Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

P_eggy

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    26
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez P_eggy

  1. 18 tydzień i nic . Brzuch rośnie a na nim ilość włosków. Kurcze zarastam, śmieją się, że skoro mam termin na zimę, to dzidek szykuje sobie futro . Dobra, dobra. A jak mi to zostanie? Mam dość depilacji wszędzie indziej
  2. Może temat był już poruszany na forum, ja widocznie kiepsko szukam. A w moim ulubionym temacie: http://forum.muratordom.pl/staramy-sie-i-pudlo,t137570.htm wysyp ciężarówek, więc nie bardzo… Krótko: Spotkanie z przyjaciółką. Ja jej mówię z radością: „jestem w ciąży…” Ona milczy i po minucie zaczyna szlochać. Kurcze co ze mnie za kumpelka, że się nie domyśliłam, że sprawa jest tak poważna. Moja radość od razu znikła, a jej zrobiło się głupio, że tak się zachowała, że zazdrość i żal przez nią przemówiły. Ja ją rozumiem, o ile syty zrozumie głodnego. Przykro mi i chciałabym jakoś jej pomóc. Ale jak? W ogóle zła jestem na niesprawiedliwość: pijaczki mają po 10-cioro dzieci i ich nie chcą, nie kochają. A ludzie którzy mogliby dać dziecku dom i miłość… Szkoda słów.
  3. Z doświadczenia swojego i znajomych: Nie ma co patrzeć na * i porównywać do naszych standardów. W Turcji to mają chyba skłonności do wyolbrzymiania 1,5 roku temu byłam w hotelu 5*, o w takim: http://www.wakacje.pl/hotele/turcja/arancia-resort-13627.html i szczerze to do naszej piątki wiele mu brakowało, choć hotel polecam. Zastanawiałabym się czy jechać do 4* hotelu, a do 3* to nigdy w życiu. Choć na pewno są wyjątki. Udanego urlopu!
  4. Uniknie, to może nie do końca. Lepiej zrobić przegląd co jakiś czas, bo w ciąży to różnie z uzębieniem bywa. Ogólnie zęby „lecą”. Mnie nie ominęła przyjemność spotkania z dentystą . Wypadła mi plomba między jedynkami, dość spora była i ból nieprzyjemny. Dentysta sam odradził znieczulenie (choć sama go nie chciałam) i był bardzo delikatny, więc na strachu się skończyło. Wydaje mi się, że jak można wytrzymać ból to lepiej odpuścić sobie znieczulenie.
  5. Taaaaaa . Od tego to dopiero „spuchnąć” można. Ha Pierwszy raz (odkąd pamiętam) nie muszę się odchudzać na lato Super, nie ma to jak zaciążyć Za rok to na bank będę się odchudzać... abym tylko nie przytyła ze 30 kg (o jejciu ).
  6. Taaaaaa . Od tego to dopiero „spuchnąć” można. Ha Pierwszy raz (odkąd pamiętam) nie muszę się odchudzać na lato Super, nie ma to jak zaciążyć Za rok to na bank będę się odchudzać... abym tylko nie przytyła ze 30 kg (o jejciu ).
  7. Taaaaaa . Od tego to dopiero „spuchnąć” można. Ha Pierwszy raz (odkąd pamiętam) nie muszę się odchudzać na lato Super, nie ma to jak zaciążyć Za rok to na bank będę się odchudzać... abym tylko nie przytyła ze 30 kg (o jejciu ).
  8. Taaaaaa . Od tego to dopiero „spuchnąć” można. Ha Pierwszy raz (odkąd pamiętam) nie muszę się odchudzać na lato Super, nie ma to jak zaciążyć Za rok to na bank będę się odchudzać... abym tylko nie przytyła ze 30 kg (o jejciu ).
  9. Dzięki Elfir. Sprawdziłam dokładniej i jest taki półcień. Ale muszę dobrze pomyśleć z tą jodełką (męczą sie bidule już 2 lata w doniczkach... ) Pozdrawiam.
