witam wszystkich i od razu przechodze do tematu.
Mam problem od jakiegos miesiaca z odglosami dochodzacymi ze sciany!
Mieszkam w domku z trzema mieszkaniami. Od Jakiegos miesiaca w nocy pomiedzy 1:00 a 4:00 slysze chrobotanie dochodzace ze sciany. Zlokalizowalem to dosc dokladnie i slychac dokladnie za kaloryferem. Mam tam cos jakby plyte drewniana (pewnie jakas sklejka) i gdy sie w to reka klepie slychac ze tam jest wolna przestrzen.
Po analalizch odglosu podejrzewam kune lub lasice (to chyba skrobanie pazurami i lekkie uderzanie, -mysz by pewnie tylko zebami drapala) bo dosc glosne te odglosy.
Powiadomilem o tym wlasciciela mieszkania, a on mnie wysmial!
Wczoraj o 1:30 nawet nagralem te odglosy na komorke i jest czarno na bialym.
Powoli sie zaczynam denerwowac bo to wszystko w sypialni, w ktorej tez spi male dziecko i boje sie ze wskrobie sie kiedys do srodka.
Nie wiem jak to stamtad wykurzyc, i sie na wieki pozbyc.
Wale za kazdym razem w sciane, bo wiem ze te rozne stwory nie lubia halasu.. ale na razie bez rezultatu..
Pod ochrona ta bestia tez jest.. i gdybym urzyl innych srodkow i pozbawil ja zycia moglbym miec problemy.. i niemily zypych w scianie
Pomocy! Czym sie tego pozbyc! I co to w ogole moze byc - kuna, szczur czy jeszcze cos innego.. bo chyba nie duchy...