Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Herbalist

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    13
  • Rejestracja

Herbalist's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Zdjęcia niewiele wnoszą do sprawy. Jeśli miałaś 100 cebul lilii (szok!) i nie ma żadnej to naprawdę żadne zwierzę nie "oczyści" tak dokładnie ogrodu z cebul. zawsze by pozostały resztki nadgryzione, łuski okrywy itp. Moja rada to: Primo - Odżałować i kupić 10 cebul (raczej nie lilii bo jest za zimno) + koszyczki plastykowe jak radzi Gosiek33. Jeśli zginą cebule i.... koszyczki będziesz mogła zrócić honor animalsom.. I wtedy... Secundo - postaraj się o psa. Pies ogrodnika może tu wiele pomóc Tertio - trzymaj się i już nie rozpamiętuj strat bo nic już nie wymyślisz http://gfx.efotek.pl/images/z6zwmuu4ajcv4rqiduk.gif
  2. Zgadza się. Dość łatwo ukorzeniają się cisy, tuje i niektóre jałowce. Staram się oderwać gałązkę z piętką. Robię to w terminie sierpień, wrzesień a sadzonki na zimę chowam do inspektu.
  3. Trudno mi poradzić ci w tej sprawie gdy takie spustoszenia stały się twoim udziałem i co gorsza nie ma śladów (poza rozkopaną ziemią) nadgryzionych cebul itp. Moje pierwsze wrażenie było takie, ze to nie zwierzak lecz istota myśląca dokonała tego . Mam nie do końca ogrodzoną działkę i kilkoro sasiadów we wspólnocie więc mogłoby mnie to spotkać. Jeśli wykluczasz ingerencję człowieka to pozostaje tylko na przyszłość jakoś się zabezpieczyć. Sam wziąłem pod uwagę panoszące się w ogrodzie gryzonie: norniki, krety, myszy itd i zabezpieczyłem małą (4 m2) rabatkę w ten sposób: - usunąłem 50cm warstwę gleby - ułożyłem w tym miejscu pod kątem, metrowej wysokości ocynkowaną siatkę o średnicy oczek 1 cm - zasypałem dodając kompostu, torfu, kwaśnej ziemi z lasu, na samym spodzie zrobiłem drenaż (kilkanastocentymetrowa warstwa grubozianistego piasku wymieszanego z drobnym żwirem) - na zewnątrz posadziłem obwódkę z bukszpanu (podobno nornice nie przepadają za zapachem ich korzeni) Jestem ciekaw czy było to zwierzę, jeśli tak to jakie. Moją działkę "nawiedzają" króliki, psy, bażanty i łasicowate (pewnie kuny) ale nigdy nie miałem takich zniszczeń. Współczuję
  4. Napiszę jak okrywam pierwsze 4 rosliny które mam od wielu lat. Budleje zwłaszcza młode koniecznie należy obsypać ziemią, kompostem 20-30 cm pień. Tak jak to się robi z różami. Pamiętać trzeba aby ciąć je dopiero wczesną wiosną. Na kilka pąków od dołu (pozostawić ok. 30 cm). Podobnie obsypuję hibiskusa. Cięcie na wiosnę nie jest jednak tak radykalne. Podstawę pnia magnolii obsypujemy grubą nawet 40cm warstwą ściółki np. lisci dębowych, trocin, ściółki z lasu itp. Przez pierwsze dwa lata zalecane jest okrycie całego krzewu matą słomianą lub grubym chochołem z gałęzi iglaków. Hortensja jak z moich doświadczeń wynika wymaga najwięcej zabiegów. Koniecznie gruba warstwa kory u podstawy krzewu i dodatkowo okrywam zimową agrowłókniną wiążąc ją ostrożnie sznurkiem. Ostatnie 3 lata pięknie kwitła ale pod uwagę trzeba wziąć poprawkę na łagodne zimy i położenie mojego ogrodu w centralnej Polsce.
