Też słyszałem takie historie. Natomiast z własnego doświadczenia powiem, że taka folia przy mocno zacinającym ulewnym deszczu potrafi przeciekać na krokwiach - pewnie w miejscu nabijania kontrłat. Jak również po nawianiu dużej ilości sypkiego śniegu i roztopieniu go później przez słoneczko...
Też słyszałem takie historie. Natomiast z własnego doświadczenia powiem, że taka folia przy mocno zacinającym ulewnym deszczu potrafi przeciekać na krokwiach - pewnie w miejscu nabijania kontrłat. Jak również po nawianiu dużej ilości sypkiego śniegu i roztopieniu go później przez słoneczko...
Mice, tak jak pisze Robson. Ma to 2 zalety: po pierwsze nie rąbną ci okien, a po drugie więźba pod obciążeniem dachówki sobie usiądzie (no chyba, że to blachodachówka lub gonty). Mi dekarze ostatnio zakładali 2 okna - nie trwało to chyba dłużej niż 4 godziny.
Mice, tak jak pisze Robson. Ma to 2 zalety: po pierwsze nie rąbną ci okien, a po drugie więźba pod obciążeniem dachówki sobie usiądzie (no chyba, że to blachodachówka lub gonty). Mi dekarze ostatnio zakładali 2 okna - nie trwało to chyba dłużej niż 4 godziny.
nie wiem czy ta "secesja" ma sens przecież możemy na jednej grupie łączyć "stare" i nowe budowy". Zbytnie rozdrabnianie spowoduje spadek aktywności, a w efekcie zainteresowania tą grupą...
Podaję to pod przemyślenie zaczynających budowy w 2007.
nie wiem czy ta "secesja" ma sens przecież możemy na jednej grupie łączyć "stare" i nowe budowy". Zbytnie rozdrabnianie spowoduje spadek aktywności, a w efekcie zainteresowania tą grupą...
Podaję to pod przemyślenie zaczynających budowy w 2007.