Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

sroka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    169
  • Rejestracja

sroka's Achievements

FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)

FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) (3/9)

10

Reputacja

  1. Witajcie, Podaję wielkości mojego zużycia gazu LPG za kilka sezonów. Wiem, że niektórzy takich informacji "dla orientacji" szukają. Zawsze tankowałem do pełna w lecie, więc wielkość tankowania odpowiada zużyciu za poprzedni sezon grzewczy. Ceny brutto/litr propanu (chyba propanu). Firma Progas (obecnie FlagaGaz). Grzeję też kominkiem i zużywam +-10m3/rok (nie wiem ile dokładnie). Ogrzewam 150m2 + CWU +cyrkulacja +kuchenka. Rodzina 2+2. Generalnie latem idzie średnio 2,5 l. gazu dziennie a zimą 5-7l/dzień (dogrzewam kominkiem). Moja historia tankowań: rok/ Ceny:/ tankowanie (l.)/ wartość 2005/ 1,6/ 1100 litrów, ale wtedy jeszcze nie mieszkaliśmy cały rok. 2006/ 1,68/ 1500 2520 2007/ 1,77/ 1400 2478 2008/ 2,3/ 1300 2990 2009/ 2,02/ 1800 3636 (większe zużycie, bo tamtej zimy robiłem eksperyment: ile gazu pójdzie, jak nie będę dogrzewał kominkiem. Eksperyment przerwałem, bo podczas mrozów szło 12l. gazu dziennie. 2010/ 2,26/ 1550 3503 2011/ 3,1734/ przegapiłem letnią cenę gazu, jeszcze nie tankowałem, bo strasznie drogo. Rozważam przeczekanie zimy, mam teraz 38% zbiornika.
  2. Ja mam niemiłe wspomnienia ze "współpracy" z chyba bratem tego Pana. Też nazywa się Jeske, jest z Gniechowic, robił mi tynki cementowo-wapienne z agregatu. Albo to ten sam, albo jego brat. Nie zrobił na listwach (mówił "zrobię od ręki i będzie równo") - wyszło krzywo. Ale najgorzej było z zatarciem tynków - zamiast powierzchni równej (na tyle równej na ile się robi przy zwykłym tynku) wyszła mu taka jak papier ścierny gruboziarnisty. +- jednomilimetrowe ziarenka piasku powyłaziły mu z tego tynku i tak potem związały. Tynk nie nadawał się do użytkowania bo był strasznie chropowaty. Miał to poprawić, zwodził mnie przez kilka tygodni, potem powiedział, że nie ma czasu, ale odda mi część pieniędzy za robotę (1200zł), żebym to sobie jakoś sam poprawił. Po kolejnych tygodniach zwodzenia mnie (przestał odbierać moje telefony) pojechałem do Gniechowic, gdzie zostałem spławiony przez panią Jeske (rozmowa nie pozostawiała wątpliwości, że pieniędzy nie odzyskam). Sam te tynki poprawiałem - przeciągnąłem po połowie ścian cienką warstwą kleju, czyli jakby tynkowałem otynkowane przez Jeske ściany. Wydałem dodatkowe pieniądze a i tak nie wyszło zbyt pięknie. A na dodatek, facet na koniec był na tyle bezczelny, że wyciągnął ode mnie resztę kasy. A żona mi mówiła, żebym mu zapłacił dopiero jak wszystko poprawi. Ale pan Jeske wydawał się takim porządnym człowiekiem i tak mnie prosił, że Święta idą, a on musi ludziom zapłacić, itp. No i dałem się zbajerować i zapłaciłem mu wszystko do końca. Cóż, wtedy jeszcze niedoświadczony byłem i naiwny. Jeske nauczył mnie, żeby nie ufać wykonawcom. pozdrawiam budujących, Rafał
  3. drahma, żyjesz jeszcze? Czytałem Twoje posty z ostatniej i przedostatniej zimy (że nie możesz ogrzać domu kominkiem). Czy od tamtej pory znalazłeś rozwiązanie problemu? Czytałem początek Twojej epopei i tam było napisane, że masz ścianę 50 cm: mur, pustka powietrzna i mur. Czy tak? Możesz mi napisać dokładnie ile cm i z czego są poszczególne warstwy? Bo ja mam podejrzenie, że masz gdzieś jakieś straszne straty ciepła. A co masz nad głową? Podaj przekrój przez sufit do dachu. I jeszcze się zastanawiam, czy Twoja instalacja DGP jest szczelna. Może to ciepłe powietrze jest gdzieś wydmuchiwane na tym poddaszu? Myślałeś o badaniu termowizyjnym? Ja mam dom parterowy 142m2 i zeszłą zimę prawie całą ogrzewałem się samym kominkiem (Jotul Panorama). I jest OK. A teraz robię obudowę i DGP. Rafał
