dzięki Kochani..
nie martwcie się, u mnie w miare ok, jeśli tak można napisać..pusto tylko jakoś i na sercu dziwnie. zamiast porządkować rzeczy Taty to ja żeby nie mysleć wzięłam sie za ocieplanie poddasza..nie moge tam siedzieć w Jego domu ..wbijam gwoździki, kroję wełnę i sznuruję..proste. sama zostałam chwilowo ale sobie radzę..na dwa rzędy od murłaty prawie już utkałam. potem muszę chyba z jakiegoś podium..zostawiłam tylko trójkaty czy trapezy przy koszach na potem, bo to skomplikowane i nie wiem jak przenieść te figury na wełne
gorzej bo dzieci mam na drugim planowanym obozie, a córcia dzwoni co 2-3 godziny i strasznie tęskni i nie chce tam być. obiecałam, że pojadę jutro..tak sobie myślę, czy ona czasem nie boi się, że ktoś znów odejdzie? zabierać ją wcześniej?
taka jestem pokuta i zmęczona, że nie mam siły na dobranocne kominki po forum..nie gniewajcie się..
serdeczności dla Wszystkich moich Kochanych Gości wysyłam