Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

riveth

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    8
  • Rejestracja

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

riveth's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Hej Badanie bakteryjne w skrócie: paciorkowce kałowe 3szt na 100ml grupa colii 96 na 100ml clostrydia 96 na 100ml i trupy tych bakterii - białko Jeśli chodzi o zużycie wody to będzie to max 100l/24h. 2 osoby, 2 psy, kran w kuchni i łazience Proszę o opinię czy to skażenie jest jakieś mega groźne – bo baby w sanepidzie napędziły nam nie lada stracha – za jakiś miesiąc spodziewamy się dziecka. W sumie używamy tej wody już 2 lata. Nigdy nie mieliśmy żadnych problemów czy ze skórą czy z żołądkiem. Żona była na badaniach w tym kierunku i nie wykazały niczego nieprawidłowego. W sumie z dzieckiem to zupełnie inna sprawa…
  2. Dziekuję za szybką i wyczerpującą odpowiedz. Ma ktoś może pomysł co zrobić z taką studnią, żeby móc używać z niej wody do celów sanitarnych? Odrazu mówię że nowa studnia odpada. Może jakiś środek chemiczny? Przy okazji przeglądania tamtego linka znalazłem: http://www.woda.com.pl/index.php?p102,lampa-uv http://www.woda.com.pl/index.php?p339,molekularny-system-aquafiltr-z-mineralizatorem-wody Co możecie mi powiedzieć o tych urządzeniach? Które będzie lepsze? Które jest tańsze w eksploatacji.
  3. Witam Wynajmuje pewien teren na którym jest studnia ocembrowana 6m głębokości – lustro wody jest już na 4,5 metra głębokości. Miejsce jest niedaleko terenów wodonośnych a dookoła brak sąsiadów z szambami. Woda jest przejrzysta i nie śmierdzi. Niedawno oddałem wodę do badania w sanepidzie. Wyniki bakteriologiczne są fatalne – woda nie nadaje się do spożycia, mycia, prania i dla zwierząt. Jako że teren nie jest mój, chciałbym uniknąć kosztów związanych z wierceniem nowej, głębokiej studni. Słyszałem że dość dobrym sposobem jest filtr UV, jednak jego cena również mnie odstrasza. Wpadłem natomiast na „troszkę” szalony, ale niepozbawiony szansy na powodzenie pomysł. Obecnie studnia nie jest niczym zabezpieczona „od góry” – czyli montuje stalową klapę, a nad samą studnia buduję zadaszenie. Następnie wykonuję stelaż zawieszany na stalowych linach ok. 1m nad lustrem wody. Na stelażu montuję 3 jarzeniówki UV. W studni utrzymuje się mniej więcej stały poziom wody ok. 1,5 m – promienie UV powinny spokojnie przeniknąć na taką głębokość, skutecznie odkażając wodę. Oczywiście lampy te paliły by się stale tylko przez pierwsze 2-3 dni - potem mogły by być włączane okresowo – np. na 3h raz na 2 dni. Co o tym sądzicie? Całkiem mi odbiło, czy może być to jakieś doraźnie rozwiązanie? Oczywiście nie planuje pic tej wody – ale do kąpieli czy dla zwierząt powinno się nadać. Czekam na wasze opinie
  4. Witam Wynajmuje pewien teren na którym jest studnia ocembrowana 6m głębokości – lustro wody jest już na 4,5 metra głębokości. Miejsce jest niedaleko terenów wodonośnych a dookoła brak sąsiadów z szambami. Woda jest przejrzysta i nie śmierdzi. Niedawno oddałem wodę do badania w sanepidzie. Wyniki bakteriologiczne są fatalne – woda nie nadaje się do spożycia, mycia, prania i dla zwierząt. Jako że teren nie jest mój, chciałbym uniknąć kosztów związanych z wierceniem nowej, głębokiej studni. Słyszałem że dość dobrym sposobem jest filtr UV, jednak jego cena również mnie odstrasza. Wpadłem natomiast na „troszkę” szalony, ale niepozbawiony szansy na powodzenie pomysł. Obecnie studnia nie jest niczym zabezpieczona „od góry” – czyli montuje stalową klapę, a nad samą studnia buduję zadaszenie. Następnie wykonuję stelaż zawieszany na stalowych linach ok. 1m nad lustrem wody. Na stelażu montuję 3 jarzeniówki UV. W studni utrzymuje się mniej więcej stały poziom wody ok. 1,5 m – promienie UV powinny spokojnie przeniknąć na taką głębokość, skutecznie odkażając wodę. Oczywiście lampy te paliły by się stale tylko przez pierwsze 2-3 dni - potem mogły by być włączane okresowo – np. na 3h raz na 2 dni. Co o tym sądzicie? Całkiem mi odbiło, czy może być to jakieś doraźnie rozwiązanie? Oczywiście nie planuje pic tej wody – ale do kąpieli czy dla zwierząt powinno się nadać. Czekam na wasze opinie
  5. riveth

    Masakryczny węgiel

    Witam Bardzo ciekawy wątek. Mam podobny problem jeśli chodzi o osady w kominie - z tą jednak różnicą, że nie mam w domu kotła, ale piecyk pokojowy - taką trochę lepszą kozę. Będę wdzięczny gdyby osoby wypowiadające się w tym wątku zajrzały tu: http://forum.muratordom.pl/post2905895.htm#2905895
  6. Wydaje mi się że takie rozwiązanie tylko pogorszy sprawę - lepsze odprowadzanie ciepła z rury (radiator) spowoduje niższą temperaturę spalin - czyli wieksze osadzanie... A co powiecie na palenie weglem "od góry" ?
  7. Niestety nie można zastosować kolanka 30 - przeszkadza krawędz dachu. Może zainstalowanie szybra coś pomoże - tzn szyber zmniejsza ciąg, ale za to można by palić z otwartymi dolnymi dzwiczkami - spowoduje to wyższą temperaturę spalin. Wyczytałem też że problemem może być zbyt duże palenisko - trochę nie wyobrażam sobie palenia cały czas "na full" aby utrzymać wysoka temperature - poprostu się ugotuję w mieszkaniu no i niebardzo to ekonomiczne. Może jakiś osadnik na rurze? Później wkleję rysunek obecnej instalacji - będzie łatwiej zrozumieć jak to wygląda - i może zdjęcie farfoli dla ciekawych
  8. Witam Założyłem nowy temat na forum ponieważ mam dość poważny problem – na który nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi. Postanowiłem dogrzać pokój piecem typu koza – na początku była to zwykła blaszana koza z szamotami z tylnym wylotem do którego podczepiłem 1m poziomej rury z nierdzewki (przechodziła przez ścianę na dwór), potem kolanko 90 stopni i 2 m w górę ponad dach. I wszystko było fajnie, tylko że rura pozioma nagrzewała się do czerwoności. Doszedłem do wniosku że szkoda tego ciepła które mogło by być emitowane do mieszkania i na nowy rok grzewczy zaplanowałem „ulepszenie”. Polegało to na tym że domontowałem (w mieszkaniu w miejscu kozy) kolanko 90 potem metrowa pozioma rura, znowu kolanko 90 i dopiero koza – zyskałem poziomą rurę w domu która dawała fantastyczne ciepło… przez 2 tygodnie. Potem zaczęły się problemy z ciągiem. Rozłożyłem komin i okazało się że w poziomym odcinku nagromadziły mi się glutowate farfole na których osadza się jakby sadza – całość śmierdziała kurczakiem wędzonym i skutecznie zablokowała komin. Nie musze mówić że w domu nie dało się wytrzymać – smród „kurczaka” i straszne dymienie przy rozpalaniu. Postanowiłem wprowadzić kolejną „poprawkę”. Kupiłem piecyk pokojowy (taka trochę lepsza koza). Trzeba było kupić komplet rur o średnicy 120 (poprzednia koza miała 110) i zrobiłem nową instalację: Koza – kolanko 90 w górę – 1m rury w domu – kolanko 90 – pozioma rura na dwór – kolanko 90 - 1m rury z daszkiem. No i co? I dalej to samo – farchole wiszą jak wisiały. Poszukałem na forach i wyszło że są to mokre osady, wynikające ze złego paliwa, za niskiej temperatury spalin lub z za dużego paleniska. Pytanie brzmi – co mam w praktyce z tym zrobić – jak zwiększyć ciąg? Czy przedłużenie komina załatwi sprawę?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...