Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ametyst

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    8
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Ametyst

  1. Mieszkamy w Virgo we Wrześni. Zachowaliśmy wygląd zewnętrzny tego projektu, łącznie z oknami łukowymi bez rezygnacji z rolet zewnętrznych. W środku zrezygnowaliśmy ze skrytki na rzecz większej kuchni i wiatrołapu po połowie oraz zrezygnowaliśmy z jednej z górnych łazienek, druga górna łazienka ma zaniżaną wannę. Powiększyliśmy garaż na długość oraz cały budynek o elewację klinkierową. Prowadzimy firmę budowlaną, tak więc nikt nie wciskał nam kitów, że nie da się wykonać okien łukowych z roletami. Mając odpowiednie doświadczenie i wiedzę bez problemu da się to pogodzić. Nie wiem jak wstawić tu zdjęcia. Wysyłam kilka Franksowi, jak umiesz wstawić, to wstaw. [/img]
  2. w planie zagospodarowania dla danego osiedla lub warunkach zabudowy określajacych odległość i usytułowanie od granicy wiat, altan, śmietnika, szamba, czy wszelkich zabudowań.
  3. Przepraszam Marta, nie piałam do Ciebie, bo napisałaś przecież, że sąsiad ma psy a nie ty. Ja miałam na myśli babsztyla, który zrobił na mnie donos. Na szczęście tej baby nie rozmawiałam z nią osobiście, tylko mój mąż, bo ja to bym chyba ją osobiście pogryzła i musiała bym chodzić w kagańcu i z tabliczką "wściekła właścicielka" a nie pies. To ona powiedziała mojemu mężowi, że wie co to znaczą psy, bo mają na swojej hurtowni dwa i śmierdzi niesamowicie i pełno much wokół jest latem. Gdyby mi to powiedziała, to bym ją zbruzgała od razu żeby się wzieła za regularne sprzątanie i raz po raz zdezynfekowała, to nie będzie smrodu. Jak dowiedziałam się, że do tego jest to emerytowana nauczycielka, to chyba faktycznie na chwilę zmieniłam się we wściekłe zwierzę. Ty Marta masz swojego sąsiada przy płocie, a ona jest po drugiej stronie ulicy. Odległość od kojca do jej domu to ok. 30-32 m. Co do przepisów, to jest przepis, że kojec powinien znajdować się od granicy sąsiada w odległości min. 4m więc jeśli tak nie jest, to masz prawo rządać jego przestawienia, bo niestety inne prawa w Polsce dotyczące zwierząt są martwe i wszyscy umywaja ręce. Co do mojej sprawy, to dziękuję za podsunięcie pomysłu z ogrodzeniem, a mianowicie myślałam, myślałam i wymyśliłam. Skoro mogę robić na działce płoty, płotki, płoteczki, to ustawiając ten sam kojec tyle tylko, że bez dachu, to to samo co płot, wygrodzenie pewnej części działki. Tak więc postawię na razie bez dachu i nakryję folią. Folia, to nie zadaszenie, nie można jej uznać za pokrycie dachowe, nie można tego uznać za wiatę, czy altanę. Poprostu płot zakryty folią. Tak więc jeszcze raz dzięki.
  4. Ametyst