  4. Witajcie!!! Jam jest ten, który założył tek wątek trzy lata temu. Zastanawiałem się, czy jeszcze go odnajdę, ale widzę, że temat fuszerek trzyma się mocno . Wpadłem tu, żeby opowiedzieć króciutką historię: Otóż w znajomej firmie robili remont łazienki. Po zakończeniu prac okazało się, że do spłuczek w kibelku podłączyli... ciepłą wodę . Raczej nie będą skuwać kafelków, żeby to poprawić. Zawsze można powiedzieć, że to taki luksus miał być. A jeśli idzie o mój dom, to mieszkam już dwa lata i jakoś stoi. Ale pod WSZYSTKIMI oknami są pęknięcia (odchodzą od obydwu dolnych narożników otworu okiennego ukośnie w dół i na boki). Popękało też w narożnikach ścian i na łączeniach ścian wewnętrznych z zewnętrznymi. Mury mam z BK. Jakbym robił drugi raz, to wszystkie tego typu miejsca bym zasiatkował. Dookoła okien i narożniki bym zasiatkował na amen a w miejscach przyszłych ścian wewnętrznych dałbym siatkę w spoiny ścian zew. i potem złapałbym ją w spoiny ścian wew. Innych, większych fuszerek jakoś nie zaliczyłem. Pozdrawiam budujących w tych trudnych czasach, Rafał PS. Jarek.P: ten ukośny schodek to chyba nr1 tej listy!! Może kiedyś zrobimy ranking fuszerek. Ten schodek wygra.
  5. U mnie w opini geologicznej jest napisane "iły pylaste (czyli glina), wody gruntowej do 3m nie stwierdzono". Śmiech na sali . Wywiercili dziurę w glinie, zajrzeli do środka i stwierdzili, ze nie widać lustra wody A skąd się miało tam wziąć??? Glina jest słabo przepuszczalna więc na nagromadzenie się wody w tej dziurze trzeba by dłuugo poczekać. Ja sam nie wiem, jaki mam poziom wód gruntowych. Ale wiem, ze jak pada, to cała woda stoi na wierzchu. A siostra mieszkająca 200m dalej ma w piwnicy wodę po sufit . Nie parę cm na podłodze, tylko 40 cm od sufitu! I nic z tym nie mogą zrobić. Rafał
  6. A jeszcze taka historia: Na mapce, którą dostałem z geodezji jest błąd!! Moja działka znajduje się na wysokości 146 metrów nad poziomem morza. A na mapce jest zaznaczona wysokość 146, a w jednym z rogów działki 145!. Jest to ewidentny błąd, bo w terenie ta działka jest płaska. Nie ma takich różnic wysokości. I jak architekt robił projekt, to do wyznaczenia poziomu posadowienia fundamentu przyjął średnią wysokość działki wynikającą z mapki. I tą metodą wyznaczył poziom posadowienia 20-25cm za nisko A ja wierzyłem projektowi ślepo i kazałem geodecie tak wyznaczyć poziom ław, jak jest w projekcie. Skutek: wybrałem za dużo ziemi z działki, za głęboko wkopałem fundamenty. Potem się zorientowałem, że dom wyjdzie za nisko i zarządziłem zrobić wyższe ściany fundamentowe. Musiałem potem wsypać więcej piasku między fundamenty, itd. A i tak żałuję teraz, że nie dałem jeszcze jednej warstwy bloczków. W sumie jakieś 4-5 tys. w plecy. Na jednej literówce jakiegoś geodety Budowa domu to podróż przez pole minowe. Nie wierzę już w nic i nikomu. Rafał
  7. Ja wbrew radom architekta odchudziłem fundamenty. Policzyłem sobie, że mogłyby być chudsze (mój domek jest parterowy i obciążenia są niewielkie). Zamiast ścian fundamentowych grubości 25cm wymurowałem na 14cm (postawiłem bloczki B6 na sztorc). Dzięki temu pod paroma ścianami zamiast 5 warstw było 3. Zaoszczędziłem +-200-300zł. Potem się okazało, że te ściany fundamentowe nie są wymurowane tak dokładnie jak chciałem. I jedna ze ścian grubości 12 cm "stoi" na ś.f. z przesunięciem i opiera się na niej zaledwie 4 cm. I było sporo nerwów i kombinacji. Gdybym zrobił gruby fundament pod wszystkim to miałbym stabilne oparcie i święty spokój. I podobnie "zaoszczędziłem" na stopie pod kominem i kominkiem: miała być strasznie grubaśna a ja zrobiłem taką chudą. Potem się okazało, że zrobiłem ją trochę w złym miejscu i komin trochę "wisi". Musiałem go wzmacniać podciągami. Ale najbardziej się wkurzałem na siebie przy dachu. Bo wyszły przeróbki dachu i chciałem podeprzeć więźbę w paru miejscach w środku domu. Ale tam były te odchudzone ściany na odchudzonym fundamencie. I musiałem zrobić grubszą więźbę, która na dodatek będzie się bardziej uginać. Jeszcze zobaczymy, czy mi tam sufit z gipskartonów nie będzie pękał. Straty (na razie): ok. 1000zł Rafał
