Racja. Jeśli dom jest bliski zamieszkania a wy bliscy zamieszkania w domu to moim zdaniem warto:
- wykonać koryto (czyli wykop) pod docelową grubość warstw nawierzchni (sznurek wjazd - garaż - i wyryć około 50 cm w dół)
- może położyć geowłókninę (ceny od chyba 3 PLN/m2)
- wsypać warstwę odcinającą: 10-15 cm żwiru (przepuszczalny, ale o takim składzie frakcji, że po zagęszczeniu nie pozwoli na "wtopienie" kruszywa łamanego z właściwej warstwy nośnej - krótko mówiąc nie jakaś pulpa do posadzek, ale też nie zagliniony odpad ze ściany wyrobiska - może być dość gruba pospółka bez śladów gliny)
- wsypać "kamyki" - nie wiem jakie są w regionie, ale przy 18 cm grubości warstwy to nawet byle jaki łamany wytrzymuje sporo
- podsypać przejazd przez wjazd na działkę i ew. wjazd do garażu (bo góra łamanego jest za nisko o około 12 cm od docelowej góry kostki
- zostawić trochę łamanego na hałdce do wyrównywania dziur
- używać parę lat co jakiś czas wyrównując dziury
- po zebraniu kasy ułożyć dobrą kostkę ze wstawkami z klinkieru lub kostki granitowej
Uwaga: pomimo tego że działka jest na stoku, dobrze by było "wyciągnąć" żwir i łamany trochę poza granicę działki w kierunku możliwego odprowadzenia wody z warstw nawierzchni (chodzi o to, żeby w pokładzie gliny nie zrobić sobie basenu wypełnionego mat. przepuszczalnym)
Geowłóknina: namawiam bezwzględnie wtedy, gdy po wykopaniu koryta stwierdzicie, że grunt po nawodnieniu "tańczy" pod nogami - oczywiście tkaninę należy układać tylko tam gdzie planujecie jazdę. Geowłókninę można też zastąpić wymianą gruntu, ale polecam wtedy, gdy okoliczne żwiry są tanie i możliwości kopania na działce nie są ograniczone przez zabudowę lub położone już wcześniej instalacje (bo wymiana może sięgać do 80 cm poniżej planowanego poziomu nawierzchni). Jeśli nie macie zaprzyjaźnionej koparki i wywrotki ze żwirem, to nawet tania tkanina pomoże.
Przepraszam że długie i może nudne