kocki
Użytkownicy-
Liczba zawartości
46 -
Rejestracja
kocki's Achievements
SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)
10
Reputacja
-
No, z tego co widziałem, wszędzie tak oznacza się ciągi pieszo-jezdne. Możesz zdradzić gdzie jest podstawa prawna do tych 5m? W ustawie o drogach publicznych nie udało mi się znaleźć.
-
Czy jest ktoś w stanie podać jaka jest najmniejsza możliwa szerokość drogi o oznaczeniu KDX (ciąg pieszo jezdny) oraz z jakich aktów prawnych to wynika? Chodzi o teren zabudowany.
-
Pozostaje chyba zebrac protesty sąsiadów i przekonać 'władzę', że jej działania są sprzeczne z oczekiwaniami bezpośrednio zainteresowanych...
-
Jak już pisałem, w tym względzie zawaliłem. Niestety, człowiekowi nie zawsze się uda - poza tym - owszem, żona była w urzedzie popytać - pani poinformowała ją, że u nas nic się nie zmienia w stosunku do poprzedniego planu. W momencie składania wniosku o wyznaczenie linii ogrodzenia, pracownik wydz. architektury też mówił, że z planu wynika, że pas drogi będzie miał 5m. Dopiero na uzgodnieniu linii ogrodzenia okazuje się, że jest co innego. Mam nadzieję, że mimo wszystko - zostały mi jeszcze jakieś szanse uratowania funkcjonalności mojego podwórka i charakteru ulicy, przy której postanowiłem postawić dom.
-
No i jedno z ciekawszych kuriozów... pozbawia się mnie prawa do dysponowania swoją własnością, ale podatki od niej płacić muszę...
-
Nie lada problem - gmina robi sobie jaja z tą drogą...
kocki odpowiedział jolka009 → na topic → Prawo i finanse
To zerknij w ustawię o drogach publicznych. "Ustnie" to oni Ci mogš wszystko powiedzieć Teraz to już wiem, niestety po fakcie. Przewiduje scenariusz taki - zgadzam sie na odstąpienie od granicy tak, by droga miała 5m szerokości (granica jest nieregularna - ma 5 pkt. godezyjnych), poroponuje gminie ugode i żądam wykupu. Z ustawy o planowaniu i zagosp. przestrz. wynika, że są zobligowani załatwić sprawy w ciągu 6 m-cy. Oczywiście propozycja ugody, a sprawy wykupu jako odrębne wnioski, żeby każdy z osobna musiał być rozpatrywany. Nie będzie łatwo... -
Nie lada problem - gmina robi sobie jaja z tą drogą...
kocki odpowiedział jolka009 → na topic → Prawo i finanse
Przejrzałam Twój wštek - zdaje się, że przepisy mówiš, że gmina musi wykupić od ciebie ten kawałek ziemi albo zaproponowac ci innš rekompensatę Tak, tylko - przynajmniej ustnie poinformowano mnie, że nie prędzej niż w momencie uruchomienia inwestycji, a to może nastąpić nawet za lat x-dziesiąt... -
Nie lada problem - gmina robi sobie jaja z tą drogą...
kocki odpowiedział jolka009 → na topic → Prawo i finanse
Ja akurat kupowałam działkę zaraz po uchwaleniu planu, ale zamin wszedł w życie. Nie chcieli więc mi dać wypisu i wyrysu. Tę mapę oglšdałam, ale w skali 1:2000, więc linie rozgraniczajšce majš na takiej mapie takš grubo�ć że g.... widać. A pani w gminie powiedziała mi że ucięty będzie 1m. No więc na ten 1m od biedy mogłam przystać - ale teraz, jak już mam dostęp do mapy większej skali okazało się że to nie 1 a 2 metry - chociaż też ciężko dokładnie powiedzieć, bo mapa do planu ma skalę 1:000 - więc 1mm to 1m i też guzik tam widać. U nas było podobnie... kiedy kilka tygodni temu zaszliśmy do urzędu popytać co i jak z ogrodzreniem, pan powiedział że będzie 5m drogi, brakujące zabiorą symetrycznie z obu stron. Decyzji papierowej jeszcze w ręce nie mamy, ale będzie taka jak opisana w moim wątku -
Nie lada problem - gmina robi sobie jaja z tą drogą...
kocki odpowiedział jolka009 → na topic → Prawo i finanse
Tu jest trochę pies pogrzebany - niestety takie mamy w kraju procedury. Jeśli ja planuję inwestycję, to muszę powiadomić bezpośrednio na piśmie wszystkich sąsiadów. Instytucje publiczne są już z tego zwolnione. Jednak, ich tryb powiadamiania powoduje, że można do tej informacji nie dotrzeć Moim zdaniem, każdy bezpośrednio dotknięty zmianami planów powinien być powiadamiany osobiście, no ale ja to sobie zdanie mogę mieć -
Nie lada problem - gmina robi sobie jaja z tą drogą...