  10. Super. Połowa czerwca a ja wczoraj kupiłam całe auto drzewek (w doniczkach, co prawda, ale lato to nie wiosna), ale co miałam zrobić jak złapałam w szkółce natchnienie. Mam prośbę o odpowiedź: Strona przy ogrodzeniu – sporo cienia i wilgoci. Czy dobre jest połączenie: cis „Wojtek” + jodła koreańska? Mam jeszcze choinę kanadyjską? Pomijam fakt, że i 4 klony wysoko szczepione, każdy inny. Ciekawe też czy one kiedyś pójdą w górę? Elfir napisałam coś na priv. Dzięki.
  11. Specjalistką niestety nie jestem . Problem jednak znam, bo u mnie też rury kanalizacyjne z dwóch stron działki będą przebiegać . Szukałam informacji na ten temat, ale nie znalazłam jednoznacznej odpowiedzi. Nie zamierzam jednak się już tymi rurami przejmować, bo bym nic nie posadziła, no może jakieś skromne krzewy. A tak to planuję sosnę czarną, świerka i brzozy . Nic drogiego, co by w razie awarii bardzo nie płakać nad ich zniszczeniem. Dotyczy to rur kanalizacyjnych oczywiście głównych, osiedlowych. Czy o takie ci chodzi czy o przydomowe? Myślę, że ze względu na ich np. wykonanie, wielkość to rzecz istotna. Jeśli chodzi o mrozoodporność : u nas na Podkarpaciu sosny himalajskie nawet nieźle sobie radzą. Sama mam dopiero sosenkę od roku, przezimowała ładnie, ale to za krótki okres by się wypowiadać. Grunt to dobra osłona za młodu . Nie widziałam przycinanej himalajki, jest piękna jaka jest - to fakt . Pozdrawiam.
  12. uciu pierwszy raz widzę takie schodki Super to mało powiedziane. Rewelacja cały taras. Pozdrawiam i gratuluję
  13. Mam mały kłopotek . Nie chcę tuj, a muszę posadzić tak ze 6 m, „czegoś” przy siatce. Musi być to coś wąskiego i najlepiej zimozielonego (bo nie mam za dużo miejsca) i w miarę wysokie (od 4-5 m i wyżej), gdyż musi zasłonić mi taras. Myślę o cisie lub cyprysiku. Ale tylko myślę Czy takie cisy czy cyprysiki można czymś urozmaicić?
  14. Stemple oskórowaliśmy - kora bardzo przydała się do ogródka pod iglaki. Później je pocięliśmy na paliki ok. 60 cm (lub 70 cm, dokładnie nie pamiętam) i moczyliśmy w bezbarwnym, przeciwgrzybowym impregnatem do drewna. Potem była tylko zabawa: robiliśmy z nich koła o średnicy 3 m. Oczywiście usypaliśmy skarpę z ziemi i wokół wkopaliśmy paliki. A na koniec w te koła wsadzaliśmy rośliny. Wiem, że nie jest to rozwiązanie na długie lata, bo drzewo w końcu zgnije w ziemi. Ale na dzień dzisiejszy (budowa pochłania wszystkie pieniądze), urozmaiciliśmy trochę monotonny ogród. Stempli zostało jeszcze sporo, może przydadzą się do budowy altanki czy piaskownicy.