    sasiad!!!!pomocy

    Kupując działkę lub dom chyba "widziały gały co brały"- tak mówi przysłowie, zwłaszcza, że ten dom już tam stał. To czy możesz mieć okno, czy nie, to jest zawarte w twoich warunkach zabudowy, jeśli to ty stawiałeś dom, a jeśli kupiłeś, to nie twój problem, bo w końcu ktoś dokonał chyba takiego odbioru technicznego budynku, więc możesz spać o to spokojnie. W przypadku małych działek jest możliwość usytułowania okna w takiej odległości lub za wyrażeniem zgody sąsiada. Jeśli chodzi o sąsiada to na jego oknajuż nie masz żadnego wpływu, bo one już tam były od początku. Natomiast masz wpływ na to, by sąsiad tak zabezpieczył rynny, by woda z nich nie lała się na twoje podwórko. Ale tylko rynny, nie dach.
  5. Mój kojec miał się znajdować 6m od granicy, więc nie narusza nikogo praw. Poza tym jeśli komuś kojec kojarzy się tylko i wyłącznie ze smrodem, to sądzi chyba w ten sposób sam po sobie, gdyż ja mam np.psy wystawowe i nie mogę sobie pozwolić na to by śmierdziały. Kojec ma służyć im jako schronienie od wiatru, deszczu, słońca. Ma być miejscem gdzie mogą w spokoju się najeść i wyspać, a nie spędzać w nim całe swoje życie. Oprócz kojca psy muszą mieć wybieg i to nie w błocie, czy odchodach, ale czysty, utwardzony plac. W gnoju czymią psy tylko osoby, które kupiły psa za grosze, albo za darmo na skutek swojej chwilowej zachcianki, w dodatku nie znając cech i potrzeb danej rasy, a potem nie ma kto się tym psem zajmować. Budy posiadam, ale ustawienie tylko budy pod gołym niebem nie jest zapewnieniem psu odpowiednich warunków, bo jak ma się najeść czy rozprostować kości jak na dworze cały dzień leje? Przerabiałam już coś takiego i aż serce się krajało na taki widok. Mam berneńskie psy pasterskie i one nie przepadają za chodzeniem po kałurzach, a co dopiero moknięciem. Ktoś, kto wie, że zwierzęta są trzymane w złych warunkach powinien zwrócić właścicielowi uwagę, a jeżeli to nie skutkuje, to powiadomić TOZ o znęcaniu się nad zwierzętami, bo trzymanie w odchodach jest znęcaniem się - o tym powinien wiedzieć każdy właściciel. Ja się nie poddam i składam wizytę u samego Starosty - niestety muszę czekać do poniedziałku, bo go nie ma do końca tygodnia.
  6. Już tak zrobiłam dzisiaj, wystąpiłam o wiatę bez określeń do czego ma ona służyć, bo w końcu to moja sprawa, co ja pod wiatą mam schowane. Ale nie wycofałam poprzedniego wniosku i myślę o odwołaniu się, tylko czy to ma sens No i jak uprosić o kolejny miesiąc przetrzymywania. Chyba ołysieję i osiwieję. O pozwolenie na budowę też jeszcze nie mogę się starać, bo sprzedający działkę zrobił mnie w jajo i okazało się, ze nie wydadzą warunków, bo wkrótce wchodzi nowy plan zagospodarowania terenu (podział pola na działki) i moją działkę podciągli pod ten plan, pomimo, że obok i na przeciwko są już domy, ale oni załapali się pół roku wcześniej na pozwolenia.A miało być tak pięknie......
  7. Mam decyzję ze Starostwa, że Starosta Wrzesiński wnosi sprzeciw do realizacji przedmiotowego zamierzenia. W uzasadnieniu jest to co napisałam, że inwestycja nie należy do kategorii budowlanych na które nie jest wymagane pozwolenie na budowę, w związku z czym nie jestem zwolniona z obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę kojca. Chodzi właśnie o grę słówkami, że użyłam w zgłoszeniu słów "kojec dla psa", a nie "wiata".Owszem mogę się odwołać, ale właśnie o to chodzi, że w grę wchodzi czas, bo jak długo ktoś, kto kupił ode mnie dom może tolerować trzymanie moich psów na swoim już przecież podwórku i moje codzienne wizyty w celu nakarmienia i posprzątania, bo tylko to mogę zrobić. Psy są całe dnie zamknięte, nie widują nas prawie już od 2,5 miesiąca, nie chodzą na spacery, nie mają możliwości wybiegania się więc bardzo tęsknią i coraz częściej wyją w nocy i za dnia.Nie wspomnę o kosztach,bo codziennie muszę jechać 60km do nich. Nie mogę być już dłużej uciążliwa do nowych właścicieli i narażać ich na ewentualne nieprzyjemności i zakłucać im spokój. Wcześniej postawiliśmy kojec, ale żaden pies nie zdążył w nim nawet łapy postawić. Musieliśmy go czym szybciej rozebrać, ponieważ właściciele z sąsiednich działek na widok stawianego kojca zrobili donos do nadzoru budowlanego, że nie mamy pozwolenia na budowę, ani zgłoszenia. Za postawienie nawet kojca bez zgłoszenia grozi kara 40 tyś. zł, dlatego czym szybciej go rozebraliśmy i zrobiliśmy zgłoszenie zgodnie z przepisamina można przystąpić do wykonania zgłoszonej inwestycji nie wcześniej jak po 30 dniach.Te 30 dni minęło by teraz w niedzielę 15 -tego marca.Dziś na rozmowie dowiedziałam się, że mogę wnieść kolejne zgłoszenie tym razem z nazwą wiata, ale mamczekać kolejne 30 dni. Odwołanie od decyzji to również minimum 2 tyg. i może się ciągnąć oczywiście długo a zwierzęta nie rozumieją dlaczego mają cierpieć, co takiego zrobiły, że nie mogą być z nami. Ale kpiących urzędasów to nie interesuje. Nie mam już wyboru i pewnie sprawa skończy się w sądzie jako celowe znęcanie się urzędników nad zwierzętami, ponieważ na właścicielu spoczywa obowiązek odpowiedniego zabezpieczenia zwierząt, a urzędnicy celowo to uniemożliwiają czepiając się słówek.
  8. Witam Myślę, że tu będzie odpowiednie miejsce na zadanie mojego pytania. Otóż sprawa dotyczy możliwości postawienia kojca dla psów, a raczej niemożliwości jego postawienia. Właśnie dziś otrzymałam pismo ze Starostwa we Wrześni w odpowiedzi na moje zgłoszenie zamiaru postawienia kojca. W piśmie tym Naczelnik Wydziału Administracji Architektoniczno - Budowlanej z upoważnienia Starosty wnosi sprzeciw, że nie mogę postawić kojca na swojej nieruchomości, ponieważ kojec nie należy według niego do kategorii obiektów lub robót budowlanych wyszczególnionych w art. 29 ust. 1 pkt. 2 ustawy Prawo budowlane, w związku z czym nie jest zwolniona z obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę. Wielkość kojca nie przekracza 25m2, a działka maprawie 1000m2. Wiem, że nie ma prawa wnieść sprzeciwu na podstawie tego artykułu, gdyż kojec, to nic innego jak wiata (z 3 stron zabudowa drewniana, zadaszony, z przodu metalowe przęsła z furtką - z gotowych do skręcenia elementów), ale robi to celowo z premedytacją, by utrudnić mi życie, ponieważ nienawidzi psów (w rozmowie przed moim wystąpieniem ze zgłoszeniem stwierdził, że wszystkie psy z miasta powinny powinny być zlikwidowane). Dla mnie to nie człowiek, tylko potwór, bezduszne bydle , które powinno być wyrzucone z tego stołka na zbity pysk. Ale odbiegam od tematu. Proszę o podpowiedź jaki artykuł mogę mu wystosować, by wypersfadować mu działania niezgodne z prawem i celowe przeciąganie możliwości postawienia tego kojca, gdyż nie mogę już dłużej przetrzymywać swoich psów u ludzi, którym sprzedałam dom, a w wynajmowanym mieszkanku również ich trzymać nie mogę. Pilnie proszę o wskazówki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...