kocki odpowiedział jolka009 → na topic → Prawo i finanse
Jolka, chyba mamy trochę podobny problem choć widzę, że w odrobinę odmiennych realiach Życzę Ci powodzenia... -
Witam, liczę na odrobinę pomocy lub choć wskazanie kierunków, w jakich dążyć by móc bronić swojej własności przed aparatem państwowym. Mam działkę przyd drodze gminnej, gruntowej. Ok. 2 latka temu zmienił się plan zagospodarowania. W nowym ktoś wymyślił, że poszerzy droge z ok. 4m do 8m. Droga w planie zagospodarowania jest oznaczona jako ciąg pieszo jezdny i tak naprawdę, nie ma konieczności, by była szersza niż 5m. Plan zakłada, że całe poszerzenie odbędzie się moim kosztem - druga strona 'ulicy' pozostanie nietknięta. Jestem na etapie kończenia budowy domu, chciałem sobie swoją ziemię ogrodzić - niestety pojawia się problem. W związku z planem zagospodarowania musiałem złożyć wniosek do gminy o uzgodnienie linii ogrodzenia. Panowie zza biurek postanowili, że mam się odsunąć o 3-5m w głąb posesji (w zależności od miejsca - granica działki nie jest linią prostą). Niestety, takie działanie spowoduje znaczną zmianę funkcjonalności mojej ziemi, m.in.: - przed domem zabraknie miejsca na ogrodzenie-żywopłot-przejście, - przed garażem zabraknie miejsca na zaparkowanie samochodu - z założenia brama o szer. ok 6m powinna mi wystarczyć jako wjazd do garażu oraz wjazd z boku budynku, gdzie zaplanowałem teren na doraźny parking, np. dla gości; W tej chwili obszar ten po pierwsze znacznie się zmniejszy, po drugie, będzie wymagał postawienia dodatkowej bramy - co skutkuje podwyższeniem kosztów, ograniczeniem funkcjonalności (możliwości) zazielenienia ogrodzenia. Jak widać, ponoszę z tytułu zmiany planu zagospodarowania (zaczynając budowę objęty byłem innym planem, który m.in. wymuszał na mnie lokalizację budynku inną niż byłaby dla mnie idealna) straty zarówno materialne jak i funkcjonalne. Pewnym jest też, że droga będzie powstawać nie prędzej niż za kilka lat (możliwe -naście lub dziesiąt). Jest to jedna ze starszych ulic w mieście, która praktycznie na przestrzeni wieków nie mogła doczekać się stałej nawierzchni. Obecnie nie ma żadnych konkretnych planów kompleksowej kanalizacji lub gazyfikacji ulicy, od czego władze miasta w wypowiedziach w prasie uzależniły dalszą realizację jej 'budowy'. W urzędzie poinformowano mnie, że miasto nie może ode mnie odkupić planowanego do zajęcia obszaru, dopóki nie zostanie uruchomiona konkretna inwestycja. Wiadomo też, że jeśli do wykupu dojdzie, zaproponowane będą za ten obszar śmieszne pieniądze. To tyle tytułem wstępu. Teraz pytania: - zasadnicze - czy prawo daje mi jakieś szanse w obronie swojej własności. Jestem za tym, by odsprzedać lub wymienić część ziemi ale mniej niż tego chce Urząd - tak by pas drogi miał 5m. Przy czym istotna jest też dla mnie cena - miasto w bardziej gardłowej sprawie wykupywało działki za krotność ceny rynkowej, choć teren był bardziej oddalony od centrum niż mój - nam proponuje się ułamek ceny rynkowej (oko 20%) - informacje nieoficjalne? - czy do obrony mogę użyć argumentu, że całe 'straty' przenosi się na mnie, nie ujmując mieszkańców drugiej strony drogi? - w obecnym stanie na jakiekolwiek decyzje mogę czekać latami. Nie ukrywam, że nie odpowiada mi coś takiego. Obecnie moja ziemia jest po części użytkowana jako pas drogowy, w dwóch miejscach prześwit drogi ma poniżej 3m. Czy celem wymuszania na Urzedzie wcześniejszych działań mogę złożyć sobie jakiś materiał tuż przy granicy, uniemożliwiając tym samym przejazd samochodom większym niż osobowe (droga ma szeroki dojazd od drugiej strony)? - oczywiście starostwo odrzuci mój wniosek