  5. Do dalii nie stosuję chemicznych środków, a jedynie czasami węgiel drzewny gdy wykopane bulwy są uszkodzone. Generalnie usuwam na wstępie wszelkie widoczne "skaleczone" bulwki. Lepiej pozostawić 3-4 zdrowe niż trzymać 6-8 bulwek z których połowa jest uszkodzona. Wazna sprawa to przeglądanie cebul w trakcie zimy. Robię to przynajmniej 2 razy w m-cy. Odkrywam przysypane i usuwam ew. chore, podgniłe, itp Pozdrawiam
  6. Jak widać na załączonej tabelce - można. Dodam do tego moje kilkunastoletnie doświadczenie. Nie należy tylko zapominać o spryskaniu przysypanych piaskiem bulw, 1 lub 2 razy w m-cu. Wszystko zależy od wilgotności powietrza w piwnicy. U mnie jest to w gr. 70-80. Sa b. suche piwnice gdzie należy to robić odpowiednio częściej. Pozdrawiam
  7. Może pomocna będzie poniższa tabela: http://gfx.efotek.pl/images/ssr3k3xmfoa71mg7ibj.jpg
  8. Liście dębu i olszy stosuję jako okrycie zimowe dla azalii i różaneczników. Warstwa gr. 20-40 cm w zależności od wieku rośliny. We wszystkich publikacjach nie radzi się kompostować liści orzecha włoskiego jednak wikipedia mówi coś innego
  9. Cisy są wspaniałe. Dodatkowo dość łatwo się je rozmnaża. Mam kilkanaście sadzonek 2,3 i 4letnich i ledwie je widać z doniczek dlatego jesli chce się mieć szybko efekt warto kupić rośliny jak największe i nie żałować pieniędzy. Mam i 'Wojtka' i 'Hicksii'. Pierwszy bardzo szczupły i wolniej rośnie. Po 12 latach dorównał mi wzrostem czyli ma 180cm. kupowałem go jako młodzieńca wys. 40-50 cm. z tą szybkością to wiele jak zauważyłem zależy od gleby. 'Hicksii' u mnie rośnie nie więcej niż 10-15 cm ale ziemię mam piaszczystą, przepuszczalną. Dobre są gleby zwarte piaszczysto gliniaste. Mojemu nie pomogło nawet kilka wiader torfu wymieszanego z kompostem. 2-3 lat ukorzeniał się i dopiero potem ruszył. Wiązać radzę wszystkie iglaki kolumnowe. robię to przed opadami śniego każdej zimy i nie miałem nigdy strat. Jak pisze Elfir nawożenie wskazane. Kilka łyżek azofoski od marca do czerwca dla kilkuletniej rośliny nie zaszkodzi.
  10. Wracając do liści to te zgrabione ze ścieżek i trawników warto kompostować. Wspaniałą próchniczną ziemię liściową można rozrzucać wiosną pod byliny, wrzucać do dołków w których sadzimy rośliny albo po prostu dodawać je do kwiatów doniczkowych. Nie nadają się do tego m.in. liście dębu, orzecha włoskiego, olszy czarnej. Zwykle dobrą ziemię otrzymuję po 2-3 latach. Liście dębu rozkładają się nawet 5 lat.
  11. Nigdy tego nie próbowałem ale opisywano przypadki udanego zimowania okrytych grubym stroiszem rozmarynów. Myślę że dobrym miejscem może być inspekt. Wiele młodych roślin w doniczkach chowam do inspektu, zakopując je dodatkowo w luźnej glebie.
  12. Wreszcie trafiłem na temat pasujący do mego nicka. To rzeczywiście in the nick of time Zioła hoduję w ogrodzie od... zawsze. Były też próby ich uprawiania w doniczkach. Dlaczego próby? Pobieżnie przejrzałem wątek i nie dostrzegłem najważniejszego czyli wymagań jakie stawia uprawa ziół w domu. Szczegółowe instrukcje na pewno wypełniają bezmierny net. Zwrócę tylko uwagę na dwa czynniki. Światło i wilgotność powietrza. Krótko mówiąc stawiamy doniczki na południowym oknie. Wskazane są podkładki ze styropianu jeśli pod parapetem mamy grzejnik. Najlepszym rozwiązaniem są oczywiście modne "ogrody zimowe" czyli oranżerie przydomowe ale chłodna klatka schodowa z wystawą południową również wielu roślinom odpowiada np. rozmaryn. A tak na koniec to zachęcam do uprawy ziół nie tylko w ogrodzie ale również w doniczkach. Ciekawa pozycja książkowa to "Zioła w doniczkach" Effie Romain, Sue Hawkey. Widziałem ją jeszcze jakiś czas temu w księgarniach internetowych. Podstawą treści tej publikacji jest aspekt zdrowotny ziół czym ja się przede wszystkim zajmuję. W dobie powrotu do naturalnego leczenia, jak znalazł. http://gfx.efotek.pl/images/u2x5xcpk1luol2o2sfsx.gif
×
×
  • Dodaj nową pozycję...