cześć *anowi
ja się podłączę pod wątek patrząc trochę z innej perspektywy.
Naświetlajac tło, ja jestem "szefem". wiele lat pracowałem w jednej z korporacji. obecnie pracuję w innej, a przeszła ze mną (z powodów pozamaterialnych) wieksza część mojego poprzedniego zespołu. Z tego wysnuwam wniosek, ze nie jestem całkiem do dupy szefem .
I teraz do tematu.
Sytuacja emocjonalnie jest niezwykle trudna, widzę osobę, która nie ma odpowiednich warunków do efektywnej, wykorzystujacej jej zdolności pracy. widzę, że wręcz paraliżują one jej potencjał. co wiecej jej bezposredni (ale nieformalny) przełozony nie był dotychczas zdolny, aby te warunki zapewnić. szef główny, jak rozumiem, nie jest zainteresowany wkroczeniem i podjeciem działań.
moje doswiadczenie sugeruje nastepujacą analizę
czy jest możliwa zmiana takiego stanu? - tak/nie
byc może tak
umownie nazywając niesfornego klienta DUPEK, trzeba zadać sobie pytanie
- czy mamy stuprocentową pewność, że DUPEK ma pełną świadomość, że sytuacja dla ciebie i działu jest niekomfortowa i szkodliwa?
i tutaj punktem nr 1 musi być spokojna, (lub niespokojna) rozmowa, w której *anowi powiesz DUPKOWI jak widzisz całość sprawy, powiesz o swoich odczuciach i poprosisz DUPKA, żeby pomógł ci zmienić sytuację. jeżeli masz przeczucie, że jesteś dobrym pracownikiem możesz też wpleść wątek efektów twojego dyskomfortu dla wyników działu.
- rzecz najważniejsza - nie można w tej rozmowie krytykować DUPKA, a jedynie powiedzieć mu jak jego działania są odbierane przez ciebie.
i tyle.
ryzyko jest żadne, bo jeżeli dobrze rozumiem sytuacja jest tak kiepska, że nie bardzo może byc gorzej. zwracam tez uwagę, że nasza ocena zachowań innych ludzi jest obarczona skazą założenia,, że oni myśla tak jak my, a to zdecydowanie nie jest prawda ).
byc może DUPEK ma dobre intencje, a realizuje je w tragicznie niezdarny sposób. może ma problemy ze sobą. może z żoną. może jest niedoceniany. może się boi zwolnienia. moze szef go codziennie opierdala w ten sam sposób...
*anowi - zastanów sie, czy DUPEK ma jakieś zalety (a na pewno ma, bo kazdy ma) i powiedz mu o nich, podkreśl, że je widzisz. w tej rozmowie postaraj się być jego partnerem, z którym rozwiazujesz pewien problem.
idealne będzie gdy spojrzysz na całą sytuację z pespektywy. wyobraź sobie, że ktoś ci opowiedział o takiej sytuacji, a ona wcale ciebie nie dotyczy.....
głęboki oddech...
)
jeżeli taka rozmowa nie przyniesie skutku - jedynym rozwiazaniem jest podjecie kroków do zmiany pracy. trwanie w takim układzie jest zabójcze dla ciebie i jednocześnie zmniejsza twoją cene na rynku.
na pewno w twoim mieście jest co najmniej kilka firm, dla których jesteś atrakcyjna.
ale nie jest wykluczone, że uda ci się załatwić sprawę korzystając z wariantu 1 - nie zawsze pamiętamy, że w 99% przypadków osoba, która nas rani lub robi coś głupiego ma w swoim przeświadczeniu dobre intencje ))
pozdrawiam
RomanS