesc rece do gory i delektowac sie tym co Polskie. Zachod, Wschod, wiatr, deszcz, slonce, smak, zapach to wszytsko za czym Tesknic Ja za: -za servisem u kamila -za wiatrem przed burzą -za widokiem kościoła w drogi -za ogniskiem w ogrodzie -za kotem -za spacerem po mieście z “halyno” -za działka “której już nie ma” -za marudną sąsiadką -za bratem “G” który wszystko wie najlepiej... -za ogrodem na wsi... -za Arturem i Jurekiem -za rozmowami z każdy i o wszystkim W ANGLI JESTEM OD PONAD 2 LAT - POWIEM TAK - DOPIERO tu zobaczylem ze pieniadze to nie wszytsko - zaczolem doceniac proste rzeczy - jak rozmowa w sklepie o pogodnie czy po wyjsciu przed dom rozmowa z sasiadem o sporcie itp... zakladajac ze znaj 30 osob [pisze to obrazowo] w uk moze 70% chce tu zostac i moim zdaniem dobrze - tylko denerwuje mnie ze tacy ludzie oszukuja samych siebie i podaja jakies dziwne i smieszne argumenty przed wyjazd edo anglii mieszkalem w bloku - teraz rodzice kupili dom na wsi - cudowne miejsce z 2 hektarowa dzialka - gdzie jest kawalek, starego ogrodu, las [mamswoj las "{ nic i nikt w angli nie jest mi w stanie tego zastapic - - moj kolega w uk powiedzial ze on wroci do pl jak bedzie zarabial 3 tys zl na reke - a ja sie pytam - jak, czlowieku - jesli nic od siebie nie zaoferujesz to za co ktos ma ci dac te 3 tys ps: przepraszam za bledy - ale jestem nie doszlym dyslektykiem porsze o wasze komentarze ps2: do Iwy i Artka wiem co czujecie - teraz jak bylem w wakacje w pl - nawet nie jestem wstanie opisac jaka frajde sprawia - picie herbaty czy kawy na schodach domu, i sluchanie odgłsow nocy