Witam, Nie wiem czy taki problem już był opisywany, czy też nie, ale nie mam zbyt dużo czasu na poszukiwania, ponieważ dziś rano jadę rozmawiać nt. decyzji o warunkach zabudowy z urbanistami, którzy ją opracowują. Na razie mam złe rokowania... Sytuacja wyglada następująco. Dostaliśmy od rodziców działkę 3000m kw, która leży w drugiej linii zabudowy drogi gminnej (tak mi się przynajmniej wydawało - a propos, pytanie pierwsze: do ilu metrów liczona jest pierwsza linia zabudowy, druga itd? Czy jest to gdzieś prawnie zapisane? wyjaśnione?) Powiedzmy że rodzice mieli działkę długą, położoną prostopadle do drogi publicznej, podzielili ją tak, że ustanowili służebność gruntową prawo przejścia i przejazdu co jest zapisane w akcie notarialnym i jest także na wszystkich mapkach geodezyjnych. Nasza działka ma zatem dostęp do drogi publicznej nie bezpośredni. Urbaniści nie chca wydać nam decyzji pozytywnej, mimo że 3 szerokości z jednej strony działki jest dom, z drugiej również, ale twoejdzą że nie ma zabbudowań na działce bezpośrednio graniczącej z boków naszej działki. I tu mam drugie pytanie. A działka rodziców się nie liczy? Ma przecież dojazd do tej samej drogi publicznej (z tymże rodzice mają bezpośredni, my służebność), graniczy bezpośrednio z nami. Chcę im o tym powiedzieć, ale czy mam rację? Pomóżcie 8.15 mam spotkanko...