w zyciu tez tak nie bedzie, że wszystkim wokół zrobimy dobrze, umilimy życie kosztem nas samych. Tu trzeba zachowac umiar i zdrowy rozsądek.  Mam przyszłą teściowa dokładnie Twojego pokroju i oczywiście że będzie opcja "albo z babcią albo bez niej" jesli babcia nie zrozumie, że knucie i kłamstwa na mój temat, to marna droga do sukcesu (czyt. rozpad związku) Nie będzie budowy wspólnego domu, jak sobie marzyła, bo to gwóżdź do trumny mojego jeszcze nie doszłego małżeństwa.  Kompromisy oczywiście są na miejscu w stosunku do osoby, która mysli nie tylko o swoim interesie naczelnym. Ale nie kompromisy kosztem swojego zdrowia, rodziny i szargania spokojnej codziennosci I to nie jest tak, że kompromisy uznajemy jak biblijna zasadę nadstawiana drugiego policzka. Tego tez trzeba nauczyc dzieci