Moim skromnym zdaniem osoby troche zwiazanej z branza budowlana da sie taki dom wybudowac za 200 tys +-20%. Co wiecej z kazdym miesiacem przez najblizsze 12 a moze 24 miesiace - coraz latwiej.
Sam nie chcialbym w tym domu zamieszkac nawet za darmo i nie jest to snobizm czy proba wywyzszania sie nad kims kto buduje sam ale smiem twierdzic ze jesli ktos zna sie na wyszystkim i robi sam wszystko to wiele rzeczy schrzani (mimo ze bedzie to na poczatku wygaldalo dobrze), z reguly tego rodzaju rzeczy wychodza po roku, dwoch od zamieszkania, a dopóty sie tego nie doswiadczy samemu to sie bedzie kiwalo ze zdziweniem ramionami.
Podziwiam wszystkich, ktorzy staraja sie wybudowac swoj wymarzony dom nie przekraczajac zalozonego wstepnie kosztorysu, tym bardziej szanuje jesli cel ten osiagna.
Trzeba jednak pamietac ze kazdy z nas ma inne priorytety, jeden "musi" miec ten dom i polozy na szali bardzo wiele by cel ten osiagnac i nie przekroczyc budzetu, inny po prostu wyjmie troche wiecej kasy (lub podtuczy hipoteke ) i pojdzie do przodu, jeszcze inny bedzie przeciagal budowe o kolejne miesiace i przestanie wpisywac do magicznej ksiazeczki z wydatkami wszystkie poczynione na poczet budowy sprawunki, kolejny zrezygnuje z drugiej lazienki, moze zmywarki, paru "pstryczkow" itd.
Sam nie podjalbym sie robienia samodzielnie instalacji bo mimo ze pewnie zadzialalyby to nie mialbym absolutnie zadnej pewnosci jak dlugo beda sprawne. Nie zrobilbym tez innych robot na ktorych sie zwyczanie nie znam i zbyt stary jestem na to zeby sie ich uczyc.
Inna sprawa ze osobiscie wole poczekac z budowa pol roku odlozyc pare zlotych wiecej, po to by bezstresowo moc w trakcie pojechac na narty lub wygrzac gnaty na sloncu zamiast tyrac na budowie i szukac zludnych oszczednosci. Dla mnie zycie jest zbyt krotkie aby marnowac go na robienie (jesli sie nie jest zmuszonym) rzeczy, ktore nie sa moimi konikami, pasjami lub zawodem ktory potrafie wykonywac (jak mi sie wydaje) dobrze.
W krajach bardziej "cywilizowanych" wiekszosc ludzi ma jakas specjalizacje, jeden rwie zeby, inny chowa zmarlych, jeszcze inny jest informatykiem, a ich sasiad byc moze jest murarzem. Kazdy z nich ma prace i kazdy z nich daje innym prace, tak sie nakreca gospodarka. Informatykowi muruje dom murarz, ktoremu grabarz pochowal praprababcie, ktora to leczyla zeby u stomatologa. Taka samonapedzajaca sie machina zwana tez gospodarka
Podsumowujac, mam nadzieje ze sie Nadi uda dopiac swego (i innym, ktorzy tego chca) !!! Nie jest to niemozliwe, ale wymaga pewnych kompromisow i poswiecen.
ps.
uwazajcie na tanie laczniki, zaciski w tablicach elektrycznych itp. przez jakis czas bedzie dobrze a pozniej sie cos samo poluzuje i problem gotowy (nie zycze nikomu widoku spustoszenia jakie powoduje np. napiecie miedzyfazowe - bo sie wysunal przewod z zacisku...)