o budowę ogrodzenia. Czy w razie braku porozumienia, mogę w granicy samowolnie postawić obiekt, przynajmniej teoretycznie, niebudowlany (siatka ogrodzeniowa na słupkach wbitych w ziemię, powiedzmy 1,5m wysokości, lub mur z kamienia bez związania z podłożem - oficjalnie rozumiany jako pryzma materiału budowlanego, lub żywopłot z zabitymi słupami przy każdej roślinie (ich brak sporoduje natychmiastowe rozjechanie roślin)? Nie chcę być typem antyspołecznym, nie jestem też jednak organizacją charytatywną. Wiem z wywiadu, ze większość mieszkańców zwężonego odcinka optuje za pozostawienie go możliwie najwęższym. Staram się też bronić funkcjonalności swojej ziemi - poza opisanymi na początku funkcjami atutem była wąska, mało ruchliwa droga. Jestem gotów odsprzedać część ziemi, ale nie tyle ile wymyślił sobie miejski projektant, no i za korzystną dla mnie cenę, a jej wyznacznikiem ma być cena działek odkupowanych niedawno pod budowę wiaduktu w innym miejscu. Czy ktoś może mi poradzić, co i jak robić, by z zaistniałej sytuacji wyjść obronną ręką, czy też jestem zupełnie bezbronny? Z góry dzięki za dobre rady
-
Nie wiem czy tutaj o to pytac, ale szukam pomocy. W trzech pokojach od poludnia wokol okien mam mase malenkich czerwonych robaczkow, wygladaja jak pajaczki. Wyodkurzalam je, ale za jakas godzine one znow sie pojawily mniej ale sa. Po kilku dniach znow cala masa. Dzis patrze na podloge co to tam za proszek, czy piasek. Patrze blizej a to te robaczki. Co to moze byc? Skad sie biora? Co robic? Jak sie tego pozbyc? Czy ktos cos takiego mial? BasiaK
-
Tu ?wi?ty Miko?aj zajrza? 6 grudnia 2004 roku
kocki odpowiedział Redakcja → na topic → Święta, nasze akcje, imprezy i archiwum konkursów
To nasze maleńkie, największe szczęście na świecie. Od ponad dwóch miesięcy mieszkamy w nowym domku, jest bajecznie, Martusia (20 miesęcy) zaaklimatyzowała się od razu. Jest strasznie kochana, tak bardzo, że mamusia jest czasem zazdrosna To nasza rakordzistka (była ponoć najmłodszą skaczącą na trampolinach z bangee - 17 miesięcy) na wakacjach w Międzyzdrojach. Niestety, z tego wyczynu nie mamy upamiętniającychy zdjęć http://www.marta.ilkus.pl/wakacje2004/zdjecie1.jpg http://www.marta.ilkus.pl/wakacje2004/zdjecie2.jpg http://www.marta.ilkus.pl/wakacje2004/zdjecie3.jpg -
Korzystałem z najtańszych rozwiązań, niestety nienajlepszych. Sterownik może obsłużyć dodatkową pompę do wody do CWU, kociol jako taki nie ma wbudowanego osobnego obiegu dla ww. Jesli znajde to podesle Ci wieczorkiem instrujcję od sterownika. Wygląda topornie, ale możliwości ma całkiem całkiem. Zresztą, taki kocioł to temat stosunkowo prosty więc i komputera zbyt wielkiego się do niego nie wkłada (choć rozważałem opcje podłączenia sterowania komputerem, wtedy można by zaszaleć z sieciami neuronowymi itp ).
-
No chodzi od poltorej miesiaca, jak na razie nie narzekam. Zastrzezenia mam do farby, ktora dosc latwo poodpryskiwala, ale od tego mi zimniej nie bedzie. Nie ukrywam ze dalem sie przekonac plaszczem wodnym zrobionym nawet na gorze. Hmm... w tej chwili grzeje powierzchnie ponad 130m2 nieocieplonego budynku z porothermu p+w 30. Pierwsze 800 kg wegla poszlo przez ok. 1,5 miesiaca (pazdziernik/listopad). Choc bylo dosc cieplo, ale przez wiekszosc czasu chodzily podlogowki kuchenna i lazienkowa oraz grzanie CWU. Od czasu do czasu grzejniczki, w zaleznosci od skokow temp. na zewnatrz. Wydaje mi sie wiec jak na dopiero co zamieszkany i nieocieplony budynek nie jest zle. Ostatnio troche chlodniej sie porobilo i spalania wzroslo do ok. 1 pojemnika na 3/4 dni. 1 zasobnik to ok 120kg wegla. Acha, temp. w domq tak 20-21 st.