Zakończyliśmy dziś grodzenie działki. Przyjechał teść na kilka dni i całą działkę ogrodziliśmy prowizorycznie siątką. Ale mi dało popalić. Ledwo chodzę .
Przyznam, że odwaliliśmy kawał dobrej roboty - niby płot prowizoryczny, a wygląda cacy.
Na koniec maja zrobiliśmy dach - cementowy Brass :). Wygląda ślicznie choć na koniec wykonawca trochę spierniczył. Najbardziej denerwuje mnie to, że wiedział o tym i ztrobił to z premedytacją - brrrr.
4 lipca zakończone roboty ziemne Hydrauliczne - powyprowadzane wszystkie odpływy i napowietrzacze. Hydraulika - już się boję ile wyjdzie za pozostałe prace hydrauliczne .
12 lipca - dziś zakończyli panowie elektrycy. Kable porozkładane.
Obmierzyliśmy dziś okna - w poniedziałek 16 mam dać zaliczkę.
Czekam na tynkarzy - mają 1 miesiąc czasu na przyjście.
22-25 sierpnia - cieśla wykonał więźbę dachową. Drewno było impregnowane na tartaku opryskiwaczem. Dla pewności jeszcze raz na miejscu pomalowałem wszystkie elementu na ziemi pędzlem. Przed powtórną impregnacją zeszło mi trochę czasu z przeglądem krokiewek i pozostałych elementów i porządnym ich okorowaniu na biało.
29-31 sirpnia - przyszedł murarz i podomurowywał, obmurowywał i postawił kominy. Piękne (znaczysie mi się podobają, ale ja nie jestem stroną bo mi się cały dom podoba) klinkierowe, z czerwonego klinkieru. Rozliczyliśmy się, postawiłem skrzynke piwa, niestety w środku tygodnia nie za bardzo mieliśmy czas na porządny wianek.
3 sirpnia - rozpocząłem deskowanie dachu. W tym roku jeszcze odeskuję, pokryje papą i zabezpiecze okna i drzwi przed zimą. Mam nadzieję, że mi się uda w przyszłym tygodniu.
No tak . Z samą budową chwila przerwy. Teraz zajmujemy się dachem. Część drewna na więźbę kupiłem jeszcze trochę brakuje, ale spoks. Już prawie pozdejmowałem rusztowanie stropu. Bardzo się pokoje powiększyły i rozjasniły. Teraz zostało pomalowanie słupków ogrodzeniowych. Musiałem je wszystkie wypiaskować, bo po zakupie i ichniejszym gruntowaniu wyglądały strasznie. Jeszcze raz minia i jakiś kolorek.
Na działce zaczeły się porządki. Sprzątamy, podlewamy strop. Wszyscy czekamy z napiecięm na następne etapy budowy. Materiał już zorganizowany - zostaje wybetonoanie słupów na zewnątrz i domurowanie ścianek wewnątrz.
Troszkę dostałem stresa. Zadzwonił murarz, że chce jutro zalac strop. Miałem nadzieję, że da mi z tydzień dychnąć, że zdąrze się rozejrzeć za betonem, a tu masz babo placek. Jutro rano mam zorganizować beton do wylania - na razie szok. Dałem cieśli dach do wyceny, ciekawe ile powie, odpowiedź w sobotę.
JUż 10 dni minęło od ostatniego wpisu. Postawiliśmy już prawie wszystkie ściany. Brakło około 1 palety DZ 220 na ścianki działowe. Mieli przywieźć wczoraj z innego składu, bo na moim niema na razie szans. Lecz ten drugi skład zawiódł, niedostarczyli na czas. To ukazuje się trafność wyboru pierwszego składu - wszystko na czas i można powiedzieć na telefon.
Strop ułożyliśmy już nad pokojami dzieci i salonem - dzieki sponsorom. Rodzice przysponsorowali zakup, jak się człowiek nie spodziewa i dostanie to jak to cieszy - O Mamo .
Dziś dzień przerwy, przyda się aby nabrać siły trochę w kościach mnie łamie. Tu budowa, a tu jeszcze trzeba coś dorobić. Dobrze, że jest gdzie. Nadchodzi czas rozglądniecia się za kredytem.