  15. Przyzwoity? Dupka na wierzchu i dekolt do pasa? Tylko to mi się kojarzy z nieprzyzwoitością i nie tylko w ciąży, a taki strój za wygodny dla mnie by nie był i czułabym się jak stara maleńka . Ale mojej teściowej dla przykładu nie podobają się obcisłe bluzki na dużych brzuszkach (zwłaszcza widoczny już pępek), dlatego porosiła mnie bym tak się nie ubierała za parę miesięcy. Broń Boże nie narzucała mi się. Wiem, że gusta są różne. Na razie jest ok. bo mam sporo szerokich tunik (kupowanych jeszcze przed ciążą) i brzuszek maciupeńki, gnie pod zimową oponką. Ale za parę miesięcy to tylko namiot mi zostanie Ja tam planuję fotki pt.: "z życia ciężarówki"
  16. Witaj . Dobre rady jak wyżej. Skoncentrujcie się na dzidziusiu, przeprowadzce i dla swojego świętego spokoju unikajcie kłótni z mamą. Może to rzeczywiście strach przed rozstaniem, samotnością itp. sprawia, że jest „ciężka” dla otoczenia. Starajcie się wówczas być również dla niej wyrozumiali. Chyba, że bywa jędzą jak moja . Gdy my się przyprowadzaliśmy z mężem, to ja zostałam "wyklęta" w rodzinie . Było tragicznie, gdy mieszkaliśmy razem. Byłam kłębkiem nerwów (i dalej jestem ), na mnie znalazła sposób: szantaż emocjonalny Niestety mój mąż jako "obcy", był dla niej tragedią, bo nie dał sobą manipulować i nie pozwalał, by na niego krzyczała... Ale wojna rozpętała się, gdy śmiałam opuścić mamusię dla teściowej (tam niestety musieliśmy zamieszkać). Szkoda gadać .
  17. Lepsza tuja niż pustynia pobudowana na działce i ogólny bałagan . Osobiście też nie przepadam za tujami, choć mam z nich żywopłot z jednej strony działki (konieczność: wścibski i niemiły sąsiad, a miejsca na posadzenie czegoś innego brak, nie mówiąc już o wymaganiach itp.) Mogę powiedzieć, że coraz bardziej mi się podobają: mam odmianę ‘Columnaris’ – szybko rosną . Dopiero w tym roku (dwa lata temu posadzone) podsypałam je odrobiną nawozu do iglaków. Nie przycinam i są ok . Jakieś krzewy "miniaturki" posadzę przed nimi (gdzie to będzie możliwe) i będzie pięknie .
  18. Dziewczyny jesteście niezawodne . Już mi lepiej. Obiecuję nie brać sobie do serca wszystkich „dobrych” rad . Podzieliłam się z wami swoimi obawami, przespałam się z nimi i doszłam do pewnego wniosku. Teraz już zawsze będzie mi towarzyszył STRACH i LĘK o zdrowie, szczęście itp. dziecka. Zaczynam rozumieć swoją mamę .
  19. Jak pomyślę, że potraktowałam kawałek swojej działki tym świństwem, to mi niedobrze . Niestety brak dostatecznej wiedzy na temat tych środków i początki ogrodnictwa. Dziś żałuję, pieniądze mogłam wydać na coś innego. Chwasty jak znikły, tak szybko się pojawiły. Pomogło „ręczne” ich usuwanie i kora. Na szczęście tam rosną tylko tuje, a nie np. krzewy "jadalne". To moje zdanie.
  20. Pomożecie? Może to nie bardzo dotyczy już tego tematu, ale… Nerwowo nie mogę doczekać się drugiej wizyty. Będzie ona za jakieś trzy tygodnie, boję się jej strasznie . I to powoli odbiera mi radość z ciąży . Wiem, że lęki na początku są normą, ale ja nawet się nikomu nie chwalę, że jestem w ciąży (nie licząc forum ). Mam stracha, że coś będzie nie tak. Wiem, że to głupie. Ale po przeczytaniu 20 stron pierwszego lepszego poradnika jestem przerażona, bo zdaję sobie sprawę, że będąc w ciąży m.in: - opryskałam parę drzewek na mszyce, - brałam witaminy na oczy (witamina A – bardzo szkodliwa), - farbowałam włosy, - piłam alkohol – w końcu były święta, - stresowałam się, itp. I wszystko to powoduje uszkodzenie płodu, a jak nie to mu szkodzi. Poza tym mam w rodzinie przepadki poważnych chorób, które aż strach wymieniać… itp. Wiem, że głupotą było nie pilnowanie się (wiedząc, że mogłam zaciążyć), ale ja już opuściłam, straciłam nadzieję na sukces… Przepraszam, jeśli brzmi to egoistycznie (bo wiele kobiet chciałoby mieć takie problemy jak ja). Czy jestem normalna?
  21. Dziewczyny super, gratuluję Trzymam kciuki za wszystkie "małe pragnienia":wink: Ja pod moją "własnoręcznie wyhodowaną" zimową oponką widzę już znaczne wypuklenie . Zaczęłam już drugi miesiąc . tabaluga1 po takim długim okresie „pracowania” nad potomkiem to byłabym i chętna na dwójkę za jednym razem. Na pierwszej wizycie lekarz wykrył jednak tylko jeden pęcherzyk ciążowy. Nie wiem gdzie to moje drugie jajko? P.S. W sprawie testów ciążowych, zmądrzałam dopiero nie dawno. Na allegro można je kupić prawie za darmo, a są tak samo skuteczne jak te z apteki. Już nie mówię, że można kupić testy owulacyjne, także w dobrej cenie.
  22. anetina i elais dzięki za dobre słowo. elais będzie dobrze zobaczysz. Ja również wątpiłam i byłam już u kresu wytrzymałości psychicznej anetina dobrze mówisz. Ja miałam właśnie jakąś blokadę. Wszystko sprowadzało się do dziecka. Ale zdałam sobie sprawę, że już nie mogę i postanowiłam odpuścić. W dniu płodnym poszłam ze znajomymi na piwko i się zdrowo ubzdryngoliłam. No potem dorwał mnie mąż . Niewiele pamiętam, ale na 100% byłam bardzo płodna (wspomagałam się luteiną, więc jak się okazało jajeczkowałam i z prawa i z lewa ) Mówi mi lekarz: "trzeci tydzień..." Ja: "że tak to się zgadza z moimi obliczeniami". "A co poczuła pani?" - się pyta. Ja mu mówię, "że nie tylko, że byłam trochę nietrzeźwa i bardzo niegrzeczna itp." (jak na spowiedzi ). On mi na to: "A widzi pani trzeba najpierw wyłączyć rozum, by machnąć sobie dzieciaka". P.S. Broń Boże nie zachęcam do pijaństwa .
  23. Teraz straszą, że tego dziadostwa będzie więcej . Rok temu ugryzł mnie taki w rękę i przez pół roku nie mogłam zagoić rany. Byłam u lekarza, kazał obserwować itp. Drugiego złapałam jak spacerował mi po plecach, a trzeciego po ręce. I wszystkie złapałam na działce budowlanej. A żadnego w lesie, jak zbierałam szyszki . P.S. Dziecko przyjaciółki złapało kleszcza w piaskownicy przed blokiem. Gdzie jest więc bezpiecznie? I jak zlikwidować kleszcze by nie wybić innych pożytecznych zwierzątek?
  24. Po prawie 2 latach starania – w tym tygodniu wspaniała nowina. Dwie czerwone kreski na trzech różnych testach ciążowych . I oczywiście potwierdzenie lekarza . Nawet mam foto mojej nadziei na USG . Teraz dmucham i chucham na siebie. Na razie siedzę cichutko jak myszka i tylko kilka najbliższych przyjaciółek (potrzebnych do podtrzymania na duchu i od dobrych rad) wie o ciąży. Jestem szczęśliwa i w lekkim szoku. Trzymam kciuki za inne pary, bo wiem co to pragnąć i nie móc. P.S. Teraz to się dopiero boję – o to czy wszystko będzie dobrze, czy donoszę, czy dzidzia będzie zdrowa, jak dam sobie radę z pracą i z moim nerwami .
  25. Czytam, czytam i przeczytałam do końca Mam teraz bardzo nieprzyzwoite myśli Pozdrawiam. P.S. Jestem pod wrażeniem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...