Witam,
problem jest duży aby dogadać się z tzw "Zakładem Energetycznym" są obecnie różne nazwy byłych przedsiębiorstw energetycznych na terenie kraju dlatego używam nazwy umownej"ZE".
Z zasady zwlekają, przeciągają temat z odpowiedzią konkretną na pytanie :
-na jakiej podstawie wybudowano linie i urządzenia na gruncie właściciela;
-czy była zgoda właściciela gruntu na budowę linii;
-że są uciążliwe, nie można korzystać w pełni se swojego gruntu (budować, zagospodarować zgodnie z przeznaczeniem bo są wyznaczone pasy ograniczonego użytkowania przez "ZE" w zależności od wielkości w kV linii przebiegającej przez naszą nieruchomość... ); ...
Cały majątek sieciowy jest wybudowany na czyjś koszt: instytucji i firm budujących swoje zakłady lub budynki mieszkalne, osób prywatnych budujących domy i mieszkania tak jest i było zawsze oraz tzw. wielka elektryfikacja.
Jeżeli wystąpimy z roszczeniami o odszkodowanie lub przebudowę musimy się liczyć z kosztami jakie poniesiemy. Są to koszty nie tylko finansowe.
W zamian możemy otrzymać też wezwanie do Sądu na wniosek "ZE" o stwierdzenie nabycia służebności gruntowej przez zasiedzenie .
Należy wziąć pod uwagę przygotowanie własnych dowodów pomimo tego, że na wnioskodawcy ciąży obowiązek przedstawienia dowodów iż budowali w określonej dacie zgodnie z prawem i właśnie tę linię przebiegającą przez naszą nieruchomość a nie linie biegnącą gdzieś w pobliżu.
My "musimy mieć swoje dokumenty" by udowodnić że:
- budowano bez zgody właściciela
- bez dokumentów i uzgodnień odpowiednich wydziałów administracji rządowej i samorządowej .(brak map lub na mapach wykreślonego przebiegu linii)
- od lat 50 ubiegłego wieku, w niektórych miastach obowiązywały plany zagospodarowania przestrzennego
- nie mają dokumentów o swoich inwestycjach zrealizowanych w latach powojennych do lat 80 ubiegłego wieku (robiono co chciano i stąd brak jakiejkolwiek archiwizacji dokumentów).
Od 50 lat mają nie uregulowane sprawy prawne związane z budową linii i urządzeń na gruntach prywatnych. Robiono to na przymus, zwłaszcza w czasach gdy można było "zostać kułakiem" niezależnie od ilości mórg , nieliczni bronili swoich własności a reszta bała się walczyć o swoje prawa by nie być wrogiem publicznym.
Były takie czasy, linie i urządzenia miały znaczenie militarne i nie podlegały dyskusji w sprawie ich lokalizacji.
Obecnie też "ZE" stawia słupy gdzie chce i jak chce, są mi znane takie przypadki.
Kiedyś wielkie przedsiębiorstwa państwowe obecnie Firmy, Spółki z udziałem Skarbu Państwa. Dlatego chyba zostaną już monopolistami z którym ciężko jest walczyć o swoje prawa na własnej nieruchomości.
Osoby, które się zdecydują na bronienie swoich praw muszą być cierpliwe.
Nie zawsze jest i musi być pod górkę a przy tym stromo.
Życzę powodzenia Maria :D