W piątek 13 murarze zakończyli etap stawiania fundamentów. Zostały pomalowane abizolem A i rozpoczęlismy zasypywanie powierzchni. Zjawił się kolega Szczepan, którego przy okazji pozdrawiam oraz młodszy brat. Udało nam się wrzucić 3 kupki, zostało jeszcze 6. W sobotę dzieki domyslności sąsiad podjechał koparka i wrzucił całą zawartość do środka - nam pozostało wyrównanie tego. Zeszło cały dzień. Dobrze, że dziś jest niedziela i mogłem złapać oddech bo rano ledwo chodziłem. Od jutra zaczynamy stawiać ściany. Dwa tygodnie urlopu do wykorzystania przy budowie. Zanosi się na deszcz - ciekawe, ciekawe.
Dziś, po przerwie spowodowanej opadami deszczu i przeniesieniu się ekipy murarzy do wylewania posadzek na inna budowę, ruszyliśmy dalej. Przyjechali około 1, pojawił się nawet Inspektor Nadzoru. Postraszył, że ze Starostwa ruszją kontrole na budowę, zabrał dziennik i zniknął. Sprawdzaliśmy ofertę stropów, okazało się, że z Radomia można przywieźć strop terrive z karmazytem, raniej niż u nas zwykły. Ot mechanizacja.
Fundamenty ruszyły w górę. Normalnie jestem w szoku. Umawiam się z panem od cementu i dodatków na 7.30 przyjeżdza 7.45, z panem od bloczków na 8.00 i jest na 8.00. Jak w szwajcarskim zegarku. Dzień przerwy, jutro święto a w środę ruszamy dalej. Bloczków miało pójść "na oko" 600 szt., niestety widać, że pójdzie ich prawie 1000. Muszę dokupić.
Wczoraj wykopaliśmy pod fundamenty. Koparka, cena nawet do przyjecia. Z powodu piasku wykop zaczął się obsypywać, murarzowi nie bardzo uśmiechało się zrobienie deskowania pod szalunek. Ech życie. Dobrze, że mój tata zwrócił mu uwagę. Dziś od 6 rano deskowali, i wreszcie wykop wygladał tak jak powinien. Beton przyweźli o 12, a nie jak było wcześniej planowane o 10, delikatny poślizg. Nic się nie stało. Mam juz listę jutrzejszych zakupów. W poniedziałek chcą stawiać fundamenty dalej. Murarze dziś naciągneli mnie na pierwszy wianek. Postawiłem po piwku. Czuję się jak inwestor.
Na razie jedno zdjącie ścierniska. W oddali widać las, pod nim "kanadyjczyka". Słup wysokiego napięcia jest do likwidacji w niedalekiej przyszości. http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=38308&q=Magnoli%B1&k=2" rel="external nofollow">Album
Geodeta już był. Chyba jest najtańszy po tej stronie Wisły. Za wytyczenie budunku, określenie punktu "0" powiedział 300zł + coś na paliwo za odnowienie punktów granicznych działki. A tak przy okazji - sąsiad posadził dziś sosenki w odległości 30 cm od granicy. Ciekawe jaki będzie ich los, na razie nie przeszkadzają, ale za niedługo wejdą w granicę i będą przeszkadzały siatce ogrodzeniowej. Pierwszy raz widziałem sąsiada, a on mówi, że mnie zna. Ciekawe skąd?
No to do dzieła. Działkę kupiliśmy w zeszłym roku, w pierwszej połowie roku, na wiosnę, w sumie to 14 maja 2004r. Szczere pole, ale z perspektywami. W pierwszej kolejności mapki, wystąpienie o warunki zabudowy, energetyka i woda. Żona trochę się niecierpliwiła, ale jak mawiają starożytni "Wszystko w swoim czasie". Wspólne narady domowe i wybralismy projekt, na razie na papierze, ale dla nas jest to najwspanialszy projekt pod słońcem. Oto on http://www.domnahoryzoncie.pl/3/projekty.php?page=projekty&id_projektu=26&id_autora=1&spacer=2&proj=MAGNOLIA" rel="external nofollow">Magnolia Do końca roku pozbieraliśmy wszystkie potrzebne dokumenty, zamówiliśmy projekt, i wybraliśmy się do projektanta w celu naniesienia delikatnych poprawek. Złożyliśmy wszystkie potrzebne dokumenty do starostwa i oto nadejszła wiekopomna chwila. Dnia 4.04.2005 roku dostaliśmy pozwolenie na budowę. 20.04. otrzymaliśmy dziennik budowy - taki prawdziwy, papierowy. Dziś czekam na geodetę w celu ustalenia co i jak.