Witam! My mieliśmy geologa, z uwagi na to, że nasz dom powstaje na działce, na której znajdował się już wykop pod piwnicę. My budujemy bez piwnicy. Budowę zleciliśmy firmie budowlanej, która na początku zasypała i zagęściła dziurę piachem. Geolog wykonał dwa odwierty po 5m i stwierdził, że nawieziony żwir jest dobrze zagęszczony, ale jego struktura jest niewłaściwa. Tzn. za dużo gleby, resztek cegieł itd. Choć wyglądało na sam piach. Firma wybrała te kilkadziesiąt ton piachu, po czym nawiozła już dobrego piachu i na znacznie niższym poziomie (około metra od dna dziury) utwardziła nawieziony grunt. Geolog przyjechał i stwierdził znowu, że jest źle. Wkurzyłem się i po konsultacji z wykonawcą rozpoczęto przygotowanie gruntu pod ławy. Beton B20 zmieszany z zagęszczonym żwirem i budowa idzie. Rozumiem geologów. Jak napiszą, że jest źle, to w razie czego są OK. Ale z drugiej strony, jeśli miałbym go posłuchać, to trzeba by kopać jeszcze 2 metry pod grunt rodzimy. Dla mnie i wykonawcy było to już utopią. Nie stawiam zamku ani wieżowca, więc polegam na deklaracjach i gwarancjach wykonawcy. Jednym słowem musiałem już zapomnieć o tym, że coś się może dziać z gruntem bo inaczej bym zwariował...