  8. Typowy widok na budowie, na której wykonawca pracuje bez fachowego i upierdliwego nadzoru. I sam zatwierdza technologię. Dobre :) Podoba mi się. Zakładam taki wątek. Rafał
  9. Ten wątek powstał ku przestrodze wszystkich początkujących inwestrów, przekonanych, że "też się znają", "wiedzą lepiej" lub że "to chyba nic trudnego". Oczywiście najskuteczniej jest się uczyć na własnych błędach ale w przypadku budowy domu mogłoby to być zbyt kosztowne. Więc uczmy się na błędach innych. Napiszcie, jakie wasze własne starania/zaniedbania doprowadziły do strat na waszych budowach. Na czym polegała pokusa pójścia na skróty? Jeśli to nie sekret, to oszacujcie straty. Napiszcie, jak zrobilibyście, gdybyście robili drugi raz. Na co mają uważać następni. Jak będę miał chwilę czasu, to opiszę własne historie. Rafał
  10. To już przywieźli z sobą. No właśnie z zaaferowania zapomniałem o to poprosić, a szkoda, bo zapodziała mi się ostatnio gdzieś siekiera i może by znaleźli . Rafał
  11. Moim skromnym zdaniem nie. Nie ma sensu, bo chudziak leży stabilnie na piasku (o ile piach został uczciwie zagęszczony, bo jak nie... to będzie źle) a poza tym, tam jest dość stabilna temperatura, więc chudziak nie pracuje. A nawet jak popęka, to nie ma to żadnego znaczenia. Ale nie popęka. Rafał
  12. Jakiś czas temu założyłem wątek "Największe fuszerki" i ostatnio nader często sam opisywałem tam swoje perypetie z "fachowcami". Ale widać LOS uznał, że może mimo to budowa mnie nudzi i zesłał mi nową atrakcję. Otóż wykopałem na budowie to (na pierwszym planie): http://sroka_murator.webpark.pl/granat.JPG Na początku myślałem, że to zwykła gruda ziemi. Ale jak wiziąłem ją do ręki to tak pięknie mieściła się w dłoni, była podejżanie ciężka i miała rdzawy kolor. Oglądałem kiedyś "Czterech pancernych" i wiem, że taki kształt i rozmiar ma granat ręczny. Podzieliłem się moimi spostrzeżeniami z moją ekipą. Jeden z chłopaków zaofiarował się zdjąć mi kłopot z głowy. Powiedział, że zabierze to znalezisko do domu, rozbierze i powie mi co to było . Oczywiście nie mogłem na to pozwolić . Przeraża mnie czasem bezmyślność tych ludzi i brak umiejętności przewidywania. Jest przecież środek sezonu budowlanego i gdzie ja teraz znajdę drugiego fachowca . Zadzwoniłem po policję. Ku mojemu zdziwieniu nie odezwała się komenda Kobierzycka (kilometr od budowy), tylko Wrocławska (25 km). Myślę: "głupie komórki". Pytam dlaczego nie połączyło mnie z kom. Kobierzyce. A gość mnie pyta: "a jaki dziś dzień tygodnia?". "Sobota, a jakie to ma znaczenie?". "W weekend w Kobierzycach komenda nie pracuje....". No ładnie. Pozostaje mieć nadzieję, że miejscowi złodzieje o tym nie wiedzą.... Już po pół godzinie była na miejscu Policja, która po obejrzeniu znaleziska potwierdziła moje podejrzenia, że jest to granat i wezwała patrol saperski. Po chwili przekazali mi informację, że patrol saperski przyjedzie już za ... dwa dni. Spytałem, czy do tego czasu mam ogrodzić ten granat i pełnić przy nim wartę. Powiedzieli, że może i powinienem tak zrobić . "A gdzie Pan znalazł ten granat?". "A przy tym rowie". "A to niech tam leży do poniedziałku" - powiedział policjant i WRZUCIŁ ten granat do rowu. Spisali mnie i pojechali. A dziś przyjechał patrol saperski, orzekli, że jest to granat, wsadzili do skrzyneczki z trocinami i pojechali. Co będzie jutro??? Boję się jechać na budowę... Rafał Marzę o odrobinie spokoju...
  13. Zakładam oto nowy wątek: Największe "atrakcje" na budowie. Chodzi mi o to, abyście opisali najbardziej niezwykłe wydarzenia, jakie spotkały Was na budowie. Może ktoś znalazł skarb podczas kopania fundamentów a może kto inny ropę albo gaz a potem się okazało, że to rurociąg "Przyjaźń" nienaniesiony na mapę dla zachowania tajemnicy . I tym podobne. Ja na ten przykład ostatnio coś wykopałem... Rafał
  14. sroka

    rozdzielnica elektryczna

    Warunki brzegowe są takie, że koło licznika mam 3f. C25 i nie mam na to wpływu. A na obwodach mam B20 bo potrzebuję tych 20A (przynajmniej w niektórych pomieszczeniach) a uznałem, że jak przewód pozwala, to nie ma sensu dawać mniej. Liczyłem na to, że selektywność zapewni mi różnica charakterystyki (C - przy liczniku, B - w domu). Ale jak widać to nie wystarcza. połączyłem je szeregowo na przewodzie fazowym. Na kolejność nie zwracałem uwagi, bo uznałem, że i tak przez każdy przepłynie ten sam prąd. Zwarcie zrobiłem wkładając do gniazdka zagięty drut miedziany 1,5mm2. Potem robiłem też próby folią aluminiową i cieniutkim drucikiem miedzianym (wyplotłem z linki). Za każdym razem taki sam rezultat: spadały wszystkie bezpieczniki. Spróbuję w niektórych pomieszczeniach zmniejszyć amperaż bezpieczników. Czy są jakieś szanse, żeby elektryka zmieniła ten bezp. w skrzynce licznikowej na D25? Ja mogę sobie dać ten C25 jako pierwszy w domu. Żebym tylko nie musiał wychodzić do niego na dwór. Nie mam dostępu ani do takich tablic ani do lepszych narzędzi. Z resztą, i tak chciałem to sprawdzić w praktyce. Więc wezmę jakiś B10 i B16 i zrobię próbę jeszcze raz. O wynikach poinformuję. dzięki, za pomoc, tom soyer Rafał
  15. A rozważałeś ofertę firmy MITEK? http://www.mitek.pl Ja robiłem u nich więźbę. Nie są najtańsi, ale więźba jest OK. A projekt i wycenę zrobią Ci za darmo. Tylko trzeba trochę poczekać. Rafał
×
×
  • Dodaj nową